Autorzy: Anders Roslund, Börge Hellström
Tytuł: Bestia
Tytuł oryginału: Odjuret
Tłumaczenie: Wojciech Łygaś
Wydawnictwo: Vesper
Rok wydania: 2006
Liczba stron: 364
Niemal każda książka pozostawia po sobie w
głowie całą paletę myśli – czasami mniej wyrazistych i trudnych do uchwycenia,
innym razem łatwych do nazwania i określenia. Gdybym miała w jednym słowie
zamknąć to, co szczególnie towarzyszy mi w związku z "Bestią" byłoby to
zdecydowanie r o z c z a r o w a n i e.
I nie jest tak, że dzieło dwójki szwedzkich pisarzy okazało się całkowicie
nieudane – spodziewałam się jednak czegoś znacznie lepszego, a otrzymałam
powieść koniec końców przeciętną.
Początek całej historii przykuwa uwagę
czytelnika, jest jednym z tych, przy których wstrzymuje się na chwilę oddech, w
oczekiwaniu tego, co będzie dalej. Dwie dziewczynki wracające do domu i on –
nieznajomy próbujący wciągnąć je w rozmowę. Wydaje się całkiem miły i
niegroźny. Czapka z daszkiem, młody wygląd, przyjemny uśmiech. I chce tylko
wiedzieć co trenują, a później pokazać im nową hale, która na pewno im się
spodoba. Chwilę później zostanie już tylko strach, ból i perwersyjna żądza,
którą mężczyzna skieruje ku małym dziewczynkom. Dla niego są dziwkami, które
zasłużyły na wszystko, co im zrobił. Brutalność wydarzeń odkryta kilka dni
później, stanie się dramatycznym piętnem odciśniętym na zawsze na zwyczajnym
szwedzkim miasteczku i jego mieszkańcach. W tym miejscu autorzy pokazali jak za
pomocą zdań, często krótkich i mocno sugestywnych, buduje się napięcie i
niepokojący klimat powieści. Dlatego tak strasznie żałuję, że tego wielkiego
potencjału w dalszej części "Bestii" nie wykorzystali.
- 2.11.2014
- 11 Komentarze