Clive Staples Lewis - Podział ostateczny

1.08.2013


Autor: Clive Staples Lewis
Tytuł: Podział ostateczny
Tytuł oryginału: The Great Divorce
Tłumaczenie: Magda Sobolewska
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2005
Liczba stron: 120

Zaczęło się niewinne – ot, stoimy w kolejce, czekając aby wejść do autobusu. Przed nami sporo innych osób, ale na szczęście co jakiś czas ktoś rezygnuje i nie wsiada. I tylko opis stale obecnego wieczornego półmroku może wskazywać na to, że zbliżająca się podróż nie będzie taką sobie zwykłą niezobowiązującą podróżą. Tym razem bowiem C.S. Lewis zabiera nas w wędrówkę niezwykłą, a jednocześnie w pewnym stopniu niepokojącą. Gdy autobus zaczyna unosić się w powietrzu mamy już pewność, że dzieje się coś oderwanego od rzeczywistości, a jednocześnie ściśle z nią związanego. I jeśli właśnie odnosicie wrażenie, że to, o czym piszę jest nie do końca jednoznaczne i jasne – macie przedsmak uczuć, jakie mi towarzyszyły w trakcie lektury „Podziału Ostatecznego”. Tyle że w przypadku autora wszystko ma jeszcze bardziej zamglony kształt i nadal nie jestem pewna jak wiele (lub niewiele) udało mi się dojrzeć z tego, co próbował przekazać czytelnikowi.

W tej historii nic nie jest typowe – weźmy chociażby narratora i głównego bohatera zarazem – to jego oczami patrzymy na ciąg wydarzeń, a jednak o nim samym nie wiemy praktycznie nic. To może być każdy z nas, tym bardziej, że całość w dużej mierze przypomina przypowieść, w której nie liczą się imiona, nazwy czy czas – liczy się przesłanie.

Wróćmy jednak do autobusu. To tam spotykamy Rozczochranego Poetę, który nigdy nie potrafił odnaleźć się w świecie, więc ostatecznie rzucił się pod pociąg czy Inteligenta w meloniku, który w swojej sytuacji widzi możliwość zyskownego interesu. Jeszcze więcej ciekawych postaci poznajemy gdy wreszcie docieramy do celu podróży i znajdujemy się między Piekłem a Niebem. U Lewisa nawet jednak te nazwy nie są jednoznacznie przypisane do miejsc i trudno stwierdzić czy jest tak jak nam się początkowo wydaje. Pewne jest, że nie każdy, chociaż ma taki wybór, zostanie w tym miejscu i skosztuje całkowitego szczęścia. Niektórzy wrócą do autobusu by trwać w pewnym spowitym szarością miasteczku gdzie ma się wszystko, a w istocie nie posiada się nic.

I podobnie jest z prozą Lewisa – kosztujemy jego słowa , ale tyle ile z nich zrozumiemy zależy wyłącznie od nas. Przyznać bowiem trzeba, że mimo pozornej lekkości z jaką autor operuje językiem, nie jest to lektura łatwa. Tu każde zdanie jest metaforą, a odczytywanie tej historii dosłownie, może co najwyżej doprowadzić nas do wniosku, że to kawałek poplątanej i nielogicznej historii. Sama miałam wrażenie, że ta książka trafiła w moje ręce w nie do końca odpowiednim momencie i nie dostrzegam wszystkiego, co powinnam zobaczyć. Pewne jest, że to jedna z tych pozycji, o których trudno się pisze i którą mi osobiście ciężko jest ocenić. Nijak nie potrafię  stwierdzić czy powinnam ją Wam polecić, a co więcej czy mi samej się ona podobała. Jeśli jednak zdecydujecie się sięgnąć po ten tytuł – zarezerwujcie sobie nieco więcej czasu i otwórzcie się na to, co odczytać można między wierszami – tam C.S. Lewis ukrył zdecydowanie najwięcej.


  Garść cytatów:

Wyruszając w podróż nie zawsze zabieramy ze sobą cały swój dobytek, a czeka nas i taka podróż, w którą być może nie będziemy mogli zabrać nawet własnej prawej ręki lub prawego oka”. (s. 5)

Trafiali się już ludzie tak pochłonięci udowadnianiem istnienia Boga, że w efekcie sam Bóg nic już dla nich nie znaczył…(s. 65)

Nie ma bowiem gorszego strachu niż strach przed samym sobą”. (s. 71)

Zobacz również

25 komentarze

  1. Uwielbiam jak Lewis pisze i z chęcią kiedyś przeczytam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie podziel się po lekturze wrażeniami!

      Usuń
  2. Ja także uwielbiam Lewisa. To jedyny pisarz strice religijny, którego lubię. Ten język, o którym mówisz, w utworach dla dorosłych, zawsze jest przesycony metaforami, przepięknymi zdaniami. No cóż, po prostu go uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo, że nie czytuję zbyt wielu książek religijnych to u Lewisa ta tematyka mnie wciągnęła ;)

      Usuń
  3. Zawsze mnje ujmują ukryte myśli między słowami, dlatego koniecznie muszę zajrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj tych ukrytych myśli jest cała masa - na długie godziny odkrywania :)

      Usuń
  4. nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora, także może zacznę do tej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie mam porównania z innymi, ale na pewno warto (jeśli sięgniesz akurat po ten tytuł) zarezerwować sobie mimo niewielkiej objętości dłuższą chwilę :)

      Usuń
  5. Świetna książka. Zauważyłam, że ma tylko 120 stron, więc dodatkowa motywacja:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest niezwykła :) niech nie zwiedzie Cię ta mała ilość stron - Lewis zawarł w nich naprawdę wiele :)

      Usuń
  6. Świetna recenzja! Lewisa zawsze warto czytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! To moja pierwsza książka Lewisa, ale z pewnością sięgnę po kolejne :)

      Usuń
  7. U Lewisa nigdy nie dostaniemy prostych historii z gotowymi odpowiedziami - u niego najczęściej wszystko jest (jak to świetnie ujęłaś :)) zamglone, żeby czytelnik musiał zatrzymać się na chwilę i zastanowić, o czym właśnie czytał. Ja zawsze przeglądam jego książki jeszcze raz zaraz po lekturze, wtedy wszystko wydaje się jaśniejsze. A "Podziału ostatecznego" zazdroszczę, jeszcze nie miałam okazji się z nim zmierzyć :) Za to sam Lewis to jeden z moich ulubionych autorów (m.im. za "Listy starego diabła do młodego").

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję zapoznać się z kolejnymi tytułami :)

      Usuń
  8. Kasiu uwielbiam czytać Twoje posty - jakbym zapadała się w świecie marzeń, cudnie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Eh, chętnie bym przeczytał, ale czytam tylko książki, które mają do 100 stron. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Aktualnie jestem w trakcie innej książki Lewisa, konkretnie "Dopóki mamy twarze" i muszę przyznać, że jest naprawdę niezła :). Mam plan poznać inne dzieła autora, no i w końcu zapoznać się z Narnią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że podzielisz się wrażeniami bo narazie zastanawiam się po jaką kolejną pozycję Lewisa sięgnąć :)

      Usuń
  11. Słyszałam o tym autorze, za sprawą "Narnii", ale nie miałam okazji sięgnąć. Jednakże chyba recenzowanej przez Ciebie książki bym nie przebrnęła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stron ma niewiele więc może nie byłoby tak źle :) Zresztą Lewis naprawdę świetnie pisze, przynajmniej takie odniosłam wrażenie po lekturze tej książki :)

      Usuń
  12. CS Lewis potrafi zakręcić czytelnika... ja także podobnie odbieram jego inne książki jak ty tą pozycję...nie mogę jej ocenić, ale sam post mnie do niej zachęcił...teraz chcę się zabrać (jak tylko uporam się z jego książką Póki mamy twarze) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy