Caroline Sanderson, Być jak... Adele [Someone like...
Adele], tłum. Joanna Józefowicz - Pacuła Dream Music, 2012, 240 stron.
Na
muzycznym niebie pojawia się wiele gwiazd – niektóre trudno zauważyć, inne
znikają jeszcze zanim zdążą na dobre rozbłysnąć. Istnieją jednak takie, które
wyróżniają się pośród wielu innych, takie, których blask przyciąga wzrok na
dłużej, a głos – głos zapiera dech w piersi. Czy taką gwiazdą stała się Adele
Laurie Blue Adkins – dziewczyna z Tottenham w Londynie, wychowywana przez
matkę, która od wczesnych lat dzieciństwa wprowadzała ją w świat muzyki? Jak
branża, w której coraz częściej najbardziej liczy się wymyślne show nastawione
na szokowanie słuchaczy, przyjęła kogoś, kto miał do zaoferowania tylko (a może
właśnie aż) swój głos i emocje zamknięte w piosenkach? I wreszcie - kim tak
naprawdę jest Adele – co ją
ukształtowało i w jaki sposób pojawiła się w przestrzeni muzycznej, by w krótkim
czasie zawładnąć nią w tak niesamowity sposób? Na te i inne pytania próbuje
odpowiedzieć Caroline Sanderson w swojej książce „Być jak… Adele”.
- 29.12.2012
- 5 Komentarze