Merryn Allingham – Morderstwo o poranku

10.06.2024



Merryn Allingham, Morderstwo o poranku
[Murder at Primrose Cottage], tłum Ewa Ratajczyk, MANDO, 2024, 336 stron. 
Flora Steele, tom 3.

Przy pierwszych dwóch tomach serii stworzonej przez Merryn Allingham („Morderstwo w księgarni”, „Morderstwo w zimowy dzień”) wspominałam jak bardzo polubiłam się z główną bohaterką i że jest coś takiego w tych lekkich kryminałach, co sprawia, że sięgam po nie z nieskrywaną przyjemnością. I to pomimo tego, że zagadki udaje mi się rozwiązać trochę za wcześnie. Ta pewność, że dobrze się będę bawiła przy książkach autorki jest na tyle duża, że gdy tylko otworzyłam wiadomość z informacją o premierze trzeciego tomu, jak na zawołanie szeroko się uśmiechnęłam. Tak! Jestem gotowa na nową przygodę – pomyślałam.

Flora Steele marzyła kiedyś o dalekich podróżach, ale od kiedy przejęła po zmarłej cioci księgarnię odłożyła je na bok. Tym razem jednak szykuje się na wyjazd i chociaż nie jest on szczególnie daleki, to i tak budzi w niej przyjemną ekscytację. Pisarz Jack Carrington ma odwiedzić Kornwalię, by powieść kryminalna, którą pisze i która tam właśnie się rozgrywa zyskała na wiarygodności. Flora ma przyjacielowi towarzyszyć. Podroż przez chwilę staje pod znakiem zapytania, gdy ktoś przysyła niepokojące ostrzeżenie, ale ostatecznie oboje docierają na miejsce. I może mogliby się spokojnie skupić na odkrywaniu uroków (i mroków) Kornwalii, gdyby nie fakt, że krótko po przyjeździe obok wynajmowanego domku odkrywają ciało.



Flora ma chyba jakiś radar na zwłoki, słowo daję! Piszę to trochę z przymrużeniem oka, ale ta dziewczyna zawsze musi być w centrum jakiejś kryminalnej historii. I dobrze, bo w „Morderstwie o poranku” znowu trafia na takich śledczych, którzy zadowalają się najprostszym rozwiązaniem (takim, nieprzysparzającym im zbyt wiele pracy), a ona nie odpuści, dopóki nie będzie miała pewności, co się stało naprawdę. Jack jest jak zwykle mniej chętny, by się tak mocno angażować w rozwiązywanie zagadki (raczej woli je tworzyć w swoich książkach, bo wtedy ma nad nimi kontrolę), ale przecież nie pozwoli, by przyjaciółka sama narażała się na niebezpieczeństwo. Bardzo lubię ten duet i z sympatią myślę też o ich relacji, bo Merryn Allingham prowadzi ją dosyć spokojnie, jakby delikatnie, bez typowego dla wielu powieści ekspresowego (i często przez to mało autentycznego) tempa.

Nie będzie pewnie jakimś wielkim zaskoczeniem, jeśli napiszę, że doskonale się w „Morderstwie o poranku” odnalazłam. Po raz kolejny przewracałam strony z radością ze spotkania z lubianymi bohaterami i z ciekawością, w co też tym razem się wpakują. Kornwalijskie klimaty zdecydowanie mi się podobały, w latach  60. XX wieku, gdy toczy się akcja, świetnie się czułam, a w kwestii kryminalnej zagadki nie miałam stuprocentowej pewności co do rozwiązania. Winna osoba była w kręgu moich zainteresowań i dosyć łatwo było zorientować się, że warto mieć ją na oku, ale nieco bardziej  w trakcie lektury skłaniałam ku innej wersji. Odniosłam też wrażenie, że Merryn Allingham tym razem postanowiła wprowadzić więcej zamieszania (ale w tym pozytywnym sensie), sięgając też po wydarzenia sprzed lat. Wprawdzie nie nastawiam się, że nagle zagadki w tej serii staną się niezwykle skomplikowane, a rozwiązania totalnie zaskakujące (i o dziwo wcale mi na tym mocno nie zależy), ale wygląda na to, że autorka zmierza w dobrym kierunku.



Seria z Florą Steele ma to do siebie, że akcja toczy się tu raczej niespiesznie i pewnie nie każdemu będzie to odpowiadało, ale całość ma w sobie taki urok, który na mnie zdecydowanie działa. Uśmiechałam się, gdy zobaczyłam informację o wydaniu „Morderstwo o poranku” i uśmiecham się nadal, gdy jestem już po lekturze. A to wystarczający powód, bym z entuzjazmem czekała na kolejny tom.


 Garść cytatów:

Idąc zygzakiem pomiędzy ustawionymi pod kątem regałami, uważnie przyglądała się każdej szafce, w jednym miejscu delikatnie wsunęła książkę,  by wyrównać rząd, w innym wyeksponowała tom, pozwalając palcom zatrzymać się na ulubionych egzemplarzach”. (s. 10)

~~*~~
Za książkę dziękuję Wydawnictwu MANDO.
[współpraca reklamowa]

Flora Steele
        

Zobacz również

4 komentarze

  1. Nie znam tej serii, więc musiałabym nadrobić poprzednie części.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, jeśli będziesz miała ochotę na lekkie kryminały :)

      Usuń
  2. Seria w sam raz dla mnie!
    Fajne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, w takim razie zachęcam do lektury! :)
      Dziękuję ♥

      Usuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy