Autorki: Josie Lloyd, Emlyn Rees
Tytuł: Chodźmy razem
Tytuł oryginału: Come together
Tłumaczenie: Katarzyna Petecka-Jurek
Wydawnictwo: Axel Springer Polska
Rok wydania: 2005
Liczba stron: 304
Szukając jakiejś książki pasującej do
jednego z czytelniczych wyzwań, trafiłam na „Chodźmy razem”. Pomyślałam, że taka lekka, niewymagająca historia to
może być naprawdę dobry pomysł, szczególnie, że ostatnio niewiele mam chwil na
zatopienie się w lekturze. Poza tym naprawdę lubię od czasu do czasu sięgnąć po
może trochę banalną, ale przyjemną w odbiorze opowieść. Nie spodziewałam się, że
sama książka stanie się wyzwaniem, a jej czytanie będzie raczej mało ciekawym
doświadczeniem.
Amy ma dwadzieścia pięć lat i nie może się pogodzić
z faktem, że aktualnie jest samotna (i przez pół roku nie wylądowała z nikim w
łóżku, co jej zdaniem jest oznaką, że coś z nią jest nie tak), a jej kariera
zawodowa ogranicza się do przyjmowania kolejnych tymczasowych posad, których nie
znosi. Jack to lekkoduch, nie do końca spełniony artysta, który jako gorliwy
orędownik „Kodeksu Samotnego” wypełnia sobie wieczory kolejnymi imprezami i
łóżkowymi zdobyczami. Oczywiście w głębi duszy oboje marzą o prawdziwej
miłości, a droga do niej okaże się bardzo kręta, pełna bólu i
rozrywających serce chwil (jeśli zabrzmiało to trochę ironicznie - nie jest to
przypadek). Gdy tych dwoje się spotka, wiele w ich życiu się zmieni.
- 29.05.2014
- 6 Komentarze