Valérie Perrin - Zapomniane niedziele



Valérie Perrin, Zapomniane niedziele [Les oubliés du dimanche], tłum. Joanna Prądzyńska, Albatros, 2024, 382 strony.

Dobrze pamiętam swoje poprzednie spotkania z Valérie Perrin („Życie Violette”, „Cudowne lata”) i to uczucie, że jej wrażliwość jest mi bliska, a emocje, które z taką delikatnością odmalowuje w swoich powieściach zdecydowanie do mnie przemawiają. Mimo to i za pierwszym, i za drugim razem czegoś trudno uchwytnego brakowało mi do totalnego zachwytu i przekonania, że dałam się całkowicie porwać opowiadanej historii. Teraz jednak nadeszły „Zapomniane niedziele”, w których – nie waham się tego napisać - zakochałam się bez reszty i które czułam całą sobą.

Czytaj dalej

C. J. Tudor - Spojrzenie w mrok



C. J. Tudor, Spojrzenie w mrok [A Silver of Darkness], tłum. Tomasz Wyżyński, Czarna Owca, 2023, 296 stron.

Do tej pory z C. J. Tudor spotkałam się literacko kilka razy przy okazji jej powieści ("Kredziarz", "Zniknięcie Annie Thorne", "Płonące dziewczyny", "Inni ludzie") i niezmiennie miło je wspominam. Mam z autorką taką relację (w rzeczywistości wiem o niej tylko ja :-) ), opierającą się na tym, że ona tworzy historie, które wciągają mnie od pierwszych stron i sprawiają, że czuję taką czystą przyjemność czytania, a ja natomiast dosyć łatwo godzę się z sytuacją, gdy nie wszystkie elementy okazują się poprowadzone tak, jak bym chciała. Zawsze wspominam szczerze o tym, jeśli coś mi nie grało, ale to nie zmienia faktu, że bardzo lubię pióro autorki i sięgam po kolejne tytuły bez wahania. Byłam jednak ciekawa czy i w krótszej formie, jaką są opowiadania, również tak dobrze się odnajdę, bo zawsze drzemie we mnie obawa, że zanim zdążę się w daną opowieść zaangażować, to ona już się skończy.

Czytaj dalej

Sarah Moss - Nocne czuwanie



Sarah Moss, Nocne czuwanie [Night Waking], tłum. Paulina Surniak, Czwarta Strona, 2017, 486 stron.

Miałam gdzieś z tyłu głowy, że "Nocne czuwanie" to może być historia, która mnie poruszy. Takie przynajmniej zagnieździło się we mnie przeczucie, gdy kiedyś natknęłam się na nią w kilku miejscach. Znacie to? Czytacie gdzieś o jakiejś książce i w środku pojawia się taki impuls, który mówi wam, że koniecznie musicie zapisać ten tytuł, że to wszystko brzmi jak coś dla was. I czasami rzeczywiście okazuje się później, że poznana opowieść cudownie z wami rezonuje, wpisuje się w wasze doświadczenia lub po prostu trafia wam do serca. Bywa też jednak tak, że taka książka nie porusza was tak mocno, jak się tego spodziewaliście, chociaż czujecie, że kogoś innego może nie raz i nie dwa poważnie szarpnąć od środka. Cóż, ten drugi przypadek dobrze opisuje moje spotkanie z "Nocnym czuwaniem".

Czytaj dalej

Krótkie podsumowanie lutego

 Nieco spóźnione, ale jest - książkowe podsumowanie lutego. Drugi miesiąc roku zaczął się całkiem dobrze, ale pod koniec myśli zajęły mi inne, trudne dla mnie, tematy i nie potrafiłam wrócić do czytania i blogowania. To jednak opowieść na inny czas, a ja wolę teraz skupić się na tym, co zawsze pozwalało mi złapać oddech i przenieść w zupełnie inną rzeczywistość, czyli na książkach.



Czytaj dalej

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy