Arthur Conan Doyle – Przygody Sherlocka Holmesa

15.11.2019


Arthur Conan Doyle, Przygody Sherlocka Holmesa [The Adventures of Sherlock Holmes], tłum. Ewa Łozińska-Małkiewicz, Algo, 2017, 396 stron.

Lubię Sherlocka Holmesa i spędzanie z nim czasu sprawia mi sporo przyjemności. Zaczęło się od „Studium w szkarłacie”, później był „Znak czterech”, a teraz nadszedł czas na „Przygody Sherlocka Holmesa”. Tym razem jednak, po raz pierwszy w przypadku Arthura Conana Doyle’a, zetknęłam się ze zbiorem opowiadań. Dwanaście różnych historii, w których pewien nietuzinkowy detektyw po raz kolejny zaprezentuje cały wachlarz swoich umiejętności.


Proste sprawy lubią się komplikować, ale Sherlock Holmes właśnie w takich pozornie zwyczajnych historiach często dostrzega rysy i fałsz. Kiedy wszystkim wydaje się, że całość jest zamknięta, wkracza on i przedstawia własny przebieg zdarzeń. Nagle okazuje się, że idealny podejrzany wcale nie jest winny, a śledztwo ujawniło innego sprawcę. Kiedy jednak potrafi się tak genialnie łączyć wszystkie elementy zagadki jak detektyw z Baker Street 221B, to żadna zagadka nie wydaje się zbyt trudna.

Jest w „Przygodach Sherlocka Holmesa” całkiem sporo spraw – od nagłych zniknięć, przez kradzieże wartościowych przedmiotów aż po tajemnicze zgony. I chociaż cieszyłam się, że będę miała aż tuzin okazji, by sprawdzić swoje detektywistyczne umiejętności, to po lekturze całego zbioru wiem, że nie są to historie, które na długo mi w głowie zostaną. Niby mają w sobie dosyć intrygujące szczegóły, ale już teraz niektóre z nich rozmywają mi się w pamięci i dopiero tytuł opowiadania i chwila zastanowienia pomagają przywołać konkretne wydarzenia. Dobrze się przy nich bawiłam i nawet udało mi się kilka razy rozwiązać zagadkę, ale nie ukrywam, że mocniej przemawiają do mnie powieści szkockiego autora. Nie jest to pierwszy taki przypadek – pamiętam, że w przypadku Agathy Christie też zazwyczaj lepiej odnajdywałam się w dłuższej formie.



Za każdym razem doceniam jednak coś nowego w Sherlocku Holmesie – tym razem szczególnie podobała mi się jego umiejętność kamuflażu, którą nie raz z powodzeniem wykorzystał. Wcielanie się w różne role nie stanowi dla niego żadnego problemu, a przy tym dba o wszystkie możliwe szczegóły – nie tylko wygląd, ale i zachowanie. Chociaż spotykam go dopiero trzeci raz, to mam wrażenie, że całkiem dobrze go poznałam – ciekawa więc jestem czy autor jeszcze mnie czymś w kontekście tej postaci zaskoczy. Mam nadzieję, bo chociaż Holmesowi nie można odmówić wyrazistości , to jednak chciałoby się wyjść poza tę aurę genialnego detektywa.

„Przygody Sherlocka Holmesa” okazały się miłą rozrywką. Poznawałam kolejne sprawy z zainteresowaniem, ale kiedy myślę o tym zbiorze, to może dwa lub trzy opowiadania przychodzą mi od razu do głowy, a pozostałe dopiero po dłuższej chwili powoli sobie przypominam. Czytałam, dobrze się bawiąc przy kolejnych sprawach, ale zamykam tę książkę z poczuciem, że na razie wolę dłuższe śledztwa z udziałem Sherlocka Holmesa i Johna Watsona.


 Garść cytatów:

Widzisz, ale nie rejestrujesz”. (s. 9)

To zwykłe zbrodnie, bez żadnych cech charakterystycznych, są naprawdę zadziwiające, tak jak pospolita twarz jest najtrudniejsza do zidentyfikowania”. (s. 57)

To jedynie drobne wydarzenie, które może się wydarzyć, kiedy cztery miliony ludzi odbijają się od siebie na przestrzeni kilku kilometrów kwadratowych”. (s. 197)
Arthur Conan Doyle - książki na K-czyta

        

        
        

Zobacz również

10 komentarze

  1. Sherlock Holmes i opowiadania to musi być świetne połączenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, chociaż Sherlock i powieści - to mocniej do mnie na razie trafia :)

      Usuń
  2. W rodzinie wielbiciela Sherlocka Holmesa, więc na pewno zainteresuje go ta pozycja. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też wolę dłuższe historie od opowiadań. A Sherlocka mam już w całości za sobą 😉
    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Która książka Doyle'a podobała Ci się najbardziej? :)

      Usuń
  4. Czytałam wszystkie książki Doyla o Sherlocku :) Trochę schematyczne są te historie, ale Sherlock to Sherlock :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładne wydanie. Lubię Sherlocka, nigdy nie wyjdzie z czytelniczego kanonu :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy