Hollie Overton, Mury [The Walls], tłum. Agnieszka Patrycja Wyszogrodzka-Gaik, Czarna Owca, 2018, 352 strony.
Kiedy teraz przypominam sobie moje pierwsze spotkanie z
Hollie Overton przy okazji jej debiutanckiej książki „Laleczka”, to zdaję sobie
sprawę, że jej druga powieść pod pewnymi względami wywołała we mnie podobne
odczucia. W obu bardzo szybko się zaczytałam i byłam ciekawa kolejnych wydarzeń
(„Mury” stały się nawet przyczyną mojego niewyspania, bo chciałam sprawdzić jak
się to wszystko skończy), ale nie czułam się w pełni przekonana do kreacji
bohaterów.
Kristy Tucker nie ma łatwej pracy – odpowiada za kontakty mediów
ze skazanymi na śmierć, rozmawia z jedną i drugą stroną, a także jest obecna
przy egzekucjach. Nie jest tak naprawdę szczęśliwa, ale to zajęcie daje jej
pewną stabilizację (przynajmniej finansową, bo o emocjonalnej może pomarzyć). Ma
nastoletniego syna, opiekuje się schorowanym ojcem i czuje się za nich
odpowiedzialna. Kiedy na horyzoncie pojawia się Lance, wydaje się, że wreszcie
ma obok kogoś, kto zdejmie z jej barków część ciężaru codzienności. Cóż, pozory
mogą bardzo mylić, a Kristy będzie musiała zastanowić się, ile jest w stanie
znieść i jak daleko może się posunąć ktoś, kto nie ma żadnych skrupułów.
- 30.10.2018
- 10 Komentarze