Adrian Bednarek, K.N. Haner i inni - Zabójcze święta



Adrian Bednarek, K.N. Haner, Joanna Jodełka, Grzegorz Kapla, Jacek Ostrowski, Małgorzata Rogala, Alek Rogoziński, Magda Stachula, Paulina Świst, Artur Urbanowicz, Zabójcze święta, Skarpa Warszawska, 2019, 338 stron.

Sięgnęłam po "Zabójcze święta" teoretycznie w idealnym momencie, bo w święta właśnie, ale niestety to wcale nie okazało się gwarantem udanej lektury. Prawdę mówiąc zbiór opowiadań, w którym swój udział miało aż dziesięciu twórców prozy (dość znanych zresztą), okazał się mocno przeciętny, żeby nie powiedzieć słaby. Historie, które w większości nie wzbudzają emocji, nie zachwycają klimatem, ani nie pobudzają wyobraźni to nie jest coś, czego oczekiwałam.

Czytaj dalej

Merryn Allingham - Morderstwo w hotelu



Merryn Allingham, Morderstwo w hotelu [Murder at the Priory Hotel], tłum. Ewa Ratajczyk, MANDO, 2024, 314 stron.
Flora Steele, tom 4.

Czwarty tom serii z Florą Steele od razu wskoczył mi do koszyka, gdy zastanawiałam się jak wykorzystać kartę prezentową do jednej z księgarni. Spotkania z bohaterami stworzonymi przez Merryn Allingham tak mnie odprężają i wprawiają w dobry nastrój, że nie mogłam sobie odmówić tej przyjemności. Byłam ciekawa, w jakie tarapaty tym razem wpakowała się Flora, bo że akurat znalazła się tam, gdzie coś nietypowego się zadziało, to akurat byłam pewna.

Czytaj dalej

Urodzinowe książki i czytnik ebooków


Wiem, że niedawno pisałam Wam o reorganizacji biblioteczki i pożegnaniach z książkami, ale prawda jest taka, że miałam niedługo później urodziny i na regałach pojawiły się nowe tytuły. Kilka z nich dostałam, a inne - w ramach otrzymanej karty podarunkowej i pieniędzy - wybrałam sobie sama. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, że postawiłam na książki, które bardzo chciałam przeczytać i mieć na półce ;) 

Czytaj dalej

Marta Bijan - Wakacje pod morzem



Marta Bijan, Wakacje pod morzem, Young, 2024, 11h 37 min, czyta: Klaudia Bełcik

Dosyć impulsywnie sięgnęłam po "Wakacje pod morzem", kiedy inny wybrany do słuchania tytuł okazał się wymagać na tyle dużo skupienia, że wolałam sięgnąć po niego jednak w wersji papierowej. Nie miałam okazji poznać wcześniej prozy Marty Bijan, chociaż jej książki (szczególnie "Muchomory w cukrze") dosyć często mi się przed oczami przewijały.

Czytaj dalej

M.A. Kuzniar - Zaklęta w łabędzia



M.A. Kuzniar, Zaklęta w łabędzia [Upon a Frosted Star], tłum. Izabela Matuszewska, Wydawnictwo Albatros, 2024, 400 stron.
Seria butikowa

Nikt nie wie dokładnie kiedy ani w jakiej formie pojawią się na londyńskich ulicach zaproszenia na jedyny w swoim rodzaju bal. Wiadomo jednak, że tajemniczy gospodarz lub gospodyni nie szczędzi starań, by to wydarzenie było magiczne, pełne przepychu i prawdziwie niezapomniane - niczym najlepszy spektakl. Forster Sylvan - początkujący malarz - ma okazję być na jednym z takich bali i ta noc na zawsze odmienia jego życie. To tam zwraca uwagę na niezwykłą baletnicę, której występ i głębia spojrzenia zapadają mu w pamięć, poruszając jednocześnie serce. Mężczyzna zrobi wszystko, by dowiedzieć się kim jest ta tancerka, tym bardziej, że to ona sprawia, iż na nowo czuje potrzebę tworzenia.

Czytaj dalej

Toshikazu Kawaguchi – Zanim wystygnie kawa



Toshikazu Kawaguchi, Zanim wystygnie kawa [Kohi ga Samenai Uchi ni], tłum. Joanna Dżdża, GW Relacja, 2022, 3 godz. 39 min.

Sięgnęłam po „Zanim wystygnie kawa” chyba głównie dlatego, że mam na półce drugą część cyklu (dostaliśmy ją z mężem z okazji ślubu) i chciałam wiedzieć, od czego zaczyna się ta historia. Poza tym akurat była okazja, by książkę przesłuchać, a ja ostatnio coraz częściej sięgam po audiobooki. Nie miałam wobec niej jakichś szczególnych oczekiwań, chociaż kojarzyłam, że swego czasu zetknęłam się z kilkoma pozytywnymi opiniami.

Czytaj dalej

Krótkie podsumowanie listopada



W październiku nieco więcej odpoczywałam ze względu na urlop, więc dla równowagi w listopadzie lista rzeczy do zrobienia zdawała się nie mieć końca :) Ale przecież jestem zadaniowcem, więc kartka (a raczej kartki) z rozpiską w dłoń i coś tam powoli odhaczałam. 

Jednym z tematów, który już długo odkładałam była reorganizacja biblioteczki. Wreszcie udało mi się ją zrobić, ale o tym - jeśli natchnienie pozwoli - napiszę Wam kilka słów więcej w osobnym wpisie :) Obchodziłam też 34. urodziny i powiem Wam, że lata mijają, a ja nadal nie czuję się tak dorosła i poważna, jak na to wskazuje metryka :)

Z książkowych podsumowań - przeczytałam/przesłuchałam 4 książki:

Czytaj dalej

Ivy Fairbanks – Twoja aż po grób



Ivy Fairbanks, Twoja aż po grób [Morbidly Yours], tłum. Robert Waliś, Albatros, 2024, 400 stron.

Kiedy odbierasz przesyłkę, w której znajdują się worki na zwłoki i okazuje się, że adresatem jest twój, niepoznany jeszcze, sąsiad, to możesz sobie pomyśleć kilka rzeczy. Na przykład, że jest seryjnym mordercą, który niespecjalnie dobrze się z tym kryje. Tak właśnie Lark poznaje Calluma, który ze śmiercią ma wprawdzie często do czynienia, ale w nieco innej roli – prowadzi bowiem zakład pogrzebowy, który przejął po zmarłym dziadku. Firma zostanie jednak w jego rękach tylko wtedy, gdy do najbliższych urodzin znajdzie sobie żonę. Problem w tym, że Callum jest nieśmiałym typem i już samo umawianie się na randki budzi w nim popłoch.

Czytaj dalej

Julia Biel – Times New Romans



Julia Biel, Times New Romans, Gorzka Czekolada, 2024, 9 godz. 36 min

Wybrałam do słuchania „Times New Romans”, bo to książka, która jakiś czas temu często przewijała mi się przed oczami na Instagramie. Uznałam, że skoro jest dostępna w akcji Czytaj PL*,  to nadarza się dobra okazja, by sprawdzić czy jest to taka lekka, przyjemna lektura, jak to sobie wyobrażałam.

Czytaj dalej

Michael Hjorth, Hans Rosenfeldt – Winy, które nosimy



Michael Hjorth, Hans Rosenfeldt, Winy, które nosimy [Skulden man bär], tłum. Maciej Muszalski, Czarna Owca, 2024, 400 stron.

Siódmy tom serii z Sebastianem Bergmanem („Co zasiejesz, to zbierzesz”) dostał ode mnie żółtą kartkę, bo kryminalna zagadka za krótko trzymała mnie w napięciu, a niektóre rozwiązania fabularne okazały się zbyt wydumane. Byłam więc ciekawa czy kolejne spotkanie z duetem szwedzkich pisarzy okaże się powrotem do gry w lepszej formie, czy może czeka mnie znowu rozczarowanie…

Czytaj dalej

Elizabeth Jane Howard – Lata beztroski



Elizabeth Jane Howard, Lata beztroski [The Light Years], tłum. Maria Gębicka-Frąc, Albatros, 2024, 512 stron.
Saga rodu Cazaletów, tom 1

Sagi rodzinne nie są moim pierwszym wyborem, gdy myślę o tym, co chciałabym przeczytać, a może niesłusznie, bo wygląda na to, że świetnie się w nich odnajduję. Bardzo cenię na przykład Sagę rodziny Neshov Anne B. Ragde, natomiast „A lasy wiecznie śpiewają” Trygve Gulbranssena znalazły się wśród moich ulubionych książek 2022 roku. Nie będę jednak udawała, że wiedziałam, że spodobają mi się „Lata beztroski” Elizabeth Jane Howard – to był raczej impuls, by po ten tytuł sięgnąć i sprawdzić, czy zdoła mnie wciągnąć. Teraz, po lekturze, pewna jestem jednego – to książka dla mnie, ale to jednocześnie książka nie dla każdego.

Czytaj dalej

Krótkie podsumowanie października



Szybko mijają mi te jesienne miesiące, ale w październiku udało mi się nieco zwolnić i odpocząć w trakcie urlopu. Poza weekendem w Warszawie nigdzie nie wyjeżdżaliśmy i dobrze mi zrobił taki luźniejszy, domowy czas, w którym odłożyłam na bok listę zadań do zrobienia. Co ciekawe, pierwszy raz od lat nie czułam niechęci na myśl o powrocie do pracy, a to dla mnie kolejne potwierdzenie, że tegoroczne zmiany zawodowe (ale też mentalne) wyszły mi na dobre. 

Szaleństwa czytelniczego nie było, ale cieszę się z tych 4 książek, które w październiku poznałam:

Czytaj dalej

Freida McFadden - Pomoc domowa



Freida McFadden, Pomoc domowa
[The Housemaid], tłum. Elżbieta Pawlik, Czwarta Strona, 2023, 432 strony.
Millie Calloway, tom 1.

Millie oddałaby wiele za pracę u rodziny Winchesterów… Bycie pomocą domową w takim bogatym, eleganckim domu i przede wszystkim możliwość przeniesienia się z samochodu do prawdziwego pokoju z łóżkiem (małym, ale jednak)  jest aktualnie szczytem jej marzeń. Wiecie jednak jak to mówią – uważaj o czym marzysz, bo może się spełnić. Szybko okazuje się, że Nina, którą ją zatrudniła, jest szefową, delikatnie rzecz ujmując, nieprzewidywalną. Millie jest jednak zdeterminowana, by zatrzymać tę posadę, bo z jej przeszłością nigdy nie może być pewna czy zagrzeje gdzieś miejsce na dłużej.

Czytaj dalej

Harlan Coben – Ostatni szczegół



Harlan Coben, Ostatni szczegół [The Final Detail], tłum. Andrzej Grabowski, Albatros, 2015, 400 stron.

Kilka miesięcy temu cieszyłam się, że „Jeden fałszywy ruch”, czyli piąty tom serii o Myronie Bolitarze, był dokładnie taki, jak lubię jeśli chodzi o książki Harlana Cobena – wciągający od pierwszej strony i zaskakujący. I proszę bardzo – przy „Ostatnim szczególe” mam powtórkę z rozrywki. Strony dosłownie przewracały się same, a rozwiązania nie udało mi się przewidzieć.

Czytaj dalej

Graham Masterton – Zjawa



Graham Masterton, Zjawa [Spirit], tłum. Andrzej Szulc, Albatros, 2024, 480 stron.

Graham Masterton to jeden z tych autorów, po którego książki planowałam sięgnąć już dawno. Nie był może na szczycie listy, ale gdzieś tam z tyłu głowy krążyła mi co jakiś czas myśl, że warto byłoby sprawdzić, czy jego powieści to coś dla mnie. I chociaż po jednej przeczytanej książce nie mogę mieć jeszcze pewności czy na pewno się polubię z jego prozą, to mogę stwierdzić, że „Zjawa” pokazała mi, że są na to całkiem duże szanse.

Czytaj dalej

Henrik Fexeus, Camilla Läckberg – Miraż



Henrik Fexeus, Camilla Läckberg, Miraż [Mirage], Czarna Owca, 2024, 638 stron.
Mentalista, tom 3

Zarówno przy pierwszym tomie („Mentalista”), jak i drugim („Kult”) włączał mi się tryb marudy i trochę narzekałam na różne rozwiązania fabularne tej serii, a jednak mimo wszystko nie potrafiłam jej porzucić. Może dlatego, że nie były to zarzuty w stylu: „te książki są takie słabe, ponieważ…”, ale raczej „te książki są dobre, ale mogłyby jeszcze duuuużo zyskać, gdyby tylko…”. Poza tym tak po prostu przywiązałam się do pary głównych bohaterów, a to jest coś, co często przeważa w decyzji, czy chcę poznać ich dalsze losy i spędzić z nimi jeszcze trochę czasu. I skoro czytacie ten wpis, który dotyczy trzeciego tomu serii, to oznacza ni mniej, ni więcej, że chciałam. I nie żałuję.

Czytaj dalej

Fredrik Backman – Niespokojni ludzie



Fredrik Backman, Niespokojni ludzie [Folk med ångest], tłum. Agata Teperek, Marginesy, 2022, 384 strony.

Po tym jak bardzo podobał mi się „Mężczyzna imieniem Ove” (cudowna historia, koniecznie przeczytajcie!) wiedziałam, że będę chciała sięgnąć po inne książki Fredrika Backmana. Wybór padł na powieść „Niespokojni ludzie”, która utwierdziła mnie w przekonaniu, że pióro szwedzkiego pisarza zdecydowanie do mnie trafia i tylko kwestią czasu jest, gdy przeczytam też jego pozostałe tytuły. Co więcej, mam przeczucie, że mi się spodobają.

Czytaj dalej

Emily Henry - Funny Story



Emily Henry, Funny Story, tłum. Monika Skowron, Poradnia K, 2024, 430 stron.

Do drugiego spotkania z Emily Henry przymierzałam się już od dawna. Ponad trzy lata temu czytałam jej powieść „Beach Read” i to była niespodziewanie dobra książka. Niespodziewanie, bo nie miałam wobec niej większych oczekiwań, a okazała się idealnym połączeniem lekkości z nutą poważniejszych tematów. Na to samo liczyłam sięgając po „Funny Story” i cieszę się, że autorka zaserwowała mi właśnie taką historię – strony przewracają się same, jest dużo humoru, ale pod nim kryją się wcale niełatwe dylematy i problemy.

Czytaj dalej

Stephen King – Smętarz dla zwierzaków



Stephen King, Smętarz dla zwierzaków [Pet Sematary], tłum. Paulina Braiter, Prószyński i S-ka, 2019, 416 stron.

„Smętarz dla zwierzaków” to jedna z tych książek, które – takie odnosiłam wrażenie – czytali już wszyscy fani Stephena Kinga poza mną. Nie wiedziałam czego się po niej spodziewać, ale w głowie utarło mi się przekonanie, że ta powieść wymieniana jest często wśród tych szczególnie dobrych w dorobku autora. Pewnie dlatego automatycznie próbowałam – nieco na przekór – nie nastawiać się na nic wielkiego, by uniknąć rozczarowania. Autentycznie widzę teraz siebie jak kilka razy już, już po nią sięgałam, ale odkładałam lekturę na później i jak – gdy już się na nią zdecydowałam – ostrożnie otwierałam książkę w obawie czy uda mi się w niej szybko zaczytać. Wiem, za dużo zupełnie niepotrzebnej analizy, bo bardzo szybko okazało się, że „Smętarz dla zwierzaków” czyta mi się wyjątkowo dobrze i świetnie odnajduje się w jego klimacie.

Czytaj dalej

Seo Dongwon – Księgarnia Napojów Księżyca



Seo Dongwon, Księgarnia Napojów Księżyca [달 드링크 서점], tłum. Klaudia Ciurka, Mova, 2024, 248 stron.

Jakiś czas temu zachwyciłam się książką „Pralnia Serc Marigold” Jungeun Yun i na fali tegoż zachwytu postanowiłam sięgnąć po wydaną w tym samym klimacie (notabene pięknie!) „Księgarnię Napojów Księżyca” Seo Dongwon. Liczyłam na to, że i tym razem poddam się magicznej atmosferze i poczuję jak otula mnie opowiadana historia. Nie otuliła, niestety.

Czytaj dalej

Krótkie podsumowanie sierpnia



W poprzednim podsumowaniu miesiąca pisałam o tym, że nie wybieram się w te wakacje tradycyjnie na dwutygodniowy urlop, ale za to w sierpniu udało nam się wyskoczyć weekendowo w góry ♥ I chociaż kondycję mam marną, to wędrówka sprawiła mi mnóstwo radości. W naturze znajduję tyle zachwycających miejsc i momentów, że nie sposób ich zliczyć, ani tym bardziej opisać :)

Czytelniczo też nie mogę narzekać, bo udało mi się poznać 5 książek i były to w większości bardzo dobre lektury:

Czytaj dalej

Moa Herngren – Teściowa

Moa Herngren, Teściowa [Svärmodern], tłum. Wojciech Łygaś, Albatros, 2024, 384 stron.

Po tym jak mocno trafił do mnie „Rozwód”, którego autorką jest Moa Herngren, trochę obawiałam się jej kolejnej książki. Czy nie nastawiam się na zbyt wiele? Czy nie będę rozczarowana i stwierdzę, że to już nie to samo? Miałam w sobie dystans i miałam niepewność, ale fakt, że mimo innych zajęć przeczytałam ją w jeden dzień, łapiąc wszystkie możliwe chwile na lekturę, tak bardzo była wciągająca, świadczy chyba jednak o tym, że moje obawy były bezpodstawne. Szwedzka pisarka znowu to zrobiła, znowu wrzuciła mnie w sam środek historii, która wzbudza ogrom refleksji i wewnętrznego rozdarcia.

Czytaj dalej

Agatha Christie – Śmierć w chmurach



Agatha Christie, Śmierć w chmurach [Death in the Clouds], tłum. Jan S. Zaus, Irena Ciechanowska-Sudymont, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2017, 254 strony.

Czasami nadchodzi taki moment, że nie potrafię się zdecydować, na jaką książkę mam ochotę. Biorę do ręki jedną po drugiej, ale żadna jakoś do mnie nie przemawia. Przekonałam się już kilka razy, że wtedy najlepiej sprawdza się u mnie sięgniecie po jedną z moich ulubionych autorek – Agathę Christie. Zatopienie się w klasycznej kryminalnej zagadce jest takim moim comfort read i cieszę się, że mam w zanadrzu jeszcze całkiem sporo nieprzeczytanych tytułów (uff!). Jednym z nich była „Śmierć w chmurach”, która okazała się kolejną świetną łamigłówką z Herkulesem Poirot w roli głównej.

Czytaj dalej

Loreth Anne White – Sekret pacjentki



Loreth Anne White, Sekret pacjentki [The Patient's Secret: A Novel], tłum. Ewa Ratajczyk, Mando, 2023.
Lektor: Kamil Pruban, czas: 11 godz. 5 min, przesłuchane na: Legimi

Zamiast zdać się na radiowe audycje postanowiliśmy z mężem tym razem postawić na książkowy audiobook. Wybór tytułu był przypadkowy o tyle, że po prostu zaciekawił mnie opis, a widok okładki przywołał myśl, że gdzieś kiedyś o tej powieści czytałam, chociaż nie potrafiłam przypomnieć sobie w jakim kontekście (miałam nadzieję, że w pozytywnym). Okazało się, że postawienie na powieść Loreth Anne White to była bardzo dobra decyzja, bo oboje szybko wciągnęliśmy się w „Sekret pacjentki” i w napięciu wsłuchiwaliśmy się w kolejne wydarzenia.

Czytaj dalej

Peter Mohlin, Peter Nyström – Cichy ptak



 Peter Mohlin, Peter Nyström, Cichy ptak
[Den tysta fågeln], tłum. Maciej Muszalski, Czarna Owca, 2024, 512 stron.

Po trzeci tom Zbrodni w Karlstad sięgnęłam bardziej w myśl kontynuowania rozpoczętych serii niż dlatego, że nie mogłam się doczekać spotkania z bohaterami. Nie ukrywam, że na przestrzeni dwóch poprzednich części („Ostatnie życie”, „Druga siostra”) nie przywiązałam się jakoś szczególnie do byłego agenta FBI Johna Adderley’a i nie myślałam o nim wcale przez ostatnie 2,5 roku, które minęły od naszego ostatniego spotkania. Jednocześnie jednak kryminały stworzone przez Petera Mohlina i Petera Nyströma uznaję za całkiem dobre – na tyle, że na pewno warto poświęcić im czas. Byłam ciekawa, czy tym razem szwedzcy autorzy wyjdą poza pewien stały poziom i czymś mnie zaskoczą.

Czytaj dalej

Donna Marchetti – Hate Mail


Donna Marchetti, Hate Mail, tłum. Małgorzata Stefaniuk, Wydawnictwo Albatros, 2024, 416 stron.

Plan czytelniczy miałam nieco inny, ale po ostatniej, trudnej emocjonalnie, lekturze („Nigdy nie obiecywałam ci ogrodu pełnego róż” Joanne Greenberg) potrzebowałam czegoś lekkiego i nieszczególnie wymagającego. Pomyślałam, że „Hate Mail” Donny Marchetti idealnie się w tym przypadku sprawdzi i dostarczy mi kilku godzin przyjemnej rozrywki.

Czytaj dalej

Krótkie podsumowanie lipca



Też tak macie, że w dorosłym życiu okres wakacyjny przeżywacie zupełnie inaczej? Ostatnio pomyślałam sobie, że dla mnie lato teraz ma... inny zapach. Chyba w pewnym sensie mniej intensywny i różnorodny. Za dzieciaka lato pachniało basenem, gdzie spędzało się całe dnie, jedynie z przerwą na obiad; lasem i drzewami, na które się wspinałam; kurzem unoszącym się spod rozbieganych trampek, ziemniakami z ogniska (najlepsze!) czy piwnicami, gdzie bawiliśmy się w chowanego. To szalenie miłe wspomnienia, a zebrało mi się na nie chyba dlatego, że w lipcu poczułam, że ten wakacyjny czas mija mi teraz jakoś zbyt szybko, zbyt pospiesznie i czasami chciałabym wrócić do tamtych lat :)

Czytaj dalej

Joanne Greenberg – Nigdy nie obiecywałam ci ogrodu pełnego róż



Joanne Greenberg, Nigdy nie obiecywałam ci ogrodu pełnego róż [I Never Promised You a Rose Garden], tłum. Tomasz Bieroń, Czarna Owca, 2024, 304 strony.

Są takie książki, które docierają głębiej, osadzają mi się w środku niczym dodatkowy ciężar. Ale ten ciężar ma ogromną wartość, bo pozwala w pewnym stopniu spojrzeć na świat z perspektywy, która normalnie jest dla mnie niedostępna. I akurat w przypadku historii opisanej przez Joanne Greenberg, chociaż zabrzmi to może brutalnie (lepsze to jednak niż ładne kłamstwo, jak pewnie stwierdziłaby bohaterka książki), cieszę się, że nie wiem tak w pełni, jak to jest czuć się tak, jak Deborah.

Czytaj dalej

Kim Jee Hye – Kuchnia Książek



Kim Jee Hye, Kuchnia Książek [책들의 부엌], tłum. Marta Niewiadomska, Czarna Owca, 2024, 270 stron.

Wygląda na to, że w tym roku za sprawą koreańskich autorek trafiam na historie, w których bohaterka, w jakimś trudnym życiowo momencie, otwiera miejsce, mające być punktem zwrotnym w jej codzienności. Najpierw była Yeong-ju i jej księgarnia połączoną z kawiarnią (Hwang Bo-reum  - „Witajcie w księgarni Hyunam-dong”), później Ji-eun i niezwykła pralnia (Jungeun Yun - „Pralnia Serc Marigold”), a teraz Yujin, która połączyła księgarnię z domkami do wynajęcia. Może za jakiś czas ten schemat zacznie mi przeszkadzać, ale to jeszcze nie ten moment. Teraz całkiem miło spędziłam czas z „Kuchnią Książek”, chociaż bardziej poruszyła mnie ta książka gdzieś dopiero od połowy.

Czytaj dalej

Donato Carrisi – Dom świateł



Donato Carrisi, Dom świateł [La Casa Delle Luci], tłum. Anna Osmólska-Mętrak, Albatros, 2024, 384 strony.

Donato Carrisi w najlepsze bawi się z czytelnikiem, wystawiając jego (nie)cierpliwość na próbę. Zostawił mnie w „Domu bez wspomnień” z takim zakończeniem, że od razu chciałam wiedzieć, jak to się dalej rozwinie, a przy kolejnym spotkaniu jakby nigdy nic odsunął pewne wątki nieco na bok. Zdecydowanie włoski autor nie spieszy się z odkryciem wszystkich kart, czasem jedynie przesuwając je szybko przed oczami lub sugerując, że gdzieś tam są. A ja gram w tę grę, daję się wciągnąć, a to oczekiwanie na rozwiązania jest i drażniące, i podkręcające atmosferę jednocześnie.

Czytaj dalej

Jungeun Yun – Pralnia Serc Marigold



Jungeun Yun, Pralnia Serc Marigold [메리골드 마음 세탁소, Merigoldeu maeum setakso], tłum. Dominika Chybowska-Jang, Mova, 2024, 272 strony.

Przyznaję się od razu, że „Pralnia Serc Marigold” przyciągnęła mnie do siebie uroczym tytułem i jeszcze bardziej uroczą okładką. Nie mam totalnie nic na swoje usprawiedliwienie :) Nie miałam wobec niej wielkich oczekiwań, może poza takim, że w środku znajdę przyjemną historię, która zajmie mi kilka godzin. Znalazłam zdecydowanie więcej, bo nie tylko odniosłam wrażenie jakby ta opowieść ogrzewała mi serce, ale też miałam poczucie takiego zrozumienia i nadawania na tych samych falach, co Jungeun Yun.

Czytaj dalej

Nobuo Suzuki - Wabi sabi w życiu codziennym



Nobuo Suzuki, Wabi sabi w życiu codziennym [WABI SABI for Everyday Life], tłum. Katarzyna Kozioł-Galvis, Czarna Owca, 2024, 160 stron.

Różnie można podróżować przez życie, różnie można patrzeć na codzienność i świat, więc lubię od czasu do czasu sięgać po książki, które to pokazują. Nie traktuję ich jednak jak poradników, które mają mi wskazać cudowne sposoby na bycie szczęśliwą, ale raczej jako okazję do sprawdzenia czyjegoś punktu widzenia i tego, co w danej filozofii ciekawego odnajdę. Zamiast sztywnych reguł, szukam w takich publikacjach emocji, osobistych doświadczeń i tego wszystkiego co sprawia, że mam się ochotę zatrzymać i zastanowić nad różnymi sprawami. Miałam przeczucie, że „Wabi sabi w życiu codziennym” będzie właśnie taką książką, że poruszy wiele strun w moim sercu,  ale okazało się, że tym razem trochę się myliłam.

Czytaj dalej

Stephen King – Im mroczniej, tym lepiej



Stephen King, Im mroczniej, tym lepiej [You Like it Darker], tłum. Janusz Ochab, Albatros, 2024, 624 strony.

Gdyby ktoś zapytał mnie jeszcze kilkanaście minut temu, czy czytałam jakieś opowiadania Stephena Kinga, to odpowiedziałabym, że tak - zdecydowanie tak. Nie wiem skąd wzięło mi się w głowie takie przekonanie, ale naprawdę myślałam, że poznałam już amerykańskiego pisarza w tej krót(szej)kiej formie. Kiedy jednak spróbowałam sobie przypomnieć konkretnie, jakie właściwie historie kojarzę, to okazało się, że ewidentnie coś mi się wydawało, bo za mną są tylko jego powieści. Może ta pomyłka wynikła z faktu, że na regale mam kilka zbiorów opowiadań, a może mogłabym podciągnąć na przykład „Rok wilkołaka” pod książkę, która ze względu na swoją długość wpisuję się w tę formę? Nie ma jednak tego złego, bo teraz mogę z pełnym przekonaniem uznać, że „Im mroczniej, tym lepiej”, jako pierwsze spotkanie ze zbiorem opowiadań Stephena Kinga, było bardzo udane.

Czytaj dalej

Krótkie podsumowanie czerwca



Ostatnio doszłam do wniosku, że czerwiec często jest dla mnie miesiącem zmian i ważnych wydarzeń. Kilka lat temu w czerwcu przeprowadziłam się do swojego mieszkania, w którym wreszcie mogłam stworzyć wymarzoną biblioteczkę, rok temu w czerwcu wzięłam ślub z osobą, która jest mi najbliższa na świecie, a teraz zaczęłam nową pracę.

Czytaj dalej

Daphne du Maurier - Niespokojny duch



Daphne du Maurier, Niespokojny duch [The Loving Spirit], tłum. Jacek Żuławnik, Albatros, 2024, 446 stron

Nie będę ukrywała, że jakoś trudno jest mi pisać o powieści „Niespokojny duch”, bo moje wrażenia po lekturze są dosyć niejednoznaczne. Czuję się trochę tak, jakby w mojej głowie różne emocje i spostrzeżenia nieustannie bawiły się w przeciąganie liny, nie pozwalając pozostać po konkretnej stronie. Raz mam w sobie naprawdę wiele uznania dla Daphne du Maurier i stworzonej przez nią rodzinnej sagi, w której bohaterowie mierzą się z przeciwnościami losu i szukają swojego miejsca na Ziemi (albo raczej na morzu),  a już po chwili przypominam sobie jak długo czytałam tę książkę i że były chwile, gdy czułam się nią nieco znużona. Wtedy zaś zdaję sobie sprawę, że głowę miałam ostatnio zajętą innymi sprawami i być może z tego wynikał mój brak skupienia na lekturze. Ale przecież gdyby ta historia była od początku do końca niesamowicie porywająca, to nie byłabym wstanie jej odłożyć, prawda? Sami widzicie – raz w jedną, raz w drugą stronę – totalny kołowrotek w głowie.

Czytaj dalej

Letnie plany czytelnicze

Nie wiem kiedy to się stało, zupełnie nie wiem! W jednym momencie nie mogłam się zdecydować co mam czytać i krążyłam przed regałem, próbując coś wybrać, a w następnej zmaterializował mi się w dłoniach spory stosik książek, które czekają na uwagę ♥ To się zdarzyło tak nagle, tak niespodziewanie!



Czytaj dalej

Małgorzata Oliwia Sobczak – Kolory zła. Żółć



Małgorzata Oliwia Sobczak, Kolory zła. Żółć
, W.A.B., 2024, 432 strony.
Kolory zła, tom 4.

Przyznaję, że trochę o prokuratorze Leopoldzie Bilskim zapomniałam i kiedy na horyzoncie pojawił się nagle czwarty tom serii z nim w roli głównej tj. „Kolory zła. Żółć” poczułam, jakby od ostatniego spotkania („Kolory zła. Biel”) minęło bardzo dużo czasu. Nie byłam pewna jak się odnajdę w tej nieco przykurzonej relacji z powieściami Małgorzaty Oliwii Sobczak i pewnie dlatego czułam w sobie lekki dystans, gdy sięgałam po książkę. Okazało się, że niepotrzebnie się obawiałam, bo autorka zdecydowanie mnie nie zawiodła i stworzyła intrygujący kryminał, w którym szybko się zaczytałam.

Czytaj dalej

Merryn Allingham – Morderstwo o poranku



Merryn Allingham, Morderstwo o poranku
[Murder at Primrose Cottage], tłum Ewa Ratajczyk, MANDO, 2024, 336 stron. 
Flora Steele, tom 3.

Przy pierwszych dwóch tomach serii stworzonej przez Merryn Allingham („Morderstwo w księgarni”, „Morderstwo w zimowy dzień”) wspominałam jak bardzo polubiłam się z główną bohaterką i że jest coś takiego w tych lekkich kryminałach, co sprawia, że sięgam po nie z nieskrywaną przyjemnością. I to pomimo tego, że zagadki udaje mi się rozwiązać trochę za wcześnie. Ta pewność, że dobrze się będę bawiła przy książkach autorki jest na tyle duża, że gdy tylko otworzyłam wiadomość z informacją o premierze trzeciego tomu, jak na zawołanie szeroko się uśmiechnęłam. Tak! Jestem gotowa na nową przygodę – pomyślałam.

Czytaj dalej

Krótkie podsumowanie maja



Maj to była sinusoida wielu wrażeń, których chyba jeszcze nie potrafię zamknąć słowach. Ważne jednak, że przy końcu miesiąca poczułam wreszcie, że zmierzam w dobrym kierunku. Nadal się boję, ale działam i mam nadzieję, że druga połowa roku - po przyzwyczajeniu się do zmian - okaże się dla mnie nieco spokojniejsza. 

Czytaj dalej

C.J. Tudor – Debit



C.J. Tudor, Debit [The Drift], tłum. Tomasz Wyżyński, Czarna Owca, 2024, 408 stron.

C.J. Tudor już od jakiegoś czasu jest dla mnie gwarancją dobrej, angażującej lektury i zawsze uśmiecham się na widok jej nowej książki. Nie tak dawno miałam okazję poznać ją w nieco innej odsłonie, bo sięgnęłam po zbiór opowiadań („Spojrzenie w mrok”) i przekonałam się, że w krótszej formie też świetnie sobie radzi. Dziś dla odmiany na tapet biorę nową powieść autorki, czyli „Debit”, w której możemy mieć wrażenie, że zostajemy wrzuceni w trzy zupełnie różne historie. Jeśli się jednak dobrze zastanowić, to są pewne znaki, że ta na początku ledwie wyczuwalna sieć powiązań z czasem się zacieśni, aż dojdzie do momentu, gdy stanie się wprost dusząca.

Czytaj dalej

Liz Nugent – Dziwna Sally Diamond



Liz Nugent, Dziwna Sally Diamond
[Strange Sally Diamond], tłum. Kaja Gucio, Znak, 2024, 384 strony.

Chyba czas już sobie powiedzieć, że kiedy czytam w opiniach o jakiejś książce, że jest dziwna i pokręcona, to nie trzeba mnie długo namawiać, żebym po nią sięgnęła. Często okazuje się bowiem, że w takich nietypowych i trudnych do rozgryzienia powieściach (na myśl od razu przychodzą mi te trzy: Catriona Ward – Ostatni dom na zapomnianej ulicy, Sam Lloyd – Schronisko, Ane Riel - Żywica) świetnie się odnajduję. I właśnie o „Dziwnej Sally Diamond” Liz Nugent słyszałam, że to historia z mocno nieszablonową główną bohaterką i fabułą, która wymyka się schematom. Nie mogłam więc przejść obok niej obojętnie, prawda?

Czytaj dalej

Harlan Coben – Jeden fałszywy ruch



Harlan Coben, Jeden fałszywy ruch
[One False Move], tłum. Andrzej Grabowski, Albatros, 2018, 400 stron.

Już kilka razy na przestrzeni ostatnich miesięcy miałam zamiar sięgnąć po kolejny tom serii o Myronie Bolitarze, ale tylko wyciągałam go z podręcznego koszyka książek do przeczytania, trzymałam przez chwilę w rękach i odkładałam na miejsce. Mam wrażenie, że ostatnie – niestety mniej udane - spotkanie z bohaterami („Błękitna krew”) jakoś ostudziło mój zapał i trochę się obawiałam rozczarowania. Przyszedł jednak moment, gdy poczułam, że nadszedł czas na przełamanie tego impasu, otworzyłam „Jeden fałszywy ruch” i wreszcie zatopiłam się w powieści Harlana Cobena.

Czytaj dalej

Nicole Deese – Iluzja



Nicole Deese, Iluzja [All That Really Matters], tłum. Katarzyna Wolska, Dreams, 2022, 520 stron.

„Iluzja” trafiła na mój regał trochę przypadkiem i właściwie nie miałam jej w najbliższych planach. A jednak w momencie, w którym dłuższą chwilę szukałam czegoś odpowiedniego do czytania, krążąc przy biblioteczce i spoglądając na kolejne tytuły, to właśnie ona wpadła mi w ręce. Pomyślałam, że może to właśnie będzie taka lekka, rozluźniająca historia, w której uda mi się szybko zaczytać. I rzeczywiście powieść Nicole Deese całkiem dobrze się w tej roli sprawdziła.

Czytaj dalej

Moa Herngren – Rozwód



Moa Herngren, Rozwód [Skilsmässan], tłum. Wojciech Łygaś, Albatros, 2024, 416 stron.

Myślałam, że po jakimś czasie od lektury „Rozwodu” słowa lepiej ułożą mi się w głowie i będę mogła bardzo konkretnie i precyzyjnie napisać wam o tym, dlaczego ta powieść tak bardzo mi się podobała. Czas minął, a ja mimo to dłuższą chwilę siedziałam przed pustym dokumentem i migającym wymownie kursorem. Wiem jednak, że czasami tak właśnie bywa, gdy jakaś historia mocno do mnie trafia, pozostawiając po sobie ślad, którym później jakoś trudno się podzielić. Spróbuję, ale gdyby to nie wybrzmiało wystarczająco mocno, to musicie wiedzieć od razu jedno: warto przeczytać. Moa Herngren napisała powieść, która pokazuje, że czasami możemy patrzeć na to samo, możemy żyć tym samym, a jednak odczuwać coś zupełnie inaczej. 

Czytaj dalej

Krótkie podsumowanie kwietnia

Kwiecień to miesiąc, w którym wreszcie - po trudnej i mozolnej wewnętrznej walce - musiałam sobie powiedzieć, że czasami trzeba odpuścić, że są rzeczy ważne i ważniejsze. To lekcja, która trwa, bo zmienić utarte przez lata schematy nie jest łatwo. 



Na szczęście akurat książki są tym, co niezmiennie sprawia mi radość i do czego wracam, nawet wtedy, gdy jest ciężko. W kwietniu udało mi się poznać 4 historie, o których chciałam Wam dziś przypomnieć.

Czytaj dalej

Lucy Maud Montgomery – Emilka szuka swojej gwiazdy



Lucy Maud Montgomery, Emilka szuka swojej gwiazdy

[Emily Climbs], tłum. Ewa Horodyska, Wydawnictwo Literackie, 2015, 360 stron.

Poznałam Emilkę kilka miesięcy temu, spędzając z nią zaledwie kilka dni. Niby niewiele na nawiązanie nici porozumienia, ale czasami sympatia rodzi się niemal od razu, szczególnie, gdy mowa o takiej rezolutnej i pełnej energii literackiej postaci. Później miałam kontakt z wieloma innymi książkowymi bohaterami, którzy też potrafili znaleźć sobie miejsce w moim serduchu, ale po jakimś czasie zapragnęłam wrócić do Emilki i sprawdzić, co u niej słychać. I tak właśnie sięgnęłam po kolejny tom serii, czyli „Emilka szuka swojej gwiazdy”.

Czytaj dalej

Przemysław Piotrowski – Smolarz



Przemysław Piotrowski, Smolarz, Czarna Owca, 2024, 422 strony.
Igor Brudny, tom 6.

Igor Brudny wziął sobie chyba do serca popularny tekst o ucieczce w Bieszczady, bo rzeczywiście rzucił wszystko i wyjechał do małej drewnianej chaty w środku lasu. Po ostatnich wydarzeniach („Bagno”) czuł, że potrzebuje czasu, przestrzeni i ograniczonego kontaktu z ludźmi. W okolicy częściej spotykał zwierzęta, a jedyny sąsiad, mający kawałek dalej swój barak smolarz zajmujący się wypałem drewna, nie był z tych, którzy chcieliby zacieśniać więzi. Nic jednak nie trwa wiecznie i ten względny spokój bieszczadzkiej natury zaburzyło brutalne morderstwo dwóch turystek. I może Brudny, niebędący przecież na służbie, by się w całą sprawę nie angażował, gdyby nie fakt, że dziewczyny były u niego w chacie przed zniknięciem, a działania miejscowej policji pozostawiały wiele do życzenia.

Czytaj dalej

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy