Richard Chizmar – Magiczne piórko Gwendy

18.03.2022



Richard Chizmar, Magiczne piórko Gwendy [Gwendy’s magic feather], tłum. Danuta Górska, Albatros, 2022, 224 strony.
Pudełko z guzikami Gwendy, tom 2.

Gwendy ma trzydzieści siedem lat i jej życie potoczyło się całkiem ciekawym torem – popularna pisarka, nagrodzona Oscarem (!) reżyserka, a teraz kongresmenka pełna ideałów. I tylko czasami (częściej niż by chciała) wracają do niej wydarzenia sprzed lat, które zapoczątkowało spotkanie z mężczyzną w meloniku i pewne magiczne pudełko. Jest koniec roku 1999, zbliża się świąteczny czas i główna bohaterka wolne dni planuje spędzić w rodzinnym Castle Rock. Przed wyjazdem dzieje się coś, co całkowicie ją rozbija – pudełko po latach nagle do niej wraca. Kolorowe przyciski oznaczające między innymi kontynenty, szufladka, w której po pociągnięciu dźwigienki pojawiają się czekoladki w kształcie zwierzątek – niby nic niezwykłego, ale Gwendy doskonale pamięta czym może być ten przedmiot i jak wielka odpowiedzialność i wielkie pokusy się z nim wiążą…

To dziwne, ale Gwendy w pewnym sensie nadal ma dla mnie dwanaście lat, czyli tyle, ile miała kiedy się poznałyśmy. Wprawdzie już w trakcie pierwszego spotkania („Pudełko z guzikami Gwendy”) dorosła, ale nadal jest w niej coś dziecinnego – w dobrym znaczeniu tego słowa. Pewnie dlatego na początku tak dziwnie obserwowało mi się jej codzienność, poważne sprawy, którymi się zajmuje i stanowisko jakie piastuje. Tym bardziej, że gdzieś w tle mamy narastające animozje na linii USA-Korea Pn i widmo konfliktu. Przyznaję, że trochę obawiałam się pójścia w mocno polityczne klimaty, ale to nie one zdecydowanie wychodzą na pierwszy plan. Kiedy Gwendy wraca do Castle Rock kluczowe okazują się inne sprawy – zaginięcia nastoletnich dziewczynek, choroba mamy, niepokój o męża. I oczywiście to, jak w tym wszystkim (nie) wykorzystać magicznego pudełka.



Mimo całej sympatii, jaką czuję wobec głównej bohaterki i faktu, że jej rozterki mnie interesowały (szczególnie jedno pytanie, które sobie zadawała od lat) muszę przyznać, że fabularnie „Magiczne piórko Gwendy” nie jest w pełni satysfakcjonujące. I nie chodzi tu o pomysły autora, bo te uznaję za ciekawe, ale o to, że ze względu na niewielkie rozmiary tej książki nie zdołały odpowiednio mocno wybrzmieć. Za krótka jest ta historia, zbyt pobieżnie niektóre wątki są potraktowane. A szkoda, bo w większości tkwił naprawdę spory potencjał, który nie został wykorzystany. Czyta się kolejne rozdziały przyjemnie, o ile można tak w kontekście niektórych wydarzeń napisać, ale chciałoby się więcej.  Richard Chizmar znany jest z krótkich form, ale ta opowieść aż prosi się o rozbudowanie, o pójście krok czy dwa dalej. Tym bardziej, że nawet tytułowe piórko okazuje się elementem zepchniętym na drugi plan i tylko na kilka chwil przelatującym przed oczami czytelnika.

Co ważne, nie miałam poczucia, że bez udziału Stephena Kinga (tym razem napisał tylko wstęp do książki) ta historia jest na przykład słabsza. Chociaż jak tak nad tym myślę, to jego umiejętność rozbudowywania powieści pewnie by się tu przydała. Nie wykorzystał jej jednak w pierwszej części, więc uznaję, że takie po prostu było założenie, by o losach Gwendy opowiedzieć w niebyt długiej formie.

Przy  tym moim marudzeniu na fabułę jest miejsce na to, by napisać, że mimo wszystko ta seria wzbudza we mnie pozytywne uczucia. Widzę rzeczy, które w „Magicznym piórku Gwendy” mogłyby być rozegrane lepiej, a jednocześnie nie dokuczają mi one na tyle, żebym nie czerpała przyjemności z lektury. Mam chyba słabość do Gwendy i tej historii, bo obie mają swój urok. Jasne, że chciałabym nie mieć żadnych zastrzeżeń, tym bardziej, że widzę potencjał, by całość zachwycała, ale też chyba się już na wielkie wow nie nastawiam. Ale kto wie, może trzeci tom („Ostatnia misja Gwendy”) wbije mnie w fotel? 


  Garść cytatów: 

Prawdziwej pasji niemal zawsze towarzyszy poświęcenie”. (s. 92)

~~*~~
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

Pudełko z guzikami Gwendy

        

Zobacz również

14 komentarze

  1. Pierwszy tom bardzo mi się podobał. Jestem więc ciekawa tego, ale szkoda, że Ty nie jesteś zbytnio zadowolona z tej lektury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjemnie mi się ją czytało, ale czuję, że rozbudowanie fabuły zadziałałoby na korzyść tej historii :)

      Usuń
  2. Szkoda, że nie jesteś usatysfakcjonowana lekturą. Ja nie planowałam sięgać po tę serię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fabularnie faktycznie nie całkiem jestem, ale mimo to przyjemnie mi się czytało :)

      Usuń
  3. Nie czytałam jeszcze tej serii, ale to Stephen King, więc na bank nadrobię w przyszłości. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten drugi tom napisał akurat sam Richard Chizmar, Stephen King jest jedynie autorem wstępu :) Ale pierwszy tom i trzeci (który pojawi się w tym roku), to już ich wspólne dzieło :)

      Usuń
  4. Kasiu, to Ty się zdecyduj, mam czytać czy nie? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma łatwych odpowiedzi :D W wolnej chwili można czytać, ale nie nastawiać się proszę na fajerwerki :))

      Usuń
  5. Aż tak bardzo mnie nie kusi, ale może dam szansę tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyta się bardzo szybko, więc wiele czasu nie zajmie :)

      Usuń
  6. Witam serdecznie ♡
    Nie wiem czy sięgnę po tę serię. Jak będę miała okazje może spróbuję, na razie nadrobię zaległości :) Świetna recenzja!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że lektura nie spełniła Twoich oczekiwań. Mam jednak nadzieję, że to co teraz czytasz bardziej Ci odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fabularni mogło być lepiej, ale mimo wszystko lubię Gwendy :) Teraz za to czytałam coś swojej ulubionej autorki, więc było świetnie :)

      Usuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy