Anna Drzewiecka - Ciotki

24.06.2013


Anna Drzewiecka, Ciotki, Wydawnictwo M, 2012, 152 strony.

Dziecięce wspomnienia mają w sobie pewien rodzaj magii – nieskażone cynizmem i  nadmierną nieufnością wobec świata i ludzi, przesycone są ciekawością, własną, często rozbrajającą logiką i prostolinijnością. Codzienność jest często w oczach tych młodych istot dużo mniej skomplikowana, a one same potrafią dostrzegać w niej to, co dorosłym zwyczajnie umyka. Brak zrozumienia pewnych rzeczy czy wydarzeń nadrabiają nieskończenie rozwiniętą wyobraźnią, tworząc alternatywne scenariusze lub nawet światy – i nie ma znaczenia czy coś istnieje naprawdę – dla dzieci prawdą jest niekoniecznie to, co widzą, ale to, co czują i w co wierzą. Powrót do lat dzieciństwa, chociażby za sprawą napisanej książki, to podróż niezwykła i pozwalająca choć przez chwilę znowu poczuć się dzieckiem. To właśnie uczyniła Anna Drzewiecka w napisanych przez siebie „Ciotkach” – w nich zamknęła wycinek najbardziej niezapomnianych wspomnień małej Ani.

Autorka swoją wędrówkę po zawiłościach przeszłych wydarzeń rozpoczyna na długo przed swoimi narodzinami, w okolicach malowniczego wówczas Polesia, gdzie wiele lat temu, w cieniu rozłożystej lipy, pewien cieśla wybudował dom. Stał się on miejscem życia kolejnych pokoleń i dopiero wojna sprawiła, że zamienił się w jedno ze wspomnień przekazywanych w opowieściach. I chociaż przez lata zacierały się szczegóły, to pozostał w tej części rodzinnej historii, obraz życia pełnego szacunku wobec natury i tradycji. Kolejnym punktem odniesienia, któremu Pani Drzewiecka poświęca sporo miejsca jest jej babcia, a raczej „babunia”, której życiowe mądrości i spojrzenie na świat wywarło na nią w dzieciństwo spory wpływ. 

I wreszcie pojawiają się tytułowe ciotki, z których każda ma w sobie całą gamę charakterystycznych cech, przypadłości i przyzwyczajeń – ich wyrazistość i zupełna różnorodność sprawiają, że stanowią wspólną choć w pewnym sensie odrębną historię. Poznamy na przykład Wandę ślepo zakochaną w mężu alkoholiku, energiczną i patriotycznie nastawioną Helenę czy zdystansowaną Mariannę. I co ciekawe na każdą z ośmiu ciotek spojrzymy przez pryzmat dziecięcego wyobrażenia o nich i ich życiu. Być może po latach oko dorosłej kobiety widzi je nieco inaczej, ale w końcu cała ta podróż miała być, przynajmniej w założeniu, wędrówką w głąb dziecięcego postrzegania świata.

Nie jestem zupełnie przekonania ile w autorce nadal pozostało z tej małej dziewczynki i właściwie nie mnie to oceniać, ale zapis takich wspomnień jest z racji upływu lat  w pewien sposób naznaczony doświadczeniami dorosłego życia i raczej ciężko tu mówić o stricte dziecięcym spojrzeniu na świat. Faktem jest jednak, że autorka dosyć sprawnie przeniosła się w tamten okres swojego życia i pozwoliła nam poznać pewne wydarzenia i ważne dla niej osoby, w taki sposób w jaki je zapamiętała. Bez zbędnego ubarwiania i przerostu formy nad treścią – koniec końców to przecież zapis jej odczuć sprzed wielu lat, gdy patrzyła na świat z pewnością inaczej.

Książka napisana została bardzo przystępnie i lekko, choć moją uwagę zwróciło kilka niepotrzebnych powtórzeń i błędów stylistycznych. Można by nawet uznać, że te drobne potknięcia nadają bardziej autentycznego wymiaru tej pozycji pisanej z perspektywy dziecka – ja osobiście ani nie doszukiwałam się specjalnie takiego uzasadnienia, ani też te pojedyncze niedoskonałości przesadnie mi nie przeszkadzały.

Mimo że lektura była przyjemna, to uparcie wracało do mnie pytanie nawet nie tyle o sens, ale o cel publikowania takich akurat wspomnień.  Autorka zresztą sama w pewnym momencie na nie odpowiada i być może jest sporo prawdy w tym, że czytelnik poznając jej historię ma okazję zatrzymać się na chwilę i wybrać się we własną wędrówkę. Sama złapałam się na tym, że w trakcie lektury widziałam przed oczami obrazy z własnego dzieciństwa. Przez lata nieco się moje osobiste „pamiątkowo” zakurzyło, ale miło było przy okazji lektury nieco je odświeżyć. 



  Garść cytatów:

Dzisiejsze mieszkania budowane w wielopiętrowych blokach, nawet te najdroższe – ulokowane w ekskluzywnych apartamentowcach – są uboższe od dawnych domów, bo brakuje im duszy i pamięci”. (s. 10)

Świat składający się z cząsteczek, które z różnych powodów są dla nas w jakiś sposób istotne. Ich ważności nie da się zmierzyć żadną obiektywną miarą – ot, zwykłe okruchy, które w naszych oczach przybierają kształty i barwy drogocennych kamieni”. (s. 72)
----------
Za książkę dziękuję Wydawnictwu M

Zobacz również

13 komentarze

  1. Bardzo mądra i inspirująca książka. Lubię publikacje Wydawnictwa M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś ta lektura do mnie nie przemawia, ale Twoja opinia jest super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygrałam ją u Kitty w losowaniu, więc dam jej szansę i ją przeczytam :)

      Usuń
  3. Bardzo mi sie podobala, niesamowity klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam tę książkę. Przyjemna, ale szybko się o niej zapomina :) Najbardziej podobał mi się rozdział o zwierzętach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Całkiem niedawno czytałam i uważam, że to refleksyjna lektura.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć. Zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Blog Award, czyli do zabawy. Po więcej informacji zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Jak znajdę chwilę to przyjrzę się bliżej nominacji :)

      Usuń
  7. Mimo pewnych błędów stylistycznych myślę, że kiedyś sięgnę, bo lubię takie wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze czyta się takie historie, ale rzeczywiście podczas lektury czytelnikowi przypomina się jego własne dzieciństwo.. Mimo wszystko interesująca pozycja;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te nasuwające się wspomnienia z własnego dzieciństwa to właściwie pozytywny aspekt :)Pewnie gdyby nie lektura tej książki to niektóre z nich jeszcze długo pozostałyby zakurzone :)

      Usuń
  9. dużo dobrego słyszałam o tej powieści, dlatego też chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy