Alessandro da Ripabottoni - Święty Ojciec Pio. Cyrenejczyk dla wszystkich

26.12.2013



Alessandro da Ripabottoni, Święty Ojciec Pio. Cyrenejczyk dla wszystkich  [Il beato Padre Pio da Pietralcina. Cireneo di tutti], tłum. o. Gracjan Franciszek Majka, Wydawnictwo M, 2012, 440 stron.

Kilka dni temu
. Myślę o Ojcu Pio i przed oczami mam film będący dziełem włoskiego reżysera Gulia Base o bardzo wymownym tytule: „Ojciec Pio: między niebem a ziemią”. A właściwie widzę głównie jeden kadr – Ojciec Pio z wyciągniętymi rękami, które są owinięte bandażami i specjalnie zapieczętowane, aby dowieść (lub obalić) prawdziwość posiadanych przez niego stygmatów.

Teraz
. Po lekturze książki autorstwa Alessandra da Ripabottoniego „Święty Ojciec Pio. Cyrenejczyk dla wszystkich.” wcześniej wspomniany kadr znacznie się poszerza ukazując dużo więcej ponad to, co zapamiętałam z ekranu. Teraz widzę człowieka, którego droga do Boga była o wiele bardziej zawiła i niejednoznaczna niż mi się wcześniej wydawało, a jego niezmącona wiara i posłuszeństwo wobec woli Najwyższego jeszcze długo pozostaną mi w pamięci.


Film o którym  na początku wspominam powstał kilkanaście lat temu i to wówczas miałam okazję go obejrzeć. Być może z racji wieku nie wszystko w tamtym momencie zrozumiałam, ale pozostał mi w głowie wspomniany wcześniej obraz i uczucie, że była to historia o niezwykłej osobowości i równie niezwykłych wydarzeniach, które towarzyszyły życiu, ale i śmierci Ojca Pio. Wspomnienie to z biegiem czasu jakoś się zatarło, a wróciło do mnie gdy przeczytałam na blogu Esy o książce Alessandra da Ripabottoniego – postanowiłam wtedy, że warto by było zapoznać się z tym tytułem i dowiedzieć się o tej fascynującej postaci więcej.

Zamieszczone na okładce i podkreślone we wprowadzeniu stwierdzenie, że jest to „oficjalna biografia” wywołało u mnie sprzeczne uczucia. Z jednej strony obawiałam się, że książka będzie miała trudny w odbiorze, stricte faktograficzny charakter, z drugiej była to jakaś gwarancja rzetelnego podejścia autora do opisywanych osób i wydarzeń. Warto też zaznaczyć, że w pierwotnej wersji wydanej w 1974 roku miała ona niemal 800 stron – dopiero w latach 90. ukazała się biografia w wersji skróconej.

Autor na początku swojej opowieści stwierdza, że jego celem nie jest tworzenie historii o człowieku idealnym, ale wierne oddanie autentycznej sylwetki Francesca Forgione, szerzej znanego raczej jako Ojciec Pio. I rzeczywiście za ideał uznać go nie można, ale tylko z jednego, bardzo prostego powodu – był człowiekiem, takim jak każdy z nas i jak wszyscy miał swoje słabości i wady. Przy tym wszystkim różnił się jednak pod wieloma względami od innych – w nadzwyczajny sposób pokazywał, całym swoim życiem, jak szczególne miejsce zajmuje w nim Bóg i niestrudzone dążenie do spełniania jego woli. Bardzo wcześnie poznał i pokochał wartość modlitwy, a próba, której miał zostać poddany nigdy nie zachwiała jego głębokiej wiary i ufności jaką pokładał w Bogu. Przez wiele lat dręczony przez szatana, cierpiący duchowo i cieleśnie, pokornie znosił każdy kolejny krok na drodze do zbawienia. Klasztor Kapucynów w San Giovani Rotondo stał się jego przystanią, w której spędził większą część życia i do której nadal pielgrzymują wierni.

Alessandro da Ripabottoni nie stworzył biografii w ścisłym tego słowa znaczeniu. Owszem, znajdziemy tu najważniejsze daty, ale one tak naprawdę niewiele mówią o samym człowieku. Więcej dowiemy się ze snutej przez autora opowieści opartej na przeróżnych źródłach (listy, dokumenty kościelne) i świadectwach osób, które były blisko Ojca Pio, stając się częścią jego historii. Poznamy  porządek jego dnia, dzieła których był autorem i podporą (takie jak chociażby stworzenie grup modlitewnych czy budowa Domu Ulgi w Cierpieniu), a także trudną codzienność z jaką się borykał, oszczerstwami, których był adresatem, ale i cudownymi, niewytłumaczalnymi zdarzeniami w których centrum się znajdował.

Przy całej tej niezwykle szerokiej pod względem zawartych informacji i rzetelnie napisanej książce, nie sposób nie dostrzec, że autor stworzył ją z perspektywy osoby głęboko wierzącej i właściwie nie poddającej w wątpliwość świętości Ojca Pio (nawet mimo że  Ripabottoni nie podejmuje się bezpośredniej oceny niektórych zjawisk). Lektura tego rodzaju tytułu i podejścia do niego zawsze w jakimś sensie będzie kwestią wiary – albo przyjmiemy to, co zostało przedstawione albo nie. Możemy stanąć po stronie niedowiarków albo obrońców dzieła Ojca Pio i jego Bożej misji, ale jakby na to nie spojrzeć – książka ta jest bogatym źródłem wiedzy o kapucyńskim kapłanie. Źródłem niedoskonałym (przynajmniej w moim odczuciu), ale niewątpliwie wartościowym.

Owa niedoskonałość wynika raczej z mocno subiektywnego odbioru stylu pisania autora. Jasne sformułowania, przeplatały się z takimi, które nie zawsze łatwo było zrozumieć nie rozkładając ich najpierw na części pierwsze. Z pewnością wynika to w dużej mierze z tego, że Alessandro da Ripabottoni sam był osobą duchowną i to, co dla niego było proste i oczywiste – dla zwykłego czytelnika może już takie nie być. Stąd lektura tej pozycji nie zawsze jest łatwa. Dodatkowo nie uznałabym tej publikacji za pełny obraz Ojca Pio – jest to w dużej mierze raczej zbiór tego, jak postrzegali go inni – myślę, że szerszy ogląd na jego osobę dałaby lektura jego listów (autor wprawdzie wielokrotnie do nich sięga, ale są to jedynie fragmenty i jako takie nie tworzą zamkniętej całości). Jest zresztą wiele takich wydarzeń (np. dzieciństwo Francesca), które mogły zostać potraktowane szerzej i w mniej ogólny sposób – wówczas niedosyt byłby z pewnością mniejszy. Podejrzewam zresztą, że może to być również kwestia skrócenia pierwotnej wersji biografii – niestety nie mam możliwości porównania, więc nie jestem w stanie ostatecznie wskazać czy taka zależność istnieje.

Rzeczywiście teraz moja znajomość życia Ojca Pio jest znacznie większa niż przed lekturą książki Ripabottoniego i w tym kontekście cieszę się, że po nią sięgnęłam. Jest to poza tym dobry fundament pod budowanie coraz pełniejszej wiedzy o tym (nie)zwykłym kapucynie, którego pokora, wiara oraz miłość do Boga i ludzi, a także wpływ jaki miał na rzesze osób – nie przestanie mnie zadziwiać. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że jest to raczej publikacja dla czytelników zaciekawionych konkretnie tą postacią, a dla wielu innych nie będzie stanowiła kuszącej propozycji na spędzenie kilku wieczorów. Jeżeli jednak Ojciec Pio – jego życie, dzieła i śmierć – pozostają w kręgu Waszych zainteresowań – polecam. A sama mam zamiar poznać jeszcze lepiej Ojca Pio przy okazji lektury pism jego autorstwa (chociażby: „Ojciec Pio. Wzór życia duchowego. Listy Świętego z Pietrelciny”, „Stygmaty wiary” czy „365 dni z ojcem Pio”)  oraz wrócić po tych kilkunastu latach do filmu „Ojciec Pio: między niebem a ziemią” – jestem ciekawa czy zrobi na mnie podobne wrażenie jak kiedyś.


  Garść cytatów:

„(…) każdy człowiek wobec swego bliźniego jest pachnącą albo też kłującą różą”. (s. 201)

Jego dusza zna konanie, jego oczy wiedzą, co to łzy, choć niewielu zwraca na to uwagę – zawsze okazuje się pogody i dobroduszny”. (s. 262)

Ojciec Pio nie jest świętym napchanym cukrem i miodem (…)”. (s. 315)

Ktoś powiedział, ze tam, gdzie jest wielka wiara, tam będzie jeszcze większy uśmiech”. (s. 356)
----------
Za książkę dziękuję Wydawnictwu M

Zobacz również

9 komentarze

  1. Postać ojca Pio raczej mnie nie absorbuje, więc to lektura nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już jedną książkę o ojcu Pio. Ciekawa postać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szalenie ciekawa i bardzo różnie oceniana. Gdybyś miała zamiar przeczytać coś jeszcze o Ojcy Pio to ten tytuł zdecydowanie jest wart rozważenia, choć nie należy się nastawiać na łatwą i szybką lekturę :)

      Usuń
  3. Hmm, nie lubię takiej tematyki, nie skusiłabym się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :) Nie namawiam w takim razie - nic na siłę :)

      Usuń
  4. Zdecydowanie coś dla mojej cioci :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Musze to mieć. Koniec kropka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Widziałam film i przeczytałam dwie książki o Ojcu Pio i ciągle mi mało :) Koniecznie muszę zdobyć tę książkę. Niezwykły człowiek.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy