Zygmunt Miłoszewski, Gniew, W.A.B., 2014, 404 strony.
Kto jak kto, ale Zygmunt Miłoszewski wie jak budować
napięcie. Teodor Szacki właśnie kogoś zabił. Udusił gołymi rękami. Pan
prokurator, który świetnie potrafi panować nad emocjami (nie ma znaczenia, że
chwilami w środku wszystko się w nim burzy), a w pracy najmocniej trzyma go
świadomość, że stoi na straży sprawiedliwości, popełnił morderstwo. Po takim
wstępie, gdy aż nie mogłam uwierzyć, że do czegoś takiego mogło dojść, autor
cofa się w czasie, by poprowadzić czytelnika kręta ścieżką do tego jednego
punktu. Trudno nie zauważyć, że zastosowany zabieg to żadne novum, ale jak
działa na emocje! Mnóstwo myśli przebiegało mi po głowie i nie mogłam się
doczekać aż zobaczę co kryło się za tym nieokiełznanym gniewem.
- 14.11.2016
- 20 Komentarze