Cesarina Vighy - Ostatnie lato


Cesarina Vighy, Ostatnie lato [L'ultima estate], tłum. Lucyna Rodziewicz-Doktór, M, 2011, 164 strony.

Gdy widzisz i niemal dotykasz (bo akurat te zmysły nadal posiadasz) śmierci, jesteś od niej już o krok, o dwa ciężkie oddechy… zaczynasz mimowolnie zastanawiać się nad swoim życiem. Jedni w tej sytuacji łapczywie chwytają się ostatnich iskierek nadziei, inni pogodzeni z losem jeszcze raz delektują się szczęśliwymi chwilami dzieciństwa lub dorosłego życia. Pani Z. natomiast wybrała inną drogę – w obliczu nieuleczalnej neurologicznej choroby wspomina, ale te wspomnienia mają w większości gorzki posmak. Jestem pewna, że nie każdy w tej czytelniczej uczcie będzie gotów się rozsmakować – mi zresztą też nie do końca było to dane.

Zanim jednak wybrzmi ostatni akord życia, a rola, którą przypadło nam na scenie codzienności odgrywać dobiegnie końca; zanim nadejdzie to „ostatnie lato” gdy nie zostanie już nic z dawnego piękna ciała – wciąż tak samo żywa dusza przeniesie nas w zawiłości osobistych przeżyć. Poznamy trudne dzieciństwo matki naznaczone humorami despotycznego ojca, wojenną codzienność z jej trudnymi wyborami, choć bez bohaterskich czynów i chwilę przyjścia na świat Pani Z. Od tego momentu nie będzie wcale łatwiej i przyjemniej – proza życia to scenariusz raczej w tym przypadku dramatyczny, chociaż  i w nim możemy oczekiwać delikatnych muśnięć słońca i ludzkiego uśmiechu. Realia Wenecji, a chwilami uroki Rzymu to miejsca, które odkryją nie tylko konkretne wydarzenia z życia autorki, ale przede wszystkim jej sposób patrzenia na świat. Nie sposób stwierdzić czy patrzyła tak na niego zawsze, ale w książce ten obraz malowany jest raczej ciemnymi kolorami.

Czytaj dalej

Agatha Christie - Pajęczyna


Autorka: Agatha Christie
Adaptacja: Charles Osborne
Tytuł: Pajęczyna
Tytuł oryginału: Spider’s web
Tłumaczenie: Anna Bańkowska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2001
Liczba stron: 136

Na pewno znacie ten klasyczny motyw kryminalnej zagadki gdy w domu zostaje znaleziony trup, a mordercą może być każda z obecnych w posiadłości osób. Intryga tak się zapętla, że już zupełnie nie macie pojęcia w którą stronę skierować oskarżycielski palec, a nawet gdy w głowie tli Wam się iskierka podejrzenia – okazuje się ona być tylko ślepym zaułkiem, w który umyślnie wyprowadził Was przebiegły autor. Tego właśnie spodziewałam się po „Pajęczynie” Agathy Christie, której nazwisko nieodłącznie kojarzy się z określeniem „mistrzyni kryminałów”.

Przyznać muszę od razu, że po raz pierwszy miałam okazję spotkać się z jej twórczością (wiem, wiem to niewybaczalne i zupełnie niepojęte, biorąc pod uwagę, że kryminały uwielbiam) i nie jestem do końca pewna czy wybrałam właściwy tytuł na to, by nareszcie ją poznać. Okazuje się bowiem, że „Pajęczyna” była pierwotnie sztuką teatralną – owszem, autorstwa A. Christie – ale formę prozy nadał jej już ktoś inny, a mianowicie Charles Osborne. Nie oznacza to jednak, że żałuję przeczytania tej pozycji – po prostu nie mogę tego uznać tak do końca za bezpośrednie spotkanie z pisarką. Na takie jednak na pewno przyjdzie pora, a tymczasem wróćmy do historii, która wydarzyła się w pewnej posiadłości.

Czytaj dalej

Stos 6/2013


Pierwsze trzy od dołu od Wydawnictwa M, pozostałe z biblioteki (są to totalne przypadki - no może poza A. Christie - bo miałam jakieś 5 minut żeby coś wypożyczyć i akurat te tytuły wpadły mi w ręce).


1. Chebeka Hachemi (Latifa) - Ukradziona twarz.

2. Perihan Magden - Przed kim uciekamy, Mamo?

3. Meg Cabot - Kiedy chłopak poznaje dziewczynę.

4. Clive Staples Lewis - Podział ostateczny. Przeczytana [recenzja]

Czytaj dalej

Randy Alcorn - Deadline




















Randy Alcorn, Deadline, tłum. Anna Popiel, Wydawnictwo M, 2011, 500 stron.

Z pewnością znacie to uczucie, gdy tuż po lekturze jakiejś książki w głowie kłębią się Wam tysiące myśli, a stworzenie z nich wszystkich w miarę zgrabnego i logicznego tekstu, wydaje się szczególnie trudne.  Z drugiej strony czekanie aż wszystko poukłada się na tyle, by wyzwanie to było łatwiejsze do realizacji może sprawić, że pewne emocje i przemyślenia stracą nieco na świeżości. Kierowana taką obawą piszę te słowa kilka minut po tym, jak przeczytałam ostatnie zdanie „Deadline” Randy'ego Alcorna, a poznana historia wciąż żywo we mnie tkwi. I w tym momencie pojawia się pierwsza przeszkoda, czyli fakt, że po lekturze tej książki uczucia mam, delikatnie mówiąc, mieszane.

Przy tej całej niepewności w jaki sposób o „Deadline” napisać i jak najlepiej wyrazić swoją opinię zacznę od pewnego rodzaju pewnika – zarysu fabuły. On zresztą bowiem miał również pewien (dosyć znaczący) wpływ na to, w jaki sposób do tej pozycji podeszłam.

Jake, Doc i Finney to trójka dorosłych mężczyzn, których od dzieciństwa łączy przyjaźń. Wspólne dziecięce zabawy, młodzieńcze doświadczenia, a później także trudne przeżycia w Wietnamie sprawiły, że mimo bardzo różnych dróg, które wybrali, wciąż są sobie bliscy. Dzieli ich bowiem więcej niż tylko kariera zawodowa czy wybory dotyczące rodziny. Finney od wielu lat jest gorąco wierzącym konserwatywnym chrześcijaninem, natomiast Doc prezentuje poglądy zdecydowanie liberalne. Jake natomiast nie potrafi ściśle się określić, chociaż z pewnością bliżej mu do przekonań drugiego z przyjaciół. 

Czytaj dalej

Nie niszcz książek - używaj zakładek

Przyznaję, że troszeczkę się wzbraniałam przed blogowymi zabawami - chyba głównie z braku czasu. Postanowiłam jednak to zmienić - skoro ktoś poświęcił chwilę, aby mnie zaprosić to nie pozostaje mi nic innego jak choćby wspomnieć o tym w słowach kilku. 

Do zabawy zaprosiła mnie Basia za co serdecznie dziękuję. Jak pewnie się domyślacie mowa dziś będzie o książkowych zakładkach. Zacznijmy jednak od zasad:

Czytaj dalej

Clive Staples Lewis - Podział ostateczny


Autor: Clive Staples Lewis
Tytuł: Podział ostateczny
Tytuł oryginału: The Great Divorce
Tłumaczenie: Magda Sobolewska
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2005
Liczba stron: 120

Zaczęło się niewinne – ot, stoimy w kolejce, czekając aby wejść do autobusu. Przed nami sporo innych osób, ale na szczęście co jakiś czas ktoś rezygnuje i nie wsiada. I tylko opis stale obecnego wieczornego półmroku może wskazywać na to, że zbliżająca się podróż nie będzie taką sobie zwykłą niezobowiązującą podróżą. Tym razem bowiem C.S. Lewis zabiera nas w wędrówkę niezwykłą, a jednocześnie w pewnym stopniu niepokojącą. Gdy autobus zaczyna unosić się w powietrzu mamy już pewność, że dzieje się coś oderwanego od rzeczywistości, a jednocześnie ściśle z nią związanego. I jeśli właśnie odnosicie wrażenie, że to, o czym piszę jest nie do końca jednoznaczne i jasne – macie przedsmak uczuć, jakie mi towarzyszyły w trakcie lektury „Podziału Ostatecznego”. Tyle że w przypadku autora wszystko ma jeszcze bardziej zamglony kształt i nadal nie jestem pewna jak wiele (lub niewiele) udało mi się dojrzeć z tego, co próbował przekazać czytelnikowi.

Czytaj dalej

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy