B.A. Paris – Uwięziona



 B.A. Paris, Uwięziona [The Prisoner], tłum. Robert Waliś, Albatros, 2023, 352 strony.

Po przeczytaniu „Uwięzionej”, czyli mojej trzeciej książki B.A. Paris (wcześniej poznałam „Na skraju załamania” i „Dylemat”) chyba mam już w głowie pewien ogólny obraz prozy tej brytyjskiej pisarki i tego, jakie wrażenie na mnie robi. Nieźle odnajduję się w tworzonych przez nią historiach – dobrze mi się je czyta, chociaż nie mam poczucia, że nie mogę się od jej książek oderwać; odpowiada mi, że bohaterowie są wrzucani w sytuacje, które wymagają od nich trudnych decyzji, dzięki czemu mam okazję obserwować ich wewnętrzne rozdarcie; widzę w tym wszystkim więcej powieści psychologicznej niż thrillera; początek rozbudza we mnie spore nadzieje, ale po drodze napięcie się rozmywa; zakończenia mnie nie zaskakują, bo okazują się zbyt przewidywalne.

Czytaj dalej

Neal Shusterman – Głębia Challengera



Neal Shusterman, Głębia Challengera [Challenger Deep], tłum. Rafał Liskowski, W.A.B., 336 stron.

Pamiętam, że o „Głębi Challengera” usłyszałam kilka lat temu, przy okazji czyjegoś książkowego rankingu i miałam wtedy taką myśl: „muszę ją koniecznie przeczytać”. Zapisałam sobie tytuł, ale gdzieś mi później w odmętach innych historii zatonęła ta silna potrzeba lektury. Przypomniałam sobie o niej przy okazji wznowienia powieści Neala Shustermana i stwierdziłam, że to idealna okazja, by wreszcie plan zrealizować.

Czytaj dalej

Michael Hjorth, Hans Rosenfeldt – Co zasiejesz, to zbierzesz



Michael Hjorth, Hans Rosenfeldt, Co zasiejesz, to zbierzesz [Som man sår], tłum. Maciej Muszalski, Czarna Owca, 2022, 408 stron.

Wreszcie nadszedł ten moment, gdy jestem na bieżąco z serią o Sebastianie Bergmanie (przynajmniej w momencie, kiedy to piszę) i mogę tylko czekać na kontynuację. Poznawanie kolejnych tomów niezmiennie sprawiało mi przyjemność, głównie ze względu na przywiązanie do bohaterów, które się we mnie zrodziło i z biegiem czasu utrwaliło. Nie przesłania mi ono jednak tego, że nie zawsze wszystko mi w historiach stworzonych przez szwedzkich pisarzy gra i czasami entuzjazmu wobec czytanej powieści jest trochę mniej. Tak miałam w przypadku tomu trzeciego („Grób w górach”) i tak jest w przypadku siódmego z kolei spotkania z tą serią, czyli „Co zasiejesz, to zbierzesz”.

Czytaj dalej

Romy Hausmann – Perfect day



Romy Hausmann, Perfect day, tłum. Agata Teperek, W.A.B., 368 stron.

Doskonale wiem, jak zgubne bywa stawianie zbyt wysoko poprzeczki jakiemuś twórcy po zaledwie jednej przeczytanej powieści, ale czasami mimo prób podejścia do lektury na chłodno i tak niewiele z tego wychodzi. Przyznaję, że sporo sobie obiecywałam po „Perfect day” Romy Hausmann, biorąc pod uwagę, że jej poprzednia książka – „Ukochane dziecko” - znalazła się u mnie wśród najlepszych książek zeszłego roku. I gdybym miała zestawić to, na co liczyłam, z tym, co ostatecznie czułam po jej przeczytaniu, to musiałabym napisać, że czuję niedosyt, bo spodziewałam się więcej. Gdybym jednak spróbowała odsunąć wygórowane oczekiwania, to pewnie uznałabym, że to może nie niesamowita, ale przynajmniej całkiem niezła historia.

Czytaj dalej

Krótkie podsumowanie stycznia

 Czy próbuję przywołać tymi kwiatami na zdjęciu wiosnę? Być może :) 
Styczeń był dziwnym miesiącem - miałam ochotę czytać jak najwięcej, a ostatecznie jakoś mi ten początek roku przeleciał przez palce i nie sięgnęłam po tyle tytułów, ile bym chciała. Nie będę jednak na to mocno narzekać, bo zrekompensował mi to fakt, że wśród czterech przeczytanych w tym miesiącu książek, znalazła się taka, która z pewnością trafi do top 2023!

Czytaj dalej

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy