Przyznaję, że Sebastian Fitzek uciekł z mojego czytelniczego radaru na dłuższy czas, mimo że dawniej kilka jego książek („Odłamek”, „Kolekcjoner oczu”, „Pasjonat oczu”) zrobiło na mnie naprawdę bardzo dobre wrażenie. Potrafił namieszać mi w głowie jak mało kto, a w przypadku thrillerów to jest coś, na co czekam szczególnie. Cieszę się więc, że przy okazji jego najnowszej powieści miałam okazje przekonać jak bardzo teraz pokręcone są jego pomysły (bardzo!) i czy nadal potrafi mnie zaskoczyć (oj tak!).
- 16.12.2025
- 6 Komentarze






