Nicole R. Dickson, Irlandzki sweter [Casting off],
tłum. Joanna Bogunia, Dawid Juraszek, Nasza Księgarnia, 2011, 416 stron.
Nie zawsze mamy
czas czy możliwości na podróże (te małe i te duże), ale niejednokrotnie
wzdychamy na widok zapierających dech krajobrazów zamkniętych w fotografii lub
ograniczamy się do tzw. wędrowania „palcem po mapie”. W wymarzone miejsca
możemy się przenieść jednak w bardzo prosty sposób – wystarczy sięgnąć po
odpowiednią książkę i zatracić się w opisywanej w niej rzeczywistości. I choć
przyznaję, że nie mam duszy podróżnika, to mimo wszystko z przyjemnością
wybrałam się w wędrówkę dzięki kartom powieści
Nicole R. Dickson „Irlandzki
sweter”.
Wyspa u zachodnich
wybrzeży Irlandii staje się jednym z etapów życiowej podróży Rebeki Moray,
która wraz z córką Rowan szuka swojego miejsca na ziemi. Bardziej niż
malownicze krajobrazy przyciąga ją jednak, jako archeologa tkanin, możliwość
zbadania tworzonych tam gansejów, czyli swetrów, których sploty składają się na
niezwykłe historie życia. Jej podróż to także próba zapomnienia o wydarzeniach
sprawiających, że panicznie obawia się o bezpieczeństwo córki, a zaufanie
komukolwiek staje się dla niej wyczynem. Nie jest zresztą jedyną osobą w
miasteczku, która ucieka przed koszmarami przeszłości – Sean, stary rybak od
wielu lat zamyka się nie tylko na ludzi, ale i na wszelkie przejawy ich
życzliwości i dobroci. Oboje zmagają się ze wspomnieniami, które nie pozwalają
im spokojnie spoglądać w przyszłość.
- 25.02.2013
- 2 Komentarze