Mikel Santiago, Ostatnia noc w Tremore Beach [La última noche en Tremore Beach], tłum. Maria Mróz, Czarna Owca, 2016, 390 stron.
Wygląda na to, że Mikel Santiago lubi tworzyć bohaterów,
którzy zmagają się z niemocą twórczą – w powieści „Zła droga” Bert Amendale nie
potrafił skupić się na pisaniu kolejnej powieści, a w „Ostatniej nocy w Tremore
Beach” Peter Harper przeżywa kryzys w komponowaniu nowych utworów. W obu
przypadkach wcześniejsze sukcesy nie stały się gwarancją pozostania na
piedestale. Spadanie z niego okazało się bolesne, a to nie jedyny problem z
jakim panowie musieli się mierzyć. Hiszpański autor wrzucił ich bowiem w wir
niebezpiecznych wydarzeń i w pewnym
momencie nie wiadomo co jest prawdą, a co jedynie wytworem wyobraźni. I o ile „Zła
droga” wywołała u mnie niedosyt, bo miała świetne momenty i jednocześnie
niewykorzystane zadatki na genialną powieść, o tyle „Ostatnia noc w Tremore
Beach” usatysfakcjonowała mnie bardziej.
- 28.06.2018
- 10 Komentarze