Joseph Delaney - Zemsta Czarownicy

25.03.2015

Joseph Delaney, Zemsta Czarownicy [The Spook’s Apprentice], tłum. Paulina Braiter, Jaguar, 2007. Liczba stron: 300

Nie sięgam zbyt często po fantastykę –  to fakt. Nie jestem do powieści z tej dziedziny uprzedzona, bo zdarzało mi się coś czytać (w ostatnim czasie na przykład książki Jima Butchera) i były to doświadczenia w większości pozytywne. W czym więc tkwi problem? Zazwyczaj po prostu nie czuję się zaintrygowana takimi tytułami i brakuje mi impulsu, żeby po nie sięgnąć. Zdarzają się oczywiście wyjątki, gdy w głowie niczym iskra (chociażby za sprawą przekonującej recenzji) pojawia się myśl, że ta historia może mnie naprawdę wciągnąć i warto poświęcić jej czas. Tak było w przypadku „Zemsty Czarownicy” Josepha Delaney’a, będącej pierwszym tomem cyklu „Kroniki z Wardstone.

Tom ma dopiero trzynaście lat, ale przyszedł czas, by stał się mężczyzną. Jako siódmy syn siódmego syna ma opuścić Hrabstwo i stać się uczniem stracharza, który nauczy go fachu. W pewnym uproszczeniu to taki gość, który zajmuje się ochroną gospodarstw i całych wiosek przed zakusami złych bestii – czarownic, boginów, widm i wszystkim, co zwykłym ludziom nie daje spokoju. Zajęcie to niewdzięczne bo budzi strach i raczej nie czyni bohaterem, którego wita się z otwartymi ramionami. Samotność i groza – z tym przede wszystkim musi mierzyć się stracharz, a nastoletni Tom zupełnie nie jest na to gotowy.

Łatwo nie będzie, tym bardziej, że mistrz Gregory nie ma zamiaru pobłażać chłopcu i podda go niejednej próbie. Kolejne znajdą go same. Wzgórze Wisielców czy nawiedzony dom nie są miejscami, w których chcielibyście się znaleźć mając trzynaście lat. Prawdę mówiąc, sama raczej w żadnym wieku nie chciałabym ich odwiedzić. Tom będzie drżał z przerażenia i ogromnie tęsknił za domem, ale zajęcie stracharza wydaje się być jego przeznaczeniem, z którym chce czy nie – musi się mierzyć. A jeśli wczujemy się w jego sytuacje to i nam udzieli się niepewność jutro i strach przed tym, co skrywa mrok.

Gregory jako mistrz prezentuje się tak, jak można się tego spodziewać – broda, laska, długi płaszcz, a chociaż w całej historii odgrywa dużą rolę, to nie do końca byłam w stanie go rozgryźć. Dużo bardziej ciekawiła mnie Alice – dziewczyna w szpiczastych trzewikach, aspirująca do miana bohaterki niejednoznacznej i skrywającej więcej niż jedną tajemnicę.

Nie wiem na ile powieść ta trafi do czytelników, którzy z taką prozą mają do czynienia częściej niż ja, ale Joseph Delaney to autor wart uwagi. Pisze prostym, ale sugestywnym językiem, dzięki czemu przez kolejne strony „Zemsty Czarownicy” dosłownie się płynie, a jednocześnie nie jest to podróż bezmyślna, bo niesie ze sobą żywe obrazy i garść ciekawych wrażeń. Czytając, wyraźnie widziałam na przykład dom stracharza i jego ogród (w którym niejedno może Was zaskoczyć), a i pozostałe opisywane miejsca przybrały konkretny kształt w mojej wyobraźni.

Brakowało może w tym wszystkim jakichś wielkich przeżyć, a kolejne wydarzenia nie zawsze równie mocno do mnie przemawiały, ale na pewno doceniam umiejętność autora do snucia opowieści, w której z przyjemnością się zatapiałam. Czuję wprawdzie pewien niedosyt, ale z rodzaju tych, które sprawiają, że ma się ochotę na więcej. Jestem więc pewna, że po kolejne tomy cyklu sięgnę, licząc na to, że historia Toma wciągnie mnie jeszcze bardziej – na tyle mocno, żebym nie chciała opuszczać rzeczywistości i bohaterów stworzonych przez Josepha Delaney’a.

Garść cytatów: 

„(…) nigdy nie wiadomo, do czego jesteśmy zdolni, póki nie spróbujemy.” (s. 299)


Zemsta Czarownicy | Klątwa z przeszłości | Tajemnica Starego Mistrza | Wiedźmi spisek | Pomysła Stracharza | Starcie demonów | Koszmar Starcharza | Cień przeznaczenia | Jestem Grimalkin | Krew Stracharza | Wijec | Alice

 --------

Zobacz również

21 komentarze

  1. Ja też nie sięgam do tego typu literatury zbyt często. Jednak skoro książka niesie ze sobą pozytywne wrażenia, to czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze warto spróbować jeśli czujesz chęć do poznania tej historii :)

      Usuń
  2. Ja byłam urzeczona pierwszym tomem :) Rzadko kiedy zdarza mi się trafić na młodzieżówkę, która tak bardzo do mnie trafi. Ostatnią taką powieścią był Harry Potter i choć Delaney Rowling nie dorówna to przyznam, że mocno doń aspiruje. Ja jestem usatysfakcjonowana :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że to wszystko przez Ciebie :) Przyjemnie było przeczytać coś innego niż zwykle.
      Liczę na to, że kolejne tomy wciągną mnie jeszcze bardziej :).

      Usuń
    2. Wiem, wiem :D Ważne, że się nie zawiodłaś i jesteś zaintrygowana :))

      Usuń
  3. Oglądałam niedawno film na podstawie "Zemsty czarownicy", ale jakoś szczególnie nie zachęcił mnie do sięgnięcia po książkę :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, muszę go obejrzeć - ciekawa jestem jak ta historia wypadła na ekranie, może mi przypadnie do gustu, kto wie. A książka jest przyjemna - wciąga dosyć mocno :)

      Usuń
  4. Rzadko sięgam po fantastykę, ale może akurat kiedyś zaryzykuję zmianę gatunków i przeczytam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Warto przeczytać :D
    Lubię fantastykę

    OdpowiedzUsuń
  6. Z fantastyką mam dokładnie tak samo jak ty. Nie jestem uprzedzona, ale jakoś, czytając opisy fabuł zawsze rezygnuję i wybieram kolejny kryminał lub horror. O tej książce już słyszałam kilka pochlebnych opinii, więc postaram się przełamać i przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! Brakuje często jakiejś iskry, która by zdecydowała, że po fantastykę sięgnę. Ale jak widać czasem się zdarzy :) "Zemsta czarownicy" to stosunkowo obiecujący początek serii i spędziłam przy nim kilka miłych chwil - spróbuj, może Tobie też się spodoba :)

      Usuń
    2. Spróbuję na pewno :) Taką iskrą są najczęściej rekomendacje innych, więc skuszę się na tę powieść :)

      Usuń
  7. Podobnie jak moja poprzedniczka z fantastyką jestem raczej na bakier, dlatego nie będę wybierać tej która wydaje się być mierna. :) Plus przeraża mnie też ta wielotomowość :) Chyba tym razem powieść nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie określiłabym jej mianem miernej, chociaż wielkiego doświadczenia z fantastyką nie mam :) Nie było tu może wielkiego wow, ale to była przyjemna lektura.

      Co do wielu tomów to rozumiem - mnie samą trochę ich ilość przeraża, ale nigdzie mi się z czytaniem nie spieszy, więc o ile dalej będzie wciągająco, to co jakiś czas po kolejny tom sięgnę :)

      Usuń
  8. Mnie Magda także przekonała do tej książki :D Poza tym, okładki starego wydania sa ujmujące i rewelacyjne. Subtelne, acz wymowne :D Na pewno po nie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi również bardziej podobają te stare wydania :) Magda potrafi być przekonująca :))

      Usuń
  9. Raczej nie przeczytam. Zupełnie nie przekonuje mnie fabuła, a mało "emocjonalne" wydarzenia również nie zachęcają.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepadam za fantasy, chcoiaz czesto bywa tak ze albo cos juz bylo tysaic razy i nudzi, albo nie bylo, albo najzwyczjaniej bardzo dobrze napisane i te tysiac razy powtarzanie nie przeszkadza ;) siegne z ciekawosci ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście czasami niby fabuła nie zaskakuje oryginalnością, a jednak książka jakoś nas wciąga - widocznie inne elementy rekompensują ten brak zaskoczeń :)

      Usuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy