Mario Puzo, Sycylijczyk [The Sicilian], tłum. Jan Jackowicz, Albatros, 2017, 464 strony.
Pamiętam, że po lekturze „Ojca Chrzestnego” zachwycałam się
tym, jak Mario Puzo wciągnął mnie w świat nowojorskiej mafii i wpływów, które
roztaczał nad ludźmi don Vito Corleone, pomagając im w potrzebie, a w zamian
oczekując jedynie „drobnej uprzejmości” w odpowiednim dla siebie momencie. Byłam
wtedy pod ogromnym wrażeniem tej historii i sposobu jej opowiedzenia, a teraz
przeczytałam „Sycylijczyka” i muszę przyznać, że ten amerykański pisarz
włoskiego pochodzenia już po raz drugi zdobył moje czytelnicze serce. Emocje
nieco inne, zachwyt może nie tak silny jak za pierwszym razem, ale to jedna z
tych książek, które pochłania się z ogromnym zaangażowaniem i żałuje się
dotarcia do ostatniej strony.
- 23.01.2018
- 22 Komentarze