Harlan Coben - Mistyfikacja

17.04.2014


Harlan CobenMistyfikacja [Play dead], tłum. Krzysztof Sokołowski, Albatros, 2013, 544 strony.

Nie będę ukrywała, że mam do Harlana Cobena pewną słabość. Zaczytywałam się w jego książkach dobrych parę lat temu i od tamtej pory jego proza niezmiennie dostarcza mi sporą porcję rozrywki. Wprawdzie teraz pewnie nieco bardziej krytycznie patrzę na tworzone przez niego historie, ale jedno się nie zmieniło – lubię sięgać po jego książki. Tym razem w moje ręce trafiła „Mistyfikacja”, a do lektury zabrałam się jak zawsze pełna nadziei, że autorowi uda się mnie zaskoczyć.

Laura i David spędzają w Australii swój miodowy miesiąc. Ona – była modelka, aktualnie prowadzi własny biznes, on – gwiazda koszykówki u szczytu kariery. Zakochani, zapatrzeni w siebie i pełni planów na życie. Problem w tym, że wspólna przyszłość nie jest im pisana, a nagłe zniknięcie Davida przerywa szczęśliwe chwile. Mężczyzna ginie w zdradzieckich falach oceanu, a Laura nie może pogodzić się z tym, że już nigdy nie zobaczy ukochanego. Nie będzie miała jednak zbyt wiele czasu na żałobę bo okaże się, że nie wszystko jest w tej sprawie jasne. Wypadek? Samobójstwo? Morderstwo? Pojawi się wiele scenariuszy, a próby rozwiązania zagadki pociągną za sobą śmiertelne niebezpieczeństwo. Przeszłość upomni się o prawdę, która po 30 latach może wyrządzić ogromne szkody. A może już wyrządziła?

Chociaż to Laura stanowi oś wszystkich wydarzeń, akcja nie skupia się tylko na niej. Mamy tu również T.C. – najlepszego przyjaciela Davida, policjanta, który zrobi wszystko, by pomóc żonie Davida w tych ciężkich chwilach. Gloria to dziewczyna po przejściach – narkotyki, złe towarzystwo, a w tym wszystkim ciągłe poszukiwanie prawdziwej miłości i poczucia własnej wartości. To Laura jako jej siostra wyciągnęła ją swego czasu z bagna. W przypadku Stana braterskie relacje z Davidem od lat nie wyglądały dobrze, a jak się później okaże, ten pierwszy to wyrachowany skurczybyk, który postanowi wykorzystać sytuację na swoją korzyść. To tylko kilku bohaterów, których poznajemy na kartach powieści, a jest ich znacznie więcej. I co ważne – każdy z nich jest jakiś. Może czasem odrobinę denerwujący, może czasem ich zachowanie dziwi, ale w ogólnym rozrachunku było nieźle. Z małym zastrzeżeniem. Jakimś dziwnym trafem każda kobieta, która pojawiała się w trakcie akcji oceniana była najpierw pod kątem urody. Nie neguje faktu, że jakoś daną postać czytelnik musi sobie wyobrazić, więc opis wyglądu jest jak najbardziej na miejscu, ale nietrudno zauważyć, że panie w większości mają w sobie chyba znacznie więcej oszałamiającego czaru i uroku niż można by to uznać za naturalne. Ot, czepiam się odrobinę.


Wracając jednak do sedna, czyli tego czy „Mistyfikacja” spełniła moje oczekiwania, to traktując książki Pana Cobena tak jak zawsze - jako sposób na kilka godzin doskonałej rozrywki – jak najbardziej. Było w niej wszystko to, co ważne, aby zainteresować czytelnika – tajemnice, zagadka do rozwiązania, zwroty akcji, wzrastające napięcie. Zawsze przy okazji lektury tego typu tytułów próbuję nie dać się wyprowadzić w pole i przewidzieć jak cała historia się zakończy. I paradoksalnie zawsze mam cichą nadzieję, że jednak mi się to nie uda i dam się zaskoczyć. To bowiem w takich książkach cenie najbardziej i na to zawsze niecierpliwie czekam. Końcowe uderzenie, które sprawia, że zastanawiam się jak autor to wszystko wymyślił – to jest to! Jak tym razem było z tym elementem u Pana Cobena? Mogło być lepiej – to fakt, ale też nie wszystkiego w stu procentach się domyśliłam. Główna zagadka raczej nie sprawiła mi problemu (ach, ależ ze mnie Sherlock), pewnie dlatego, że podejrzewałam jak zwykle wszystkich po kolei, tworząc wiele możliwych scenariuszy wydarzeń. To, co mnie trochę zaskoczyło to rozwiązanie jednego z wątków – akurat taki pomysł, jaki wprowadził autor nie wpadł mi do głowy.

Przeczytałam już trochę książek Harlana Cobena, chociaż wiele tytułów jeszcze przede mną. Autor ostrzega, że „Mistyfikacja” jako jego debiut nie jest dobrym wyborem na pierwsze spotkanie, a i recenzje, które tu i ówdzie czytałam pozwalają stwierdzić, że dla wielu czytelników ta powieść nie jest szczytem umiejętności pisarskich Cobena. I trudno mi się z tym nie zgodzić i nie dostrzegać tych czy innych mankamentów. Ale zamiast położyć się spać wiedząc, że muszę wcześnie rano wstać, czytałam ją dopóki nie dotarłam do ostatniej strony. 


Garść cytatów:

Przez dolinę cieni lepiej przebiec w szaleńczym pędzie, niż iść spacerowym krokiem.(s. 54)

Dowiedziała się, że prawda nie zawsze jest dobra. Że może sprawić ból tak nieznośny, iż zdolny niszczyć życie.(s. 219)

Ciekawość nie musi być pierwszym krokiem do piekła, Richie. Może być ostatnim.(s. 440)

Zobacz również

22 komentarze

  1. Póki co - Cobena znam z jednej książki. Teraz jednak koleżanka kompletuje wszystkie jego książki, więc... pewnie niedługo się do nich dorwę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, a u mnie w bibliotece okropne kolejki do jego książek :) A jaki tytuł już czytałaś? :) jak wrażenia? :)

      Usuń
  2. Przede mną jeszcze wszystkie tytuły Cobena, ciekawa jestem, czy przypadną mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Również trochę Cobena już czytałam, ale zdecydowanie więcej przede mną niż za mną. Chętnie zapoznałabym się z jego debiutem - ot, żeby sprawdzić, jak bardzo jego styl ewoluował. Zawsze jestem ciekawa przemian autorów na przestrzeni lat i napisanych powieści. Poza tym - uwielbiam jego kryminały - ot tak, po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To całkiem płodny pisarz więc czytania trochę jest :) Ale mnie to cieszy bo również jeszcze sporo tytułów przede mną :)

      Usuń
  4. Nie znam twórczości Cobena, jest ona cała przede mną. Ale pojawiające się recenzje zachęcają do szybkiego zapoznania się z autorem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak do tej pory zaliczyłam jedno podejscie do twórczości Coben'a- niestety, nieudane. Nie potrafiłam "wczytaćsię" w stworzoną przez niego historii. "Mistyfikacja" wydaje się być ciekawa, jednak nie wiem czy jest to książka dobra do tego aby drugi raz podejść do twórczości tego pana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na Twoim miejscu zaczęłabym od książki "Nie mów nikomu".

      Usuń
    2. Również polecam "Nie mówi nikomu" :) Podobno świetna jest też seria z Myronem Bolitarem, ale sama jeszcze się z nią nie zapoznałam. Jakoś do tej pory sięgałam po tytuły spoza tej serii :)

      Usuń
  6. Książki Cobena biorę w ciemno, ale tej chyba nie przeczytam. Właśnie przez złe opinie :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest trochę złych, ale też i trochę dobrych - jak w przypadku niemal każdej książki :) Sama myślę, że "Mistyfikacja" mimo pewnych wad jest dobrą książką i jeśli lubisz Cobena to może jednak warto ją poznać :) Chociażby jako sposób na zobaczenie jak poradził sobie w debiutanckiej powieści :) A według mnie wyszła mu całkiem całkiem :)

      Usuń
  7. Coben - uwielbiam. Po prostu zaczytuję się w jego książkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również bardzo go lubię - dla mnie to doskonała rozrywka, w której z przyjemnością się zatracam :)

      Usuń
  8. Myślę, że nawet debiutem Cobena bym się nie rozczarowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nie rozczarował - to znaczy tak jak wspomniałam w recenzji nie wszystko mi się podobało, ale ogólnie będę miło ten tytuł wspominać :)

      Usuń
  9. Jak dotąd, nie przeczytałam jeszcze ani jednej książki Cobena. Od tej raczej nie zacznę interesować się jego twórczością:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno mogę polecić "Nie mów nikomu" - to bardzo dobra powieść :)

      Usuń
  10. Jeszcze nie czytałam nic z Cobena, ale spokojnie, przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coben z pewnością poczeka ;) Ale zachęcam gdybyś szukała dobrej rozrywki :)

      Usuń
  11. Kiedyś bardzo lubiłam powieści Cobena, teraz jakoś nie mam ochoty po nie sięgać...chyba, że są wyjątkowo dobre;) Niestety, "Mistyfikacja" do takich nie należy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie ciągnie Cię już do Cobena to nie ma co się zmuszać :)

      Usuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy