Håkan Nesser, Stowarzyszenie Leworęcznych [De vänsterhäntas förening], tłum. Iwona Jędrzejewska, Czarna Owca, 2020, 576 stron.
Czytałam kilka książek Håkana Nessera („Żywi i umarli w Winsford”, „Intrigo”, „Oczy Eugena Kallmanna”, „Jedenaście dni w Berlinie”) i chociaż zdarzało mi się na ten czy inny element pomarudzić, to nie waham się stwierdzić, że obdarzyłam sporą sympatią prozę szwedzkiego pisarza. Nie miałam jednak okazji sięgnąć po dwa jego najbardziej znane cykle – z komisarzem Van Veeterenem i inspektorem Barbarottim. Mam je w planach, ale chciałam najpierw skupić się na rozpoczętych kryminalnych seriach, zanim wejdę do świata nowych bohaterów. Bohaterowie ci postanowili mnie jednak sami odwiedzić – oboje pojawiają się bowiem w „Stowarzyszeniu Leworęcznych”, a ja – nie chcąc wczytywać się za mocno w jej opis i decydując się na nią ze względu na autora – sprawdziłam wcześniej tylko, że nie jest ona częścią żadnej serii.
- 27.10.2020
- 6 Komentarze