Dorthe Nors – Lusterko, ramię, kierunkowskaz


Dorthe Nors, Lusterko, ramię, kierunkowskaz [Spejl, skulder, blink], tłum. Elżbieta Frątczak-Nawotny, Czarna Owca, 2018, 206 stron.

Intrygują mnie książki, w których za pozornie prostą historią kryje się coś więcej. Jednocześnie staram się tego głębszego przekazu nie doszukiwać na siłę, wychodząc z założenia, że jeśli coś ma wzbudzić we mnie refleksje, to nie powinny być one wymuszone. Dorthe Nors stworzyła powieść, w której tak naprawdę nie dzieje się wiele, ale w tym poznawaniu bohaterki w codziennych sytuacjach można dostrzec portret kobiety szukającej swojego miejsca na świecie. Całość mnie jakoś specjalnie nie poruszyła i raczej do tego tytułu nie wrócę, ale jednocześnie doceniam historie, gdzie trzeba czytać między wierszami, a tu niewątpliwie miałam z takim zabiegiem do czynienia.

Czytaj dalej

David Hewson – Dochodzenie 2


David Hewson, Dochodzenie 2 [The Killing II], tłum. Ewa Penksyk-Kluczkowska, Marginesy, 2013, 616 stron.
Sarah Lund, tom 2.

Pierwszy tom „Dochodzenia” Davida Hewsona pochłonęłam w dwa dni (a czytania było sporo – blisko osiemset stron), bo tak mocno wciągnęły mnie kolejne wydarzenia. Gdzieś tam po drodze kilka elementów, które mi nieco zgrzytały wytknęłam, ale koniec końców to pierwsze spotkanie z brytyjskim autorem bardzo mi się podobało. Trochę żałuję, że tak długo czekałam z sięgnięciem po drugi tom tej serii - z pamięci uleciało mi niestety sporo szczegółów pierwszej sprawy. „Dochodzenie 2” to na szczęście nowa kryminalna zagadka, więc mogłam się w niej bez przeszkód zaczytać. Ale czy faktycznie się zaczytałam?

Czytaj dalej

Tim Weaver – Bardzo złe miejsce


Tim Weaver, Bardzo złe miejsce [Fall from Grace], tłum. Robert Waliś, Albatros, 2018, 544 strony.
David Raker, tom 5.

„Bardzo złe miejsce” pod wieloma względami wydaje się być książką idealną dla mnie – jest tajemnica, którą koniecznie chce się rozwikłać, jest ciekawy – nieco mroczny – klimat i jest zaskakujące zakończenie, a jednak czegoś trudno uchwytnego mi w tym wszystkim zabrakło. Może gdybym nie zaczęła od piątego tomu serii, to czułabym się bardziej przywiązana do głównego bohatera - chociaż warto wspomnieć, że nieznajomość poprzednich części jakoś znacząco nie wpłynęła na zatopienie się w tej historii. To oczekiwanie na rozwój wydarzeń było zresztą tym, co mnie dosyć mocno przy książce trzymało, ale kilka innych elementów trochę mój ostateczny odbiór tej powieści ostudziło.

Czytaj dalej

Wendy Walker - Śladami Emmy


Wendy Walker, Śladami Emmy [Emma In The Night], tłum. Anna Krochmal, Robert Kędzierski, Czarna Owca, 2018, 360 stron.

Wendy Walker poznałam przy okazji jej debiutanckiej książki „Nie wszystko zostało zapomniane” - powieści z ciekawym pomysłem na fabułę, świetnymi portretami psychologicznymi i nasuwającymi się pytaniami o granice ochrony siebie i swoich bliskich. To pierwsze spotkanie nie było pozbawione mniej wciągających momentów, ale nastroiło mnie pozytywnie wobec tej autorki i dlatego z nadzieją na dobrą powieść psychologiczną sięgnęłam po jej kolejną książkę - „Śladami Emmy”.

Siedemnastoletnia Emma i piętnastoletnia Cass pewnej nocy znikają. Rozpoczynają się poszukiwania zakrojone na szeroką skalę, ale tak naprawdę do niczego konkretnego nie prowadzą. Dziewczyny rozpłynęły się w powietrzu. Trzy lata później Cass staje przed drzwiami swojego domu i machina rozpędza się na nowo – tym razem jednak nakierowana jest na znalezienie drugiej z sióstr, która została na wyspie, gdzie obie były przetrzymywane. Cass stara się szczegółowo opowiedzieć o tym, co działo się z nimi przez te trzy lata, ale czy to wystarczy, by odnaleźć Emmę? W sprawę zaangażowana jest psychiatra Abby Winter, która już po zniknięciu dostrzegła w rodzinie nastolatek coś, czego nikt inny zdawał się nie dostrzegać. Czy tym razem uda się jej odkryć maski, za którymi niektórzy z premedytacją się chowają?

Czytaj dalej

Sofia Lundberg – Czerwony notes


Sofia Lundberg, Czerwony notes [Den röda adressboken], tłum. Ewa Wojciechowska, W.A.B., 2018, 336 stron.

„Czerwony notes” to książka niespieszna i refleksyjna, która ma w sobie pewne ciepło, ale i dawkę goryczy wynikającą z przeżyć głównej bohaterki. Nie ma tu pełnego napięcia oczekiwania na to, co będzie dalej, ale jest ciekawość dotycząca losów poszczególnych osób - są chwilę wzruszeń i uśmiechu, ale zdarzają się i momenty nieco nużące. Całkowite zatopienie w lekturze przeplatało się u mnie z momentami, gdy odkładałam książkę i nie myślałam o niej wiele. Historia chwilami nieco zbyt oczywista, a kilka stron później chwytająca za serce i pobudzająca do zwolnienia tempa i pochylenia się nad przeżyciami poszczególnych postaci.

Czytaj dalej

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy