Aleksander Dumas - Dama Kameliowa


Aleksander Dumas (syn), Dama Kameliowa, tłum. Stanisław Brucz, Hachette, 2005, 214 stron.

Ostatnio w XIX-wiecznym Paryżu byłam za sprawą Ksawerego de Montepina (tu) – tym razem uroki i cienie tego niezwykłego miasta mogłam odkrywać dzięki powieści Aleksandra Dumasa „Dama Kameliowa”. Początek wędrówki jest jednocześnie jej końcem, a granicę wyznacza śmierć. W jednym z paryskich apartamentów przy ulicy d’Antin nr 9 odbywa się licytacja rzeczy zmarłej trzy tygodnie wcześniej kurtyzany – Małgorzaty Gautier. Dumas z racji swojego upodobania do przedmiotów rzadkich i niepowtarzalnych postanawia wziąć w niej udział, a chociaż nabywa jedynie niewiele wartą książkę z pewną dedykacją – okazuje się ona przepustką do poznania historii nad wyraz niezwykłej. 

Kilka dni po owym zakupie u progu jego mieszkania zjawia się pewien mężczyzna dla którego ta zwykła z pozoru książka ma znaczenie o wiele większe niż można by przypuszczać. Armand Duval, bo o nim mowa, staje się w pewnej chwili faktycznym narratorem, dzieląc się opowieścią o miłości i zazdrości, szczęściu i cierpieniu , których przyczyną była Małgorzata Gautier – znana w Paryżu pani lekkich obyczajów. Jest to dla niego jakaś forma spowiedzi, próba pogodzenia się z własnymi wyborami i wydarzeniami, które doprowadziły do tragicznego zakończenia.

Czytaj dalej

Małgorzata Yildirim – Włoskie sekrety


Małgorzata Yildirim, Włoskie sekretyPrószyński i S-ka, 2011, 360 stron.

Możemy znać kogoś wiele lat, spotykać na co dzień, być blisko w różnych momentach życia, a nagle zostać postawieni przed faktem, że w istocie nie znaliśmy tej osoby wcale. To, co braliśmy za pewnik okazuje się jedynie małą cząstką nigdy nie opowiedzianej historii, w której dominuje nie jak się nam do tej pory wydawało beztroska i optymizm, ale strach, ból, ogromne rozczarowanie i dojmujący smutek. Mirandę łączyła z ciotką więź niezwykła, a jednak dopiero po jej śmierci okazuje się jak dalekie od prawdy było wyobrażenie o życiu tak bliskiej osoby. Pierwsza rysa na wypracowanym przez lata wizerunku pełnej radości i towarzyskiej ciotki, pojawia się wraz z jej testamentem, w którym zapisuje Mirandzie dom we Włoszech, o istnieniu którego dziewczyna nie miała pojęcia. Decyzja zapada szybko i niemal automatycznie – Miranda porzuca mało satysfakcjonującą pracę w muzeum i życie w Bostonie na rzecz włoskiego miasteczka Sorrento, w którym ma nadzieję znaleźć odpowiedzi na dręczące ją pytania o przeszłość Agnes.

Podróż okazuje się czymś więcej niż wędrówką śladami ciotki, staje się bowiem dla Mirandy odkrywaniem samej siebie, własnych, tłumionych do tej pory, potrzeb i szansą na zupełnie inne życie. To w Sorrento poznaje ludzi z którymi od pierwszej chwili buduje niezwykle przyjazne i bliskie relacje, bliższe niż chociażby z własną siostrą. Tutaj odkrywa smak prawdziwej miłości i przekonuje się, że nie jest tak zimna jak próbował wmówić jej były chłopak. Nowe miejsce nie uchroni jej jednak przez rozczarowaniami, trudnymi wyborami, niepewnością, a nawet wydarzeniami, które zmuszą ją do obawy o własne bezpieczeństwo.

Czytaj dalej

Jim Butcher – Front burzowy

Jim Butcher, Front burzowy [Storm Front], tłum. Piotr W. Cholewa, MAG, 352 strony.
Cykl: Akta Dresdena, tom 1.

Przez chwilę żałowałam, że nie mam pod ręką książki telefonicznej – z chęcią sprawdziłabym czy znajdę w niej jakiegoś maga. Podejrzewam, że wróżek i wróżbitów by nie brakowało, ale prawdziwy mag do którego można zadzwonić, umówić się na spotkanie, zlecić odnalezienie kogoś lub czegoś – to byłoby coś. Nic jednak straconego – w Chicago takie usługi świadczy Harry Dresden i właśnie w książce telefonicznej można wyszukać zamieszczone przez niego ogłoszenie. A jeśli takowej, podobnie jak ja, akurat nie posiadacie, wystarczy sięgnąć po pozycję Jima Butchera „Front Burzowy  i skorzystać z okazji poznania maga z krwi i kości.

Harry Copperfield Blackstone Dresden (imiona bardzo adekwatne i nieprzypadkowe) zajmuje się magią zawodowo – posiada własne biuro (wprawdzie średnio reprezentatywne, ale zawsze) w którym przyjmuje interesantów i zlecenia wykraczające poza umiejętności zwykłych detektywów. Sam wygląda zazwyczaj mało „wyjściowo” – nosi długi, czarny, brezentowy płaszcz rodem ze starych filmów albo Matrixa jak kto woli (chyba, że akurat biega nago, ale to już inna historia), co zresztą specjalnie nie dziwi biorąc pod uwagę jego fach (kto by się w obliczu magii przejmował wyglądem, prawda?). Do nowoczesności, szczególnie gdy mowa o jakiejkolwiek maszynerii, ma stosunek delikatnie mówiąc negatywny – podobno ta niechęć jest zresztą obustronna, co przejawia się niekontrolowanym zachowaniem niektórych przedmiotów w jego obecności.

Czytaj dalej

Adriana Trigiani - Brawo, Valentine


Adriana Trigani, Bravo, Valentine, Prószyński i S-ka, 2010, 352 strony.

Mówi się, że kobiety uwielbiają buty, a myśl o posiadaniu garderoby, w której piękne szpilki, różnokolorowe botki czy wymyślne sandałki zajmowałyby sporą przestrzeń w wielu sercach wywołuje drżenie i tęskne westchnienie. I choć sama takich marzeń raczej nie mam, to posiadanie obuwia idealnie wyprofilowanego, dopasowanego do stopy, wykończonego z największą dbałością o szczegóły jest nad wyraz kuszące. To właśnie rola, którą spełnia Angelini Shoe Company – rodzinny biznes, któremu od początku istnienia przyświeca idea tworzenia z ogromną pasją wyjątkowych butów.

Valentine od kilku lat bierze czynny udział w działalności firmy, ale gdy jej babcia w wieku 80 lat wychodzi za mąż i przeprowadza się do Włoch, w życiu ponad 30-letniej kobiety zachodzi wiele zmian. To ona przejmuje rodzinny interes, wraz z jego urokami i finansowymi obciążeniami. Na dodatek ukochana babcia stawia ją przed niewygodnym faktem – Valentine będzie musiała współpracować ze swoim bratem Alfredem. Sprawa jest o tyle trudna, że między rodzeństwem panują dosyć napięte stosunki podszytem brakiem zaufania i wzajemnymi urazami. 

Czytaj dalej

Stos 2/2013

Pierwsza od góry to prezent, pozostałe - konkursowe wygrane.


1. Erika Leonard - Pięćdziesiąt twarzy Greya. Czytałam wiele bardzo skrajnych opinii, chyba czas wyrobić sobie własną.

2. Jim Butcher - Front burzowy. Humorystyczna fantasy - może być ciekawie.

3. Adriana Trigiani - Brawo, Valentine. Biznes w połączeniu z miłosnymi perypetiami, rodzinnymi problemami i włoskimi klimatami w tle.

Czytaj dalej

Carlos Ruiz Zafón - Marina


Carlos Ruiz ZafónMarina, tłum. Katarzyna Okrasko, Carlos Marrodán Casas,  MUZA, 2009, 304 strony.

Chociaż zwykle jestem systematyczna, to zdarza mi się odkładać niektóre rzeczy na później – jeśli czegoś dokładnie wcześniej nie zaplanuję (najlepiej zapisując na kartce), efekt może być jeden – realizacja przesunie się na znamienne „kiedyś”. Tak bywa i w przypadku sięgania po książki autorów z którymi wcześniej nie miałam styczności, ale chciałabym te luki nadrobić. Tyle tylko, że lista takich pisarzy stale się powiększa aż rozmiarami  sama zaczyna przypominać książkę. Udało mi się jednak ostatnio coś w tym temacie zdziałać i nareszcie zaczęłam swoją przygodę z Carlosem Ruizem Zafónem. I choć dosyć późno go poznaję to już wiem, że będzie to podróż fascynująca i trwająca dłużej niż jedną pozycję.

Sięgając po „Marinę” przeniosłam się do XX-wiecznej Barcelony pełnej śladów dawnej świetności miasta zatopionego w przeszłości, która to, jak mgliste widmo pojawiała się pomiędzy brzydotą i ruinami doczesności. Ponure budynki, zaniedbane ogrody, ludzie kurczowo trzymający się dawnych wspomnień, a jednocześnie niesamowite historie kryjące się w spękaniach murów i  zapomnianych uliczkach – taka Barcelona staje się tłem tajemniczych wydarzeń i z trudem wyjawionego sekretu.

Czytaj dalej

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy