Artur Pacuła, Gdzie jest korona cara?, Poligraf, 2015, 302 strony.
Tom 1
Lubię od czasu do czasu sięgać po powieści młodzieżowe z
tajemnicą w tle, bo przypominają mi się czasy, kiedy zaczytywałam się w serii
sygnowanej nazwiskiem Alfreda Hitchcocka „Przygody Trzech Detektywów”. Lata
później podobny klimat poczułam sięgając po jedną z książek Rafała Kosika o
trójce przyjaciół – „Felix, Net i Nika oraz Trzecia Kuzynka”, a nie tak dawno miałam
okazję rozwiązywać z jeszcze innymi młodymi bohaterami pewną zagadkę w „Magicznej Bibliotece Bibbi Bokken” Josteina Gaardera i Klausa Hagerupa. Po części dlatego
właśnie, że lubię obserwować dzieciaki z detektywistycznymi zapędami, sięgnęłam
po książkę „Gdzie jest korona cara?” Artura Pacuły. Głównym impulsem był jednak
fakt, że jej akcja rozgrywa się w moich rodzinnych stronach i po prostu nie
mogłam sobie odmówić przyjemności sprawdzenia, jak znane mi miejsca przedstawił
autor.
- 19.09.2019
- 10 Komentarze