Bruno Kadyna – Metalowa Dolna

2.04.2017



Bruno Kadyna, Metalowa Dolna, Filologos, 2015, 110 stron.

Metalowa Dolna” nie przyciąga uwagi okładką, ale ten fragment piwnicznej siłowni, który na niej widać, dobrze koresponduje z tym, co w tej książce można znaleźć. Trudno było mi sobie wprawdzie wyobrazić, że można postawić na takie miejsce wydarzeń, ale wbrew pozorom całkiem sporo niecodziennych rzeczy będzie się tam działo.

Nie byłam pewna czego się po tej historii spodziewać, a sięgnęłam po nią głównie ze względu na kilka pozytywnych blogowych opinii. Pierwsze kilkanaście stron sprawiło jednak, że zwątpiłam czy odnajdę coś dla siebie w debiutanckim opowiadaniu, które stworzył Bruno Kadyna. Każdy rozdział to kolejny trening głównego bohatera i obawiałam się, że całość skupi się tylko na sekwencjach ćwiczeń okraszonych mniej lub bardziej ważkimi przemyśleniami. Autorowi udało się jednak mnie zaskoczyć i przyznaję, że chociaż wielkiego poruszenia całość nie wywołała, to pomysł doceniam. 

Różne rzeczy pozwalają nam się oderwać od codzienności, a narrator „Metalowej Dolnej” spokój znajduje w ćwiczeniach. To skupienie na kolejnych ruchach pozwala mu przynajmniej przez chwilę nie myśleć o umierającej na raka dziewczynie, której tak naprawdę nie jest w stanie pomóc. Nawet w swoim azylu nie potrafi się wprawdzie od wszystkiego uwolnić, ale to i tak będzie miejsce, do którego wróci, gdy już zawali mu się cały świat. Pewnie ładniej prezentowałby się zamiast zatęchłej siłowni jakiś dom na końcu świata, w którym główny bohater walczyłby z emocjami, ale nie chodzi o to, żeby było na siłę klimatycznie. Prosty styl i niewyszukane dialogi sprawiają, że cała ta historia jest bardzo przyziemna – aż do momentu, gdy znika pewna strzykawka i pokrywka od czajniczka, a sprawcą kradzieży okaże się ktoś zupełnie niespodziewany.


Były takie fragmenty, pojedyncze zdania, które powodowały we mnie jakiś zgrzyt, bo wydawały mi się niepotrzebne i w tym męskim stylu narracji trochę przerysowane, ale poza tym te nieco ponad sto stron przeczytałam w mgnieniu oka. Nie potrafiłam się jakoś roztkliwić nad sytuacją głównego bohatera, chociaż autor umiejętnie pokazał emocje, które nim targają, ale za to z zainteresowaniem śledziłam przebieg wydarzeń po wprowadzeniu pewnej niecodziennej postaci do akcji. Nie chce zdradzać zbyt wiele, ale to właśnie tytułowa Metalowa Dolna mnie najbardziej zaciekawiła i jeżeli w takim kierunku powędruje twórczość autora, to pewnie jeszcze się z nim spotkam, dając mu tym samym kredyt zaufania. Pierwsze spotkanie nie zostawia mnie bowiem z zachwycie, ale potencjał dostrzegam i liczę na to, że Bruno Kadyna dobrze go wykorzysta.


  Garść cytatów:

Jeszcze dziesięć lat temu nie czułem, że składam się z iluś tam części anatomii. Czułem się jak monolit, niezniszczalny. Teraz muszę się nieźle wytężyć, żeby utrzymać gnaty w kupie”. (s. 10)

~~*~~
Za książkę dziękuję autorowi.

Zobacz również

23 komentarze

  1. Okładka rzeczywiście wprawiła mnie w osłupienie i zupełnie nie wiedziałam, czego się pod nią spodziewać ;)
    Dlatego moje zdziwienie było tym większe, im głębiej zanurzałam się w Twoje wrażenia z lektury. Kasiu, z jednej strony pomysł oparty na eskapizmie kultury fizycznej jest zaskakujący, nawet nowatorski, z drugiej trochę się boję, że mogłabym się nie odnaleźć w fabule. Niezależnie jednak od tego, serdecznie dziękujęCi za przedstawienie tej pozycji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak mam przeczucie co do tego, że spodoba Ci się "Zimowa opowieść" Marka Helprina, tak też wydaje mi się, że "Metalowa Dolna" nie wpisałaby się w to, czego w książkach szukasz :) Ale autor miał ciekawy pomysł i jestem dobrej myśli jeżeli chodzi o jego kolejne książki.

      Usuń
  2. Tym razem historia zupełnie nie dla mnie, więc podziękuję. Ale podziwiam Cię za otwartość na nowości i chęć eksperymentowania z literaturą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię takie eksperymenty :) Ale przyznam, że w tym roku mocniej ciągnie mnie do odkrywania starszych, przykurzonych historii :)

      Usuń
  3. Okładka faktycznie nieciekawa, ale ważna że wnętrze lepsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zwróciłabym na nią uwagi w księgarni, ale dzięki blogosferze dowiedziałam się, że ma w środku coś ciekawego do zaoferowania :)

      Usuń
  4. Ta okładka to mnie wręcz przeraża a i sama historia jakoś mnie nie zainteresowała, więc na pewno podziękuję i się nie skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam o tej książce i muszę przyznać, że mnie także intryguje więc pewnie prędzej, czy później do niej zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem czy by Ci się Małgosiu spodobała :)

      Usuń
  6. Hm... Sama nie wiem co o tej książce myśleć. Na pewno się za nią rozejrzę, ale nie wiem czy by mi się spodobała. Gdyby nie Twoja opinia, to raczej nie zwróciłabym na nią uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nabierzesz ochoty, to warto spróbować :)

      Usuń
  7. Mnie książka pozytywnie zaskoczyła, bo okazało się, że jest to coś, czego się nie spodziewałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) Również byłam zaskoczona tym, w jakim kierunku cała historia poszła :)

      Usuń
  8. Chyba jednak zbyt specyficzny jest ten utwór, bym się w nim odnalazła. ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomysł dość karkołomny ;) Raczej nie sięgnę, ale podziwiam Twoją czytelniczą wytrwałość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie było z mojej strony jakieś poświęcenie - książka pod kilkoma względami okazała się ciekawa, mimo że w ogólnym rozrachunku daleko mi do zachwytu :)

      Usuń
  10. Jestem świeżo po lekturze "Metalowej Dolnej" i z ciekawości wszedłem, by przeczytać Twoje wrażenia o tej książce. Przyznam, że mi się podobała, choć również czegoś mi zabrakło... Przede wszystkim dla mnie była nieco za mało rozbudowana. Mimo to na tyle mnie zainteresowała, że z chęcią sięgnę w przyszłości po kolejną książkę autorstwa B. Kadyny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście pewnie ciekawiej byłoby przeczytać tę historię w bardziej rozbudowanej wersji. Cieszę się, że w ogólnym rozrachunku znalazłeś w niej coś dla siebie.

      Usuń
  11. Czytałam, to była dziwna książka, ale coś w sobie miała takiego innego :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie również zaskoczyła ta opowieść i, jak Ty, na początku byłam sceptycznie nastawiona do treningów i miejsca akcji. o mi się podoba w tej historii? Jest świeża, ma potencjał, jest po prostu inna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, oryginalności nie można jej odmówić :)

      Usuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy