Mira Suchodolska, Krzysztof
Ziemiec, Wszystko jest po coś, Wydawnictwo M, 2012, 152 strony.
Postanowiłam podejść do publikacji "Wszystko
jest po coś "trochę inaczej, niż gdybym patrzyła na nią z perspektywy tego, na
ile znam Krzysztofa Ziemca. Oczywiście nie było to zupełne pomijanie faktu, że
jest prezenterem telewizyjnym i osobą publiczną, ale chciałam skupić się na
tym, co sam chciał na swój temat zdradzić. W rozmowie z Mirą Suchodolską
opowiedział o swoim życiu po dramatycznym wypadku. Ma się
jednak wrażenie, że to tylko pewien punkt wyjścia, który chociaż w książce
zajmuje miejsce szczególnie, to jednak pozwala na poruszenie także innych, nie mniej
istotnych, tematów.
Zwyczajny czerwcowy wieczór w 2008 roku
zamienia się dla Krzysztofa Ziemca i jego rodziny w koszmar. Zapalenie się
kosmetycznej parafiny doprowadza do pożaru, w którym dziennikarz doznaje
licznych oparzeń ciała. Trafia do szpitala, ale rokowania są niepewne. Nie
wiadomo czy przeżyje, a walka o powrót do zdrowia okaże się niezwykle bolesna i
trudna nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Zaakceptowanie własnych
ograniczeń i niekończące się próby ich pokonywania będą wymagały ogromnej siły,
samozaparcia i wiary w to, że jeszcze nie wszystko stracone.
- 29.10.2014
- 14 Komentarze