Przyznaję, że różnie mi się z Nicholasem Sparksem układa. Przeszliśmy już przez delikatne zainteresowanie („Wybór”), dosyć gorzkie rozczarowanie („Pamiętnik”) i kilka przyjemnie spędzonych godzin („Powrót”). Teraz miałam okazję sięgnąć po kolejną powieść autora – „Jedno życzenie” – i z jednej strony znowu czułam taką łatwość przewracania kolejnych stron i zatopienia się w stworzonej przez niego historii, a z drugiej coraz mocniej utrwala mi się w głowie przekonanie, że nie jest to pisarz, który potrafi mnie zaskoczyć.
- 28.02.2022
- 8 Komentarze