Zarówno przy pierwszym tomie („Mentalista”), jak i drugim („Kult”) włączał mi się tryb marudy i trochę narzekałam na różne rozwiązania fabularne tej serii, a jednak mimo wszystko nie potrafiłam jej porzucić. Może dlatego, że nie były to zarzuty w stylu: „te książki są takie słabe, ponieważ…”, ale raczej „te książki są dobre, ale mogłyby jeszcze duuuużo zyskać, gdyby tylko…”. Poza tym tak po prostu przywiązałam się do pary głównych bohaterów, a to jest coś, co często przeważa w decyzji, czy chcę poznać ich dalsze losy i spędzić z nimi jeszcze trochę czasu. I skoro czytacie ten wpis, który dotyczy trzeciego tomu serii, to oznacza ni mniej, ni więcej, że chciałam. I nie żałuję.
- 16.10.2024
- 3 Komentarze