Haruki Murakami - Kafka nad morzem

16.09.2014



Autor: Haruki Murakami
Tytuł: Kafka nad morzem
Tłumaczenie: Anna Zielińska-Elliot
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 624

Już dawno nie miałam okazji czytać książki tak oryginalnej i pod wieloma względami niezwykłej, a jednocześnie tak trudnej w jednoznacznej ocenie. Poznając wcześniej opinie na temat prozy Murakamiego, w głowie zbudowałam sobie obraz pisarza, którego twórczość wymyka się z pewnych ram i jest na tyle niecodzienna, że być może trudna do zrozumienia. Chociaż bardzo cenię wychodzenie poza banalne schematy, to w tym przypadku jakoś obawiałam z czym przyjdzie mi się mierzyć. Lektura „Kafki nad morzem” sprawiła, że teraz ze znacznie mniejszym niepokojem i z rosnącą ciekawością sięgnę po kolejne książki japońskiego autora.

Wszystko zaczyna się stosunkowo zwyczajnie – poznajemy chłopca planującego ucieczkę z domu, w którym mieszka razem ze swoim ojcem. Wydaje się, że poza więzami krwi i wspólnym adresem, tych dwoje nie łączy zbyt wiele i tak naprawdę nikt nie przejmie się, że piętnastolatek pewnego dnia zniknie. Czy jednak obojętność której doznawał Kafka Tamura jest jedynym powodem jego decyzji o podróży w dalekie rejony Japonii? Gdzieś w tle podjętej próby poszukiwania swojego miejsca na ziemi wybrzmiewać będą drwiące słowa pewnej przepowiedni, a schronienie znalezione w niezwykłej bibliotece jeszcze bardziej skomplikuje proces poszukiwania własnej tożsamości.

Na kartach powieści przeniesiemy też w przeszłość, gdzie w okresie wojny szesnaścioro dzieci spotkało coś niewytłumaczalnego. Zwyczajne zbieranie grzybów przerywa zbiorowe omdlenie, które choć trudne do wyjaśnienia, pozornie nie niesie za sobą żadnych konsekwencji. Tylko jeden chłopiec nie budzi się tak jak inni i trafia nieprzytomny do szpitala. Wracając do teraźniejszości będziemy towarzyszyli Panu Nakacie – mężczyźnie, który sam siebie uważa za głupiego, ze względu na dawno temu utraconą umiejętność czytania, pisania i rozumienia nawet odrobinę bardziej skomplikowanych rzeczy. Jest jednak coś, czym niekoniecznie lubi się chwalić, ale co z pewnością wyróżnia go spośród innych – Pan Nakata rozmawia z kotami.

Czytelnik postawiony przed tak niecodziennymi wydarzeniami i postaciami zaczyna mimowolnie zastanawiać się co kryje się za tym wszystkim i jakie wyjaśnienie poszczególnych wątków przygotował autor. Musimy przyzwyczaić się jednak, że odpowiedzi nie nadejdą tak szybko. Ciągle zresztą towarzyszy mi przeświadczenie, że w tym wszystkim to nie koniec ma znaczenie, ale droga, która do niego prowadzi. Ta natomiast jest w „Kafce nad morzem” pełna niezwykłych wydarzeń i dylematów, z którymi przyjdzie się czytelnikowi mierzyć.

Obawiałam się, że proza japońskiego pisarza będzie zbyt oderwana od rzeczywistości, przesiąknięta fantastycznymi wątkami i trudnymi do ugryzienia motywami. Te moje przewidywania sprawdziły się i nie sprawdziły jednocześnie. Powieść jest bowiem bardzo mocno osadzona w zwyczajnej codzienności, ale jednocześnie zahacza o surrealizm od którego nie sposób uciec. Jest więc mocno metaforycznie, ale wcale nie w opozycji do przyziemnie toczącej się fabuły. Tutaj wszystko się mocno łączy i choć zabrzmi to pewnie mało przekonująco w kontekście tego, co napisałam wyżej – da się w tym przeplataniu światów odnaleźć. Czasami możemy nie być pewni czy to jawa, sen czy może coś jeszcze innego, ale Murakami pisze w taki sposób, że bez problemu zatapiamy się w dynamicznie poprowadzonej akcji. Może chwilami pojawi się w czytelniku moment znudzenia, może nawet moralne oburzenie, ale jedno jest pewne – trudno wobec takiej powieści pozostać obojętnym.

Podobno „Kafka nad morzem” przepełniona jest symbolami, których właściwe odczytanie uzależnione jest między innymi od dobrej znajomości japońskiej kultury. Dlatego pewnie wiele rzeczy umknęło mi w trakcie lektury, ale na szczęście nie odebrało mi umiejętności emocjonalnego związania się z bohaterami. Polubiłam Pana Nakatę, którego życie pod wieloma względami wydawało mi się znacznie prostsze i szczęśliwsze, niż gdyby był taki sam jak inni. Z rozmarzeniem czytałam o niezwykłej bibliotece i z ciekawością śledziłam poczynania Kafki. Owszem, nie zawsze jego wybory były dla mnie zrozumiałe, a i w całej powieści nie wszystkie motywy przypadły mi do gustu, ale Murakami w pewnym sensie pokazał mi świat, którego na pewno nie zapomnę.

Podejrzewam, że gdyby ktoś próbował mi opowiedzieć o czym jest ta książka, tak jak ja dzisiaj próbowałam opowiedzieć Wam – doszłabym do wniosku, że to lektura nie dla mnie. Zbyt mgliście, niepewnie, niecodziennie i w pewnym sensie dziwnie. Warto jednak czasami podjąć wyzwanie i przekonać się na własnej skórze czy odnajdujemy się w danej prozie. Oczywiście może się okazać, że Haruki Murakami nie przekona Was do siebie, ale jest też szansa, że dostrzeżecie w „Kafce nad morzem” to wszystko, co zaskakujące i niezwykłe, a co tak trudno ująć w słowa.


  Garść cytatów:

Na świecie jest tak wiele przestrzeni, lecz nigdzie nie ma przestrzeni dla ciebie (…)”. (s. 18)

Czas rozciąga się, zatrzymuje się w zależności od potrzeb serca”. (s. 293)

Są rzeczy, których nie da się zrobić, jeżeli nie pójdzie się na koniec świata”. (s. 622)

Zobacz również

22 komentarze

  1. Czytałam jedną książkę Murakamiego, ale nie polubiłyśmy się i przerwałam lekturę. Postanowiłam, że zacznę od innej jego powieści, mniej wymagającej. Potrzebuję czasu, by oswoić się z tym stylem pisania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też bym się chciała wreszcie przekonać, czy polubimy się z Murakamim:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedna z moich ulubionych (i pierwszych) powieści Murakamiego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam twórczości Murakamiego i jakoś na razie nie czuje takiej wewnętrznej potrzeby, aby to zmienić. Może kiedyś coś w tym temacie ulegnie transformacji, ale na razie mówię pas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem - nie warto się zmuszać skoro na razie nie masz ochoty na lekturę :)

      Usuń
  5. moja ulubiona jego książka i tak trzeba znać symbolikę i kulturę japońską, bo bardziej w pełni odebrał ją mój kolega studiujący japonistykę czy mój brat interesujący się tą kulturą niż ja osoba dopiero zaczynająca;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie właśnie odniosłam wrażenie i zresztą takie opinie czytałam, że więcej się dostrzega gdy zna się kulturę japońską :)

      Usuń
  6. Twój pierwszy akapit, a dokładnie kilka zdań, idealnie opisuje twórczość Mukaramiego. Pisze on cudownie, chociaż ja jestem dopiero po jednej powieści :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ciekawości - jaka powieść tak Cię zachwyciła? Zastanawiam się po który tytuł teraz sięgnąć :)

      Usuń
  7. Bardzo bym chciała poznać specyficzną twórczosć tego autora i mam jednocześnie nadzieję, że ona do mnie przemówi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Twórczość tego autora nadal przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  9. Murakamiego nie czytałam nic - wstyd się przyznać. Jak myślisz od czego powinnam zacząć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam wstyd :) Nie jestem specjalnym autorytetem w kwestii Murakami'ego bo "Kafka nad morzem" to pierwsza książka tego pisarza po jaką sięgnęłam. Myślę jednak, że sprawdzi się na pierwsze spotkanie :)

      Usuń
  10. Wstyd się przyznać, ale Murakamiego mam jeszcze przed sobą. Gdzieś z półki zerkają na mnie jego książki, ale to jeszcze nie jest ten czas. Brak mi uwagi, którą trzeba poświęcić jego tekstom (a przynajmniej tak mi się wydaje).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden wstyd :) Na każdą książkę przychodzi czas :) Masz rację w kwestii tego skupienia - wprawdzie przez "Kafkę nad morzem" dosyć łatwo było przepłynąć, ale jednak jeżeli coś chcemy wynieść z lektury to trzeba się w nią bardziej wczytać :)

      Usuń
  11. Osobiście uwielbiam książki Murakamiego za jego "dziwność", o której sama wspominasz, a zarazem ogromną prostotę. Przyznam, że tej pozycji akurat nie czytałam, ale na pewno to zmienię, bo książki tego autora to mój totalny "must read" :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiesz z czym mi się kojarzy Murakami? Z dziwnymi tytułami, bardzo dawno temu sięgnęłam po jedną z książek, jednak po przeczytaniu kilku stron poddałam się. To chyba nie moja stylistyka, nie lubię filozoficznych rozważań, ani przesadnej symboliki. Może źle trafiłam? Niestety nie pamiętam tytułu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuły rzeczywiście są niecodzienne :) Na Twoim miejscu dałabym Murakami'emu jeszcze jedną szansę, a gdy wtedy stwierdzisz, że to nie dla Ciebie - nie ma sensu się zmuszać :)

      Usuń
  13. Ależ ciekawie o niej napisałaś :) Cieszę się, że Murakami trafił w Twój gust, bo to niezaprzeczalnie mój najukochańszy pisarz. Akurat 'Kafka' wciąż przede mną - nastawiam się na góra 2-3 jego książki rocznie, aby móc go czytać latami. Chociaż trochę trudno się powstrzymywać od czytania, kiedy te wszystkie piękne książki tak kuszą z półki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Trafił, trafił, chociaż stwierdzić to tak w pełni będę mogła dopiero po kolejnych spotkaniach :)

      Usuń
  14. Murakami wciąż jest dla mnie zagadką. Kusi i nęci, a ja wiem, że kiedyś sięgnę po jego specyficzne książki i mam nadzieję, docenię jego kunszt i pomysłowość.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy