Belinda Bauer – Ostrze

1.11.2020

 Belinda Bauer, Ostrze [Snap], tłum. Dobromiła Jankowska, W.A.B., 2020, 400 stron.

To miała być tylko chwila bez mamy, która ruszyła drogą w poszukiwaniu telefonu. Na poboczu zostawiła samochód i trójkę dzieci, instruując najstarszego Jacka, że teraz to on dowodzi. Szybko okazało się, że będzie musiał potraktować to wyzwanie bardziej serio niż mogło mu się wydawać, bo jego mama zostaje zamordowana. Mijają trzy lata, a czternastoletni wówczas chłopak usilnie stara się utrzymać na powierzchni – siebie i swoje dwie młodsze siostry. W okolicy dochodzi do nietypowych włamań, ale kiedy ktoś nachodzi dom Catherine, ta nie zgłasza tego na policję. A przecież zostawiony przy łóżku nóż z kartką z napisem „Mogłaś zginąć” nie wygląda wcale na nieśmieszny żart…

Wiedziałam, że Belinda Bauer potrafi stworzyć klimatyczną i wciągającą historię, bo czytałam jej powieść „Martwa jesteś piękna”, która okazała się naprawdę dobrym thrillerem. Nie idealnym, ale bliskim takich książek, jakie lubię najbardziej. Zdążyłam jednak od czasu lektury o autorce trochę zapomnieć  i tylko nazwisko wydało mi się jakieś znajome, gdy zobaczyłam w zapowiedziach „Ostrze”. Kiedy zorientowałam się, że już się znamy i mam okazję sprawdzić, jak poradziła sobie z kolejną książką, to długo się nie zastanawiałam. 

Jack ma już czternaście lat, ale tak naprawdę ciężar odpowiedzialności, jaki na niego spadł jest zbyt duży. Opieka nad dwiema młodszymi siostrami, stwarzanie pozorów, że wszystko w ich domu jest w najlepszym porządku, żeby sąsiedzi się nimi nie zainteresowali i radzenie sobie z traumą po śmierci matki – to wszystko przygniata go coraz mocniej. Mordercy nie złapano, ale trzy lata później dzieje się coś, co może tę sprawę pchnąć do przodu. 

Policja ma na głowie serię włamań, a sprawą – bez szczególnego entuzjazmu – zajmuje się oddelegowany na prowincję nadkomisarz John Marvel. To bohater, którego trudno jednoznacznie ocenić. Wydaje się przemądrzały i patrzy z góry na innych, więc trudno obdarzyć go sympatią, ale z drugiej strony są takie momenty, kiedy pokazuje nieco bardziej przystępne oblicze. 

„Ostrze” to jedna z tych książek, które czyta się bardzo szybko i nietrudno zaangażować się w kolejne wydarzenia. Najpierw wydają się one ze sobą niezwiązane, ale z czasem wszystko nabiera sensu. Byłam ciekawa jak autorka to wszystko splecie i w jakim kierunku pójdzie fabuła. Jednocześnie nie ukrywam, że miałam poczucie jakby brakowało temu wszystkiemu mocy, by wzbudzić naprawdę silne emocje. Nie czułam tu tego niepokojącego klimatu, który Belinda Bauer stworzyła w innej powieści - „Martwa jesteś piękna”. W tamtym przypadku było zdecydowanie mroczniej, natomiast tutaj historia wydaje się prostsza i zdecydowanie mniej rozwinięta jeśli chodzi o postać mordercy. Nie oznacza to, że nie jest warta uwagi, ale na pewno nie trzyma tak bardzo w napięciu. Intryguje, bo morderstwo matki Jacka i nóż zostawiony przy łóżku Catherine to dobry punkt wyjścia do wprowadzenia dawki niepokoju, ale w ostatecznym rozrachunku nie daje takiej satysfakcji, jaką czułam przy pierwszym spotkaniu z autorką.  Jest kilka ciekawych zwrotów akcji, jest lekkość opowiadania historii, ale czegoś jednocześnie brakuje. Dobra powieść, ale wiem, że Belindę Bauer stać na więcej. 


 Garść cytatów: 

Czasami rzeczy do siebie nie pasowały. Albo pasowały, ale nigdy nie odkryłeś w jaki dokładnie sposób. Taka była natura morderczej bestii”. (s. 247/248) 

~~*~~
Za książkę dziękuję wydawnictwu W.A.B.

Inne książki Belindy Bauer na K-czyta

Zobacz również

12 komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Chętnie poczytam co o niej sądzisz, Agnieszko :)

      Usuń
  2. Lubię, gdy na początku wydaje się, że wydarzenia nie mają ze sobą związku, a następnie wszystko zaczyna się układać niczym puzzle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zdecydowanie dobra konstrukcja przy takim typie powieści :)

      Usuń
  3. Jak na razie nie planuję sięgnąć po tą książkę, chociaż nie wykluczam, że to zrobię jak tylko wróci mi faza na kryminały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki lekki kryminał jako powrót do tego gatunku po przerwie może się nieźle sprawdzić :)

      Usuń
  4. Pierwszy raz o niej słyszę ale nie mam w planach ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale to ten czternastoletni Jack sam opiekuje się siostrami i zarabia na utrzymanie?
    Może i przeczytam tę książkę, choć okładka mnie odstrasza. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, chociaż przed sąsiadami stara się stwarzać pozory, że nie są zostawieni sami sobie.
      We mnie okładka właściwie nie wzbudza szczególnych emocji :)

      Usuń
  6. Coś w moim typie, jak najbardziej zapisuję na listę ;)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy