Megan Bradbury – Wszyscy patrzą


Megan Bradbury, Wszyscy patrzą [Everyone is watching], tłum. Magdalena Słysz, Czarna Owca, 2017, 310 stron.

Najpierw – jeszcze przed lekturą - spojrzałam na „Wszyscy patrzą”, dotknęłam i oceniłam powierzchownie, skupiając się na tym, jak została wydana. Byłam zachwycona – zdjęcie miasta ukryte pod pomysłową obwolutą, twarda oprawa, delikatne tłoczenia, oszczędność kolorów. To jedna z tych książek, które tak po prostu przyjemnie się trzyma w dłoni i ogląda, zastanawiając się co też w sobie kryje. Miałam nadzieję, że przeniosę się dzięki niej do Nowego Jorku i sprawdzę, czy znajdę w nim coś, co mnie zafascynuje.

Robert Mapplethorpe, Walt Whitman, Robert Moses, Edmunt White – łączył ich Nowy Jork, a także posiadanie śmiałej wizji, chociaż realizowanej w różnych dziedzinach – w fotografii, literaturze, architekturze. Megan Bradbury postanowiła uczynić ich bohaterami swojej książki, tworząc fabularyzowany zapis fragmentów ich życia i sprawiając, że zaczęłam się zastanawiać, na ile to miasto ukształtowało ich losy, a na ile to oni zmienili miasto.

Czytaj dalej

Sophie Daull – Camille, moja ptaszyna


Sophie Daull, Camille, moja ptaszyna [Camille, mon envolée], tłum. Ewa Kaniowska, Czarna Owca, 2017, 163 strony.

Są takie książki, o których trudno pisać. Pamiętam, że jakąś wewnętrzną blokadę przed ubraniem w słowa wrażeń wywołały we mnie między innymi „Chustka” Anny Sałygi, „Zorkownia”  Agnieszki Kalugi, „Kato-tata. Nie-pamiętnik” Halszki Opfer czy „3096” Natashy Kampush. Za każdym razem, chociaż historie w nich zawarte były zupełnie inne, miałam poczucie, że cokolwiek bym nie napisała, zabrzmi to banalnie w zderzeniu z ciążącą gdzieś w piersi prawdą o ludzkim bólu i dramatach. Tak samo czuję w przypadku wspomnień Sophie Daull wydanych w postaci książki „Camille, moja ptaszyna”. Camille nie żyje. Zmarła nagle, po czterech dniach niespodziewanej choroby, w wieku szesnastu lat. Myślę, że jej matka – Sophie – chciałaby, żeby pisać o tym wprost, tak jak wolała, by ludzie, którzy ją otaczali nie stosowali eufemizmów wobec tego, co się zdarzyło.

Czytaj dalej

Plany czytelnicze maj/czerwiec 2017

Kilka słów o tym, jakie plany czytelnicze mam na najbliższy czas :)


Artur Domosławski - Śmierć w Amazonii. Niewiele wychodzi z mojego postanowienia, by sięgać częściej po reportaże, ale mam nadzieję, że tym tytułem wrócę na właściwe tory.

Erling Kagge - Cisza. Bo dobrze się odnajduję w ciszy.

Agatha Christie - Wielka Czwórka. Nie spotykałyśmy się od lutego i zaczęłam już tęsknić za Królową Kryminału.

Czytaj dalej

Camilla Läckberg – Ofiara losu

Camilla Läckberg, Ofiara losu [Olycksfägeln], tłum. Inga Sawicka, Czarna Owca, 2017, 448 stron.

Nie ukrywam, że lubię książki Camilli Läckberg i sięgam po kolejne tomy stworzonej przez nią kryminalnej serii z przyjemnością. Czasami odrobinę marudzę, że ten czy inny element mógłby być rozegrany inaczej, ale mimo to zamykam kolejną książkę ze świadomością, że było warto po nią sięgnąć. „Ofiara losu” nie zaburzyła jakoś nieodwracalnie sposobu, w jaki postrzegam powieści pisane przez szwedzką autorkę, ale muszę przyznać, że spośród dotychczas czytanych, właśnie ona wzbudziła we mnie najmniejsze emocje.

Marit nie piła alkoholu. Gdy jednak policja znajduje ją martwą w rozbitym samochodzie wszystko wskazuje na to, że była wówczas zupełnie pijana. Abstynencja oraz pewne ślady na ciele sprawiają, że Patrick Hedström podejrzewa upozorowanie całego zdarzenia w celu ukrycia morderstwa. Policjanci z komisariatu w Tanumshede będą musieli zmierzyć się ze sprawą, w której nie ma zbyt wiele konkretnych tropów. W tym samym czasie miasto będzie miało swoje pięć minut, bo w okolicy zamieszkają uczestnicy nadawanego na całą Szwecję reality show. Dla niektórych oglądanie kilkorga imprezujących (i chyba dla ubarwienia relacji czasami też pracujących) młodych ludzi jest świetną rozrywką, ale czy uczestnicy rzeczywiście zgłosili się do programu tylko dla zabawy?

Czytaj dalej

Niklas Kampargard - Żyj jak rolnik. 100 sposobów jak żyć w zgodzie z naturą


Niklas Kampargard, Żyj jak rolnik. 100 sposobów jak żyć w zgodzie z naturą [Lev som en bonde; 100 sätt att klara sig själv], tłum. Dominika Górecka, Edipresse Książki, 2017, 224 strony.

Wiem, że zabrzmi to jak banał, ale to nic – uwielbiam naturę. Mam zresztą wrażenie, że z wiekiem doceniam ją coraz mocniej, silniej na mnie działa i jakoś bardziej świadomie się nią cieszę. Pewnie dlatego spodziewałam się, że książka „Żyj jak rolnik. 100 sposobów jak żyć w zgodzie z naturą” będzie publikacją, która mnie zainteresuje, a przede wszystkim pozwoli poczuć niepowtarzalny klimat wsi. Teraz myślę, że najprościej po prostu tam pojechać - co zresztą zdarza mi się robić - ale nie oznacza to wcale, że Niklas Kampargard nie ma na jej temat nic do powiedzenia.

Czytaj dalej

Michael Harvey – Brighton


Michael Harvey, Brighton, tłum. Piotr Kaliński, Czarna Owca, 2017, 355 stron.

Może to ten Boston tak działa na moją wyobraźnię, że powieści, w których akcja jest w nim osadzona, mocno do mnie trafiają. Z drugiej strony skłonna jestem raczej uznać, że to umiejętność uchwycenia klimatu tego miasta – pełnego sprzeczności, z czającym się w zakamarkach złem i zamkniętą w umysłach mieszkańców przeszłością – jest tu kluczem do stworzenia historii, która wprost pulsuje energią odwiedzanych miejsc. Już drugi raz w krótkim czasie wspominam o prozie Dennisa Lehane’a, ale zwyczajnie nie mogłam uciec od skojarzenia z „Rzeką tajemnic”, gdy zaczęłam się zagłębiać w książkę „Brighton” Michaela Harveya. To dwie zupełnie różne opowieści (a pisarzy nie stawiałabym na równi, bo do autora genialnego „Miasta niepokoju” jednak jeszcze spory kawałek), ale w obu przypadkach wydarzenia z dzieciństwa w pewnym sensie upominają się o bohaterów i zmuszają ich do zmierzenia się z dawnymi demonami, a miejsce, w którym się wychowywali wyciąga po nich swoje brudne i zbrukane krwią łapy.

Czytaj dalej

Peadar O’Guilin – The Call. Wezwanie


Peadar O’Guilin, The Call. Wezwanie [The Call], tłum. Katarzyna Bażyńska-Chojnacka, Piotr Chojnacki, Czwarta Strona, 2017, 349 stron.

Niedosyt – to czuję po lekturze „The Call. Wezwanie”. Ciekawie zapowiadająca się historia i lekkie pióro sprawiające, że kolejne strony przewracały się same, było tym, co obudziło moje nadzieje na dawkę porządnie skonstruowanego świata i pełnych napięcia wydarzeń. Niestety, szczególnie w tym drugim przypadku, poczułam się nieco zawiedziona, chociaż w ogólnym rozrachunku książkę czyta się stosunkowo przyjemnie.

Nessa przebywa w szkole przetrwania, która ma za zadanie przygotować ją oraz innych nastolatków na Wezwanie. Nikt nie wie kiedy dokładnie każde z nich tego doświadczy, ale pewne jest, że te trzy minuty i cztery sekundy na które znikną i przeniosą się do Szaroziemi będzie dla nich walką o życie. W tamtym świecie, gdzie czas płynie inaczej, będą musieli tak naprawdę przetrwać cały dzień, uciekając i broniąc przed żądnymi zemsty Sidhe. Często też okaże się, że szybka śmierć byłaby wybawieniem, bo oprawcy lubią się brutalnie bawić się swoimi ofiarami.

Czytaj dalej

Donato Carrisi – Łowca cieni


Donato Carrisi, Łowca cieni [Il cacciatore del buio], tłum. Jan Jackowicz, Albatros, 2017, 464 strony.
Cykl: Paenitentiaria Apostolica, tom 2.

Po „Trybunale dusz” – pierwszym tomie serii o watykańskim penitencjariuszu Marcusie – towarzyszyło mi uczucie satysfakcji, ponieważ to świetnie napisana powieść, w której całkowicie się rozsmakowałam. Sięgnęłam po drugi tom - trochę ostrożnie, ale z entuzjazmem – i teraz, gdy ostatnie strony już za mną, uśmiecham się do swoich myśli i z uznaniem kiwam głową. Donato Carrisi to piekielnie zdolny autor i „Łowca cieni” zdecydowanie to pokazuje.

Zło potrafi wedrzeć się wszędzie – tym razem krwią splamione zostały ogrody watykańskie, gdzie znaleziono poćwiartowane zwłoki zakonnicy. Śladów jest niewiele, a sprawca pozostaje nieuchwytny. Marcus, który miał się zająć tą sprawą, przez rok – mimo wytężonych wysiłków – nie zbliżył się do niego nawet o krok. Teraz będzie musiał skierować wszystkie swoje siły i umiejętność wychwytywania anomalii w kierunku nowej sprawy – w Rzymie zaczyna grasować seryjny morderca, który na celownik bierze pary. Szybko okaże się, że w dokonywanych przez niego zbrodniach nie ma przypadkowości, a zbrodniczy umysł wszystko skrupulatnie zaplanował.

Czytaj dalej

Cilla & Rolf Börjlind – Trzeci głos


Cilla & Rolf Börjlind, Trzeci głos [Den tredje rösten], tłum. Inga Sawicka, Czarna Owca, 2014, 458 stron.
Cykl: Tom Stilton i Olivia Rönning, tom 2.

Minęło kilka miesięcy odkąd czytałam pierwszy tom serii z Tomem Stiltonem i Olivią Rönning, czyli „Przypływ” i przyznam, że szczegóły związane z tamtą historią nieco mi się w pamięci rozmyły. Na szczęście nie potrzebowałam dużo czasu, by wszystko wskoczyło na swoje miejsce i mogłam w pełni zatopić się w kolejnej powieści, którą w duecie stworzyli Cilla i Rolf Börjlind.

Nastoletnia Sandra znajduje swojego ukochanego ojca powieszonego w ich domu. Początkowo wszystko wskazuje na samobójstwo, ale brak laptopa i fakt, że Bengt Sahlmann zajmował się sprawą zniknięcia dużej ilości narkotyków budzi pewne podejrzenia. Szwedzka policja będzie musiała zbadać różne powiązania, a na kolejne tropy w tej sprawie wpadnie Olivia. Wprawdzie zamiast pracy w policji, mimo ukończenia policyjnej szkoły, planuje studiować historię sztuki, ale chęć poznania prawdy okazuje się silniejsza. Do Marsylii, gdzie znaleziono okaleczone zwłoki kobiety, rusza Abbas el Fassi i Tom Stilton. Ten pierwszy znał ofiarę i w podróż zabrał kilka swoich noży, a to nie wróży niczego dobrego.

Czytaj dalej

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy