Michael McDowell – Żywiołaki



Michael McDowell, Żywiołaki [The Elementals], tłum. Tomasz Chyrzyński, Vesper, 2021, 332 strony.

Trafiają się czasami takie książki, co do których mam różne zastrzeżenia, a jednocześnie budzą we mnie pewną fascynację i nie pozwalają na łatwą ocenę. Biorę do ręki „Żywiołaki”, które pod kilkoma ważnymi względami mogłyby mnie zachwycić bardziej i mimo wszystko nie potrafię pominąć takiego przyjemnego ciężaru tej historii i obrazów, które mi w głowie zostawiła.

Czytaj dalej

Znalezione pod choinką 🎄



Ten świąteczny stos pokazywałam już na Instagramie i na Facebooku, ale nie mogłam sobie odmówić pochwalenia się też na blogu książkami, które w tym roku znalazłam pod choinką.

To sytuacja o tyle niecodzienna, że zazwyczaj bliscy unikają wręczania mi książek, bo obawiają się, że już je mam lub nawet jeśli nie, to wcześniej na pewno je czytałam. Tym razem podjęli jednak to ryzyko i okazuje się, że trafili idealnie!

A na stosiku znajdują się:

Czytaj dalej

Andrus Kivirähk – Listopadowe porzeczki



Andrus Kivirähk,  Listopadowe porzeczki [Rehepapp ehk november], tłum. Anna Michalczuk-Podlecki, Wydawnictwo Literackie, 2021, 288 stron.

„Listopadowe porzeczki” to książka, którą wybrałam pod wpływem impulsu. Chciałam sięgnąć po coś innego niż czytam najczęściej i zrobić sobie przerwę od kryminałów i thrillerów. I tak padło na literaturę estońską przepełnioną folklorem i codziennością pełną dziwów. Jak się w tym odnalazłam? Okazuje się, że naprawdę świetnie!

Czytaj dalej

Przemysław Piotrowski – Matnia



 Przemysław Piotrowski, Matnia, Czarna Owca, 2021, 400 stron.

Pamiętam, że odejście na chwilę od serii o Igorze Brudnym poczynione przez Przemysława Piotrowskiego w postaci powieści „Krew z krwi” było dla mnie wprawdzie ciekawym doświadczeniem, ale jednocześnie nie zrobiło na mnie naprawdę dużego wrażenia. Coś mi w nim zgrzytało, coś nie pozwoliło się całkiem swobodnie zatopić w lekturze. I chociaż nie mogę napisać, że „Matnia” totalnie wbiła mnie w fotel, to jednak pod kilkoma względami jest to taki kierunek, w jakim chętnie częściej widziałabym (a raczej czytałabym) autora. 

Czytaj dalej

Przemysław Piotrowski – Zaraza

 Przemysław Piotrowski, Zaraza, Czarna Owca, 2021, 432 strony.
Igor Brudny, tom 4.

Polubiłam serię o Igorze Brudnym i poprzednie trzy części („Piętno”, „Sfora”, „Cherub”) naprawdę dobrze wspominam. Jednocześnie przyznaję, że nie mam z głównym bohaterem tak silnej relacji, żebym z niedającą się okiełznać niecierpliwością czekała na kolejne spotkanie. „Zaraza” trafiła do mnie w okolicach premiery, ale nie zabrałam się za nią od razu. Odczekała spokojnie swoje i to nawet bez rzucanych jej tęsknych spojrzeń. Może nabrała mocy, kto wie?

Czytaj dalej

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy