Przemysław Piotrowski - Sfora

17.09.2020

 Przemysław Piotrowski, Sfora, Czarna Owca, 2020, 536 stron.
Igor Brudny, tom 2.

Echo makabrycznych wydarzeń w Zielonej Górze nie wybrzmiało jeszcze do końca, a już pojawia się kolejne zagrożenie. Odgryziona ręka to jedynie wstęp rozpędzający kołowrotek plotek, podejrzeń i przede wszystkim strachu. W lesie grasuje wprawdzie sfora wilków, ale wygląda na to, że to dzieło człowieka… Kiedy w bestialski sposób zamordowana zostaje zakonnica, coraz głośniej mówi się o tym, że w mieście grasuje wilkołak.

Igor Brudny nie zastanawia się długo nad zaangażowaniem się w śledztwo. Od początku podejrzewa, że zabójstwo może mieć jakiś związek z sierocińcem hieronimek i nie zamierza odpuścić tego tematu. Inspektor Romuald Czarnecki daje mu wolną rękę do działania, a sam stara się nie zamykać na konkretne rozwiązania. Sprawa jest zdecydowanie niecodzienna i wszystkim zależy na tym, żeby jak najszybciej złapać zabójcę. Zanim znowu wyruszy na łowy.

„Piętno” – pierwszy tom serii – bardzo mi się podobał, chociaż było kilka drobnych elementów, które mój zapadł delikatnie studziły. Ale apetyt na pełnokrwisty kryminał, który wbija w fotel zdecydowanie to pierwsze spotkanie zaostrzyło. W „Sforze” krwi nie brakuje i zdecydowanie nie można narzekać na nudę, ale nie mogę napisać, żebym po dotarciu do ostatniej strony stwierdziła, że właśnie na to czekałam. Było ciekawie i wciągająco i nie waham się nazwać tej powieści dobrym kryminałem, ale miałam chyba nieco zbyt wysokie oczekiwania i liczyłam na trzęsienie ziemi, które zwyczajnie nie nastąpiło.


Poharatało głównego bohatera zderzenie z przeszłością, ale wydaje się, że ostatecznie wyszło mu to na dobre, bo zaczyna wychodzić ze swojej skorupy. Nie stał się nagle asem w kontaktach interpersonalnych, ale zaczyna dopuszczać do siebie więcej osób. Mam tylko nadzieję, że nie zmieni się zupełnie, bo jednak ta jego szorstkość w obejściu ma swój urok. Inspektor Romuald Czarnecki kojarzy mi się za to z takim poczciwym facetem, który zawsze stara się postąpić słusznie i niejednokrotnie musi się przy tym nieźle nagimnastykować. Panowie, chociaż zupełnie różni, naprawdę dobrze się dogadują, dając sobie przestrzeń do działania. Intrygująca wydała mi się także prokurator Winnicka, ale na ten moment mam poczucie, że jej postać to niewykorzystany potencjał. Chyba, że autor planuje coś w tym temacie zadziałać w kolejnym tomie – wtedy chętnie zrewiduję swoją opinię.

Tym razem mniej trzymamy się centrum Zielonej Góry i miejsc, które dobrze znam, ale drugi tom to po prostu inne klimaty – trudno oczekiwać, żeby wilki przechadzały się po deptaku, więc siłą rzeczy sporo czasu spędzamy w okolicznych lasach.

Na przestrzeni kilkuset stron dzieje się naprawdę sporo i Przemysław Piotrowski wystawia swoich bohaterów na kilka ciężkich prób. I fizycznych, i emocjonalnych. Akcja właściwie nawet na chwilę nie zwalnia, a zagrożenie staje się coraz większe. Od pewnego momentu brakowało mi jednak silniej zarysowanej zagadki, która trzymałaby mnie w niepewności niemal do ostatnich stron. W przypadku „Piętna” mocniej głowiłam się nad poszczególnymi wątkami, tworząc w myślach najróżniejsze scenariusze. W „Sforze” trochę mi tego zabrakło i nawet jeśli pewne elementy wyjaśnione zostają dopiero na końcu, to nie było to nic, co by mną jakoś szczególnie wstrząsnęło. Zdaję sobie sprawę, że miałam wobec drugiego tomu duże oczekiwania i stąd wynika mój niedosyt, ale nie tracę nadziei, że kolejna powieść Przemysława Piotrowskiego okaże się znacznie więcej niż dobrym kryminałem.

~~*~~
Za książkę dziękuję wydawnictwu Czarna Owca.

Igor Brudny

            

    

Zobacz również

9 komentarze

  1. Ja muszę najpierw zajrzeć do pierwszego tomu. Jestem go bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiolu, mam silne przeczucie, że Ci się ta seria spodoba :)

      Usuń
  2. W ostatnich dniach wszędzie tej książki pełno i nabrałam ochoty na lekturę. Oczywiście swoim zwyczajem zacznę od pierwszej części. Szkoda, że nie jest to kryminał, który wgniata w fotel, ale przyzwoita powieść z tego gatunku też mnie zadowoli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie w fotel nie wgniotło, ale kto wie - może Ciebie zdoła :) Chociaż podejrzewam, że podobnie jak ja musisz trafić na coś naprawdę wow w tym gatunku, żeby to się zadziało :)

      Usuń
  3. Nie czytałam jeszcze pierwszego tomu, więc muszę szybko nadrobić. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie trzeba zacząć od pierwszego :) Będziesz miała okazję poznać trochę Zielonej Góry, jeśli jeszcze nie miałaś okazji tu być :)

      Usuń
  4. Okładki bardzo mroczne, treść też zapowiada się mocno. Rozejrzę się za pierwszym tomem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie :) w tym roku pojawi się też trzeci!

      Usuń
  5. Same okładki mnie już przerażają ;)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy