Mark Twain - Pamiętniki Adama i Ewy

1.03.2015



Autor: Mark Twain
Tytuł: Pamiętniki Adama i Ewy
Tytuł oryginału: Adam and Eve’s Diares
Tłumaczenie: Teresa Truszkowska
Rok wydania: 1993
Wydawnictwo: Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Liczba stron: 74

Mark Twain do tej pory kojarzył mi się głównie z czytanymi kiedyś książkami „Przygody Tomka Sawyera” oraz „Książę i żebrak” i pewnie do tych tytułów na długo jeszcze ograniczałaby się moja znajomość z pisarzem, gdyby nie pewna Basia, która przekonała mnie do sięgnięcia po „Pamiętniki Adama i Ewy”. Liczyłam, że i mnie rozbawi to niewielkich rozmiarów dzieło, chociaż trudno mi było sobie wyobrazić jak autor ugryzł taki akurat temat.

Tytuły bywają zwodnicze – obiecują nam coś, czego w środku próżno szukać, a my zachodzimy w głowę jak mogliśmy dać się tak nabrać. U Twaina na szczęście nie musimy obawiać się tego rodzaju rozczarowania, bo rzeczywiście otrzymujemy możliwość przeczytania pamiętników pierwszej kobiety i pierwszego mężczyzny, które jak zaznacza autor (niemal widzę jak pisząc to puszcza do czytelnika oko) - odszyfrował ze znalezionych hieroglifów. Pisarz kryje się za postaciami Adama i Ewy, całkowicie oddając im głos, ale jego poczucie humoru i zręczność słowa przebija się przez cały tekst.

Zastanawiacie się cóż takiego Adam mógł umieścić w swoich zapiskach? Nie jest tego wiele, bo jako mężczyzna nie rozwodzi się nad codziennością, stawiając raczej na konkretne informacje, ale od razu widać, że w centrum jego życia stoi Ewa. Nie spodziewajcie się jednak peanów na jej cześć – wręcz przeciwnie! Adamowi ciężko jest wytrzymać z tym „nowym stworzeniem” i podejmie niejedną próbę ucieczki od nieustannie gadającej kobiety. Udręczony i rozdrażniony jej zachowaniem  nie będzie widział specjalnego pożytku w przebywaniu w takim towarzystwie. W tym swoim narzekaniu będzie jednak tak zabawny, że nie sposób powstrzymać się od śmiechu nad jego żalami.

Pamiętnik Ewy to już zupełnie inny styl i język, a mając na uwadze jak sprawnie zadręczała Adama nieustannym trajkotaniem, możemy się spodziewać, że jej opowieść będzie nie tylko dłuższa, ale i bardziej szczegółowa. Przeczytamy zatem między innymi o chwytaniu gwiazd, nadawaniu nazw i próbach zawarcia znajomości z Adamem. Pierwsza kobieta daleka jest jednak do idealizowania mężczyzny, a chociaż w miarę upływu czasy nazywa go milej niż gadem, to i tak nie znajduje w nim zbyt wielu talentów.

Mark Twain nie poprzestał na stworzeniu zabawnej opowiastki przy której nie raz i nie dwa można się roześmiać. Pod płaszczykiem humoru i lekkości jaka towarzyszy tej historii, znakomicie ukazał kontrast między dwoma postawami. Adam jest pogodzony z istniejącym porządkiem i nie czuje potrzeby sięgania dalej – przyjmuje to, co jest, takim jakim jest i to mu w zupełności wystarcza. Ewa natomiast jest ciekawa świata, eksploruje jego kolejne elementy – chce doświadczać nowych rzeczy i nie boi się ryzyka. Co istotne, oboje czasami wychodzą poza swoje typowe zachowania, pokazując, że nie są postaciami jednoznacznymi.

Pamiętniki Adama i Ewy” wielokrotnie mnie rozbawiły, ale cieszę się, że to nie jedyna wartość (skądinąd naprawdę istotna), jaką ze sobą niosą. Spoglądamy przez chwilę na świat oczami Adama i Ewy, ale dowiadujemy się również jak dużą wagę ma to, co jest w sercu i że miłość można wyrażać na różne sposoby. Na wzajemne zrozumienie czasami potrzeba więcej czasu, a człowiek uczy się świata i siebie całe życie.

Dzieło Twaina można z pewnością analizować na różne sposoby, sprawdzając na przykład jak daleko odszedł od biblijnego postrzegania Adama i Ewy czy na ile autorzy pamiętników są odzwierciedleniem samego pisarza i jego żony (w czytanym przeze mnie wydaniu niezwykle sprawnie zrobiła to Bożena Chrząstowska), ale i bez tego może wywoływać w czytelniku emocje. Mnie rozśmieszyła, pobudziła do refleksji, ale też pozostawiła z pewnym niedosytem, który wynika ni mniej ni więcej z tego, że chciałoby się w towarzystwie Adama i Ewy spędzić trochę więcej czasu.

Garść cytatów:

Wybudowałem sobie szałas (…). Nowe stworzenie już tam wtargnęło, a gdy próbowałem je wypchnąć, zaczęło wylewać wodę z otworów, którymi patrzy (…). (s. 10)

(…) nic mnie nie obchodzi, kim jest, byle tylko sobie poszła i przestała tyle mówić. (s. 12)


--------

Zobacz również

10 komentarze

  1. Totalnie się zgadzam! Czułam straszny niedosyt. Chciałabym poczytac o nich przez przynajmniej 200 stron, a tu tylko ok 50. Cieszę się, że poleciłam ci coś, co i tobie bardzo się spodobało. Ostatnie zdanie jest chyba najpiekniejsze i w lepszy sposób już chyba Adam nie mógł wyrazić swojej miłości i tęsknoty za Ewą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, to miłość zamknięta w słowach. I aż chciałoby się je tutaj przytoczyć, ale niech inni czytelnicy odkryją je sami :))

      Usuń
  2. Nie miałam zamiaru czytać tej książki, ale chyba będę musiała zmienić zdanie i jednak po nią sięgnąć. Swoją drogą pisarz miał świetny pomysł na takie ukazanie różnic pomiędzy dwoma różnymi charakterami i dwiema płciami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, pomysł wyśmienity, a wykonanie nie dość, że zabawne to jeszcze pouczające :))

      Usuń
  3. Przyznam, że nie miałam wcześniej pojęcia o tej książce. Zaintrygowałaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobry pomysł na książkę to połowa sukcesu. W tym przypadku Twain już go osiągnął.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie - pomysł niecodzienny, a wykonanie równie ciekawe :)

      Usuń
  5. Piękna i - dla mnie- wzruszająca książeczka:)
    Faceci! Najpierw: „(…) nic mnie nie obchodzi, kim jest, byle tylko sobie poszła i przestała tyle mówić.” , a potem "" Gdziekolwiek była ona, tam był raj" :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy