Evžen Boček, Dziennik kasztelana [Deník kastelána], tłum. Mirosław Śmigielski, Stara Szkoła, 2017, 216 stron.
Mieszane mam uczucia wobec książki „Dziennik kasztelana” – z
jednej strony odniosłam wrażenie, jakby autor sam nie do końca wiedział w
którym kierunku chce pójść, a z drugiej nie żałuję czasu, jaki przy jego
debiucie spędziłam i to nie dlatego, że za wiele go poświęcić nie musiałam, bo
książka ma nieco ponad dwieście stron. Chyba po prostu mimo wszystko cieszę się, że miałam
okazję przeczytać coś zgoła innego niż lektury po jakie sięgam zazwyczaj.
Poznawać tajemnice wiekowego zamku, przechadzać się po
komnatach, które pamiętają dawnych właścicieli, słuchać historii mniej i
bardziej prawdopodobnych – zdecydowanie tak, ale mieszkać w taki miejscu? Cóż,
z jednej strony brzmi nawet kusząco, ale gdybym miała takie doświadczenia jak główny
bohater powieści, to pewnie długo bym tam nie zabawiła. Wiktor wyjechał z
Pragi, by w morawskim zamku zostać kasztelanem. Nie bardzo wie czego się spodziewać,
ale o ile na początku niektóre wydarzenia stara się jakoś logicznie
wytłumaczyć, to z czasem trudno będzie mu przejść do porządku dziennego nad
tym, co w tej zabytkowej budowli się dzieje.
- 27.10.2017
- 16 Komentarze