Eva García Sáenz de Urturi, Rytuały wody [Los ritos del agua], tłum. Katarzyna Okrasko, Muza, 2019
Trylogia Białego Miasta, tom 2.
[PS Jeśli macie w planach pierwszy tom, to w żadnym wypadku nie czytajcie najpierw drugiego, bo zepsujecie sobie lekturę, odkrywając najważniejsze dla fabuły kwestie]
Pamiętam jak duże miałam oczekiwania wobec „Ciszy białego miasta” – pierwszego tomu trylogii hiszpańskiej pisarki - tym bardziej, że początkowo
totalnie nie mogłam się od niego oderwać. Ostatecznie nie byłam do końca
usatysfakcjonowana, chociaż podobał mi się klimat miasta i kryminalna zagadka,
której zakończenie mnie zaskoczyło. W pewnym momencie zabrakło mi jednak
napięcia i przekonania wobec działań śledczych. Dlatego postanowiłam, że do drugiej
części – „Rytuałów wody” podejdę z większym dystansem i bez tak wysoko
ustawionej poprzeczki. I to było dobre rozwiązanie, bo nawet mimo tego, że domyśliłam
się kto za tym wszystkim stoi, to całość podobała mi się bardziej niż
pierwszy tom.
Mieszkańcy Vitorii zaczynają oddychać spokojniej po przerażeniu,
które im towarzyszyło, kiedy w mieście grasował seryjny morderca, ale ślady
jego działalności nadal są dosyć żywe. Inspektor Unai Lopez de Ayala po
postrzale w głowę cierpi na afazję – nie może mówić. Da się nad tym pracować,
ale dopiero nowa sprawa i życiowe zawirowania motywują go do działania.
Podkomisarz Alba spodziewa się dziecka, ale są sprawy, które mocno
przyćmiewają radość, jaka powinna temu towarzyszyć.
- 28.10.2019
- 6 Komentarze