Jenny Blackhurst - Sezonowa dziewczyna

1.07.2025



Jenny Blackhurst, Sezonowa dziewczyna [The Summer Girl], tłum. Łukasz Praski, Albatros, 2025, 350 stron.

Od mojego poprzedniego spotkania z  Jenny Blackhurst („Ktoś tu kłamie”) minęło ponad pięć lat, ale pamiętam, że całkiem nieźle się wtedy bawiłam przy lekturze. Kiedy więc na horyzoncie pojawiła się „Sezonowa dziewczyna” nie zastanawiałam się długo, tym bardziej, że wakacyjny klimat książki w połączeniu z tajemniczym zniknięciem zdawał mi się zdecydowanie kuszący.

Wyspa Martha's Vineyard może wydawać się rajem na ziemi, ale wystarczy krok w nieodpowiednią stronę, by odsłonić jej ciemną stronę. Holly jednak czuje się tam szczęśliwa - wreszcie pozwoliła sobie na oddech po śmierci mamy, ma znajomych, a na horyzoncie pojawia się chłopak. Problem w tym, że dziewczyna nagle znika, a wiadomość, którą wysyła wskazuje na to, że coś jest bardzo nie tak. Jej siostra Claire wyrusza na poszukiwania, z nadzieją, że to wszystko okaże się jedynie głupim nieporozumieniem. 



Widzę tę książkę jako taką wakacyjną lekturę, która sprawdzi się gdy słońce przygrzewa na tyle mocno, że nie mamy natchnienia na skomplikowane i pełne głębi historie. Jenny Blackhurst stworzyła wprawdzie zagadkę nad którą nieco się trzeba pochylić i pogłówkować, ale forma jej podania jest dosyć prosta. Powiedziałabym, że momentami aż za bardzo, bo nie uświadczymy tu ani specjalnie wyrazistych bohaterów, ani fabuły, którą zapamięta się na dłużej, a rozwiązanie zaskakuje tylko częściowo. 

Dla mnie „Sezonowa dziewczyna” to powieść poprawna - czytało mi się ją dobrze, byłam ciekawa co stało się na wyspie i kto z całej palety podejrzanych okaże się ukrywać najwięcej, ale nie mogę postawić jej na półce thrillerów budzących napięcie, bo niestety go nie czułam. Zainteresowanie - tak, ale też nie na takim poziomie, żebym nie potrafiła książki odłożyć. Chyba ogólnie spodziewałam się po Jenny Blackhurst więcej, a tego więcej nie było tym razem zbyt wiele. 

Pewnie dam jeszcze autorce szansę, bo widzę potencjał w tym, jak splata poszczególne wątki i podsuwa mylne tropy, ale liczę na to, że kolejne spotkanie pozostawi po sobie mniej niedosytu.


  Garść cytatów:

Ale nie ma dwóch osób, które reagowałyby na jakąś sytuacje tak samo. Nikt nie może oceniać cię za to, jak się zachowujesz i jak reagujesz, bo nawet ludzie, którzy byli w twoje sytuacji, nie byli tobą w twojej sytuacji”. (s. 96)

~~*~~
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Albatros ♥
[współpraca reklamowa]

Zobacz również

1 komentarze

  1. Czytałam "Ktoś tu kłamie" i nie podobało mi się, więc raczej autorkę skreśliłam. Niby powinno się dać drugą szansę, bo jedna książka mogła być po prostu słabsza, ale z tego co zdążyłam się dowiedzieć z różnych recenzji to raczej wszystkie jej kryminały są podobne.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy