Newt Skamander, Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć, Media Rodzina, 2002, 48 stron.

Istnieje z pewnością wiele gatunków zwierząt, których nigdy nie mieliśmy okazji zobaczyć, ba! może nawet nie słyszeliśmy o ich istnieniu. Dlaczego więc nie założyć, że fauna skrywa przed nami jeszcze więcej tajemnic niż nam się początkowo wydawało?  O takich właśnie niespotykanych i magicznych stworach pisze Newt Skamander (alias J. K. Rowling) w swojej książce: „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć”.

Czy w Waszych domach zdarzają się awarie elektryczności?  Rabaty ogrodowe w niejasnych okolicznościach ulegają zniszczeniu? Snujecie różne teorie dotyczące dziwnych kręgów pojawiających się  w zbożu? A może nagle gospodarstwo, które całkiem dobrze prosperowało niespodziewanie przeżywa złą passę? Spośród wielu logicznych i prawdopodobnych wyjaśnień takich i innych zdarzeń Skamander prezentuje jedno – to magiczne zwierzęta odpowiadają za znaczną część tych niewyjaśnionych zjawisk. W swojej książce opisuje ponad 75 niezwykle interesujących gatunków - od elfów i chochlików, przez czerwone kapturki (które niewiele mają wspólnego z bajką) po te najgroźniejsze jak bazyliszek czy smoki.  Jeśli w Waszych głowach pojawi się teraz myśl, że takich zwierząt przecież nie ma (!) – autor i na to jest przygotowany – jasno i precyzyjnie wskazuje dlaczego mugole (czyli niemagiczni ludzie) nie są świadomi ich istnienia.

Wyobraźcie sobie przez chwilę, że na świecie istnieją czarodzieje, a magia jest nieodłącznym elementem codzienności. Wykreślcie ze swojego umysłu takie określenia jak: niemożliwe, nierealne, nieprawdopodobne, a następnie sięgnijcie po książkę  „Quidditch przez wieki”, by zagłębić się w historię  tej niezwykłej dyscypliny sportowej.

Każdy z nas zna pewnie niejedną historię opierającą się na dosyć banalnym schemacie – pochodząca z biednej rodziny dziewczyna, po wielu przejściach rozpoczyna nowe, szczęśliwe życie. Istny Kopciuszek.  Jeśli ktoś sięgając po „Serce tygrysicy” spodziewa się takiej wersji wydarzeń, to głęboko się rozczaruje. Ta historia nie ma w sobie nic bajkowego, wręcz przeciwnie – jest nad wyraz rzeczywista, aż do bólu przyziemna (nie w znaczeniu pejoratywnym), na swój sposób „brudna”.  Pokazuje świat obdarty ze złudnych nadziei,  pozbawiony prostych rozwiązań i oczywistych wyborów.

Aishling Juanjuan Shen dzieli się z nami cząstką swojego życia, w którym cierpienie niejednokrotnie wygrywa z ulotnymi chwilami szczęścia. Urodzona w chińskiej wiosce, gdzie podstawą życia mieszkańców jest głównie uprawa ryżu, już w dzieciństwie przeżywa ogrom rozczarowań. Traktowana przez rodziców jak bezużyteczna rzecz, niedoceniana mimo usilnych starań, wyrasta pełna niechęci do własnego pochodzenia i wszechobecnej biedy, a jednocześnie przepełniona ambicją osiągnięcia czegoś więcej. Niestety, jej droga do tak zwanego sukcesu, to zmaganie się nie tylko z trudną, często plugawą rzeczywistością , ale przede wszystkim z samą sobą.