Harlan Coben – Niewinny

13.05.2021



 Harlan Coben, Niewinny [The innocent], tłum. Zbigniew A. Królicki, Albatros, 2021, 414 stron.

Przez lata Harlan Coben był dla mnie gwarantem dobrej rozrywki i po kolejne książki sięgałam bez wahania. I nie jest tak, że nagle to się całkowicie zmieniło, ale przyznaję, że ostatnio różnie nam się układa i nie mam już tyle pewności wobec jego powieści, co kiedyś. Z przyjemnością myślę o serii z Myronem Bolitarem, którą od pewnego czasu poznaję (i do tej pory mnie nie zawiodła), ale jeśli chodzi o pojedyncze tytuły, to mam do czynienia raczej z sinusoidą wrażeń. Zaintrygowanie i zadowolenie („W głębi lasu”, „Nieznajomy”) przechodzi w niedosyt („O krok za daleko”, „Chłopiec z lasu”), a stąd już nie taka długa droga do rozczarowania. Jeszcze nie tym razem, jeszcze nie teraz, ale „Niewinnemu” czegoś jednak brakuje, by znaleźć się wśród tych powieści, które polubiłam bardziej. 

Matt Hunter może sobie tłumaczyć, że wcale nie miał takiego zamiaru, a całe zajście było serią niefortunnych zdarzeń i odruchów, które doprowadziły do tragedii. Dziewięć lat temu zabił człowieka i chociaż odsiedział swoje w więzieniu, to tamten moment już na zawsze go naznaczył. Mimo to teraz w jego życiu wreszcie wszystko zdaje się naprawdę dobrze układać – właśnie planuje zakup domu, a jego ukochana żona jest w ciąży. Problem tylko w tym, że nagle dostaje wiadomość, która ewidentnie wskazuje na to, że Olivia może nie być wobec niego tak uczciwa, jak zawsze w to wierzył. 

Inspektor Loren Muse ma zająć się sprawą śmierci zakonnicy i chociaż w pierwszej chwili nie wydaje się ona podejrzana, to fakt, że kobieta miała implanty piersi budzi zdziwienie; a robi się jeszcze bardziej intrygująco, gdy o pomoc w wyjaśnieniu wszystkich okoliczności prosi matka przełożona placówki, w której uczyła zmarła siostra Mary Rose. 



Zaczęło się dosyć obiecująco – dwa teoretycznie niezwiązane ze sobą wątki, a każdy na swój sposób tajemniczy i intrygujący. Byłam ciekawa jak Coben je ze sobą połączy i w którym momencie splotą się ścieżki bohaterów. I właściwie nie mogę narzekać na samo poprowadzenie akcji, bo dzieje się całkiem sporo i krok po kroku można odkrywać różne powiązania. W czym więc tkwi problem? Dosyć łatwo jest na nie wpaść znacznie wcześniej i przez to miałam wrażenie, że autor wybiera o kilka razy za dużo zbyt oczywistą ścieżkę. Był w tej historii potencjał, by pokusić się o jakieś solidne przetasowania, ale nawet kiedy w pewnym momencie jakiś element trochę zaskakuje, to i tak nie opuszczało mnie wrażenie, że całość zawiera wiele rozwiązań, których przy takiej fabule można się spodziewać. 

Jest też poza tym coś takiego, co nie do końca potrafię jednoznacznie określić. Takie wewnętrzne przekonanie, gdy czytamy już którąś z kolei książkę danego autora, że ta konkretna historia po prostu nie jest tym, co wzbudza w nas określone, wyczekiwane, emocje. I gdybym miała zamknąć to w jakimś krótkim twierdzeniu, to na myśl nasuwa mi się jedno: to nie było to. Dokładnie tak czuję w przypadku „Niewinnego”. I nie jest to wcale równoznaczne z tym, że jest to zła powieść, bo tak zdecydowanie bym jej nie określiła. Jest w niej przecież ta lekkość stylu autora, który sprawia, że tak łatwo przewraca się kolejne strony; jest wielowątkowa intryga (nawet jeśli dla mnie zbyt przewidywalna), w którą wplątanych jest naprawdę sporo osób; jest odpowiednie tempo wydarzeń i kilka życiowych dylematów towarzyszących bohaterom. A jednak mimo wszystko muszę to napisać jeszcze raz – to nie było to.


  Garść cytatów:

Świat nie jest ani okrutny, ani radosny. Jest po prostu chaosem pędzących na oślep cząsteczek, mieszaniną reagujących ze sobą substancji chemicznych. Nie ma w nim prawdziwego ładu. Nie ma uświęconego potępienia zła i zwycięstwa słusznej sprawy”. (s. 47)

~~*~~
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Albatros.


Książki Harlana Cobena, o których wspominam we wpisie

       

Zobacz również

8 komentarze

  1. Szkoda, że to nie było to. Świetnie napisana recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobne odczucia miałam w przypadku Chłopca z lasu. Mam nadzieję, że tym razem, tak nie będzie. Niebawem będę czytała tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, u mnie Chłopiec z lasu też wywołał niedosyt, niestety :)

      Usuń
  3. Jak ja dawno nie czytałam Cobena....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja co jakiś czas do niego wracam, ale chyba na razie skupię się na serii z Myronem Bolitarem :)

      Usuń
  4. Mam podobne ambiwalentne odczucia w przypadku niektórych książek Kinga ;P Bardzo mnie zaintrygowała okładka tej książki ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka zdaje się nawiązuje do serialu Netflixa na podstawie tej powieści :) Z Kingiem jest u mnie lepiej, bo rzadziej trafiam na tytuły, które wydają mi się raczej przeciętne :)

      Usuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy