Tom Hindle - Morderstwo nad jeziorem Garda
26.08.2025Tom Hindle, Morderstwo nad jeziorem Garda [Murder on Lake Garda], tłum. Barbara Łukomska, Czarna Owca, 2025, 400 stron.
Planowałam w tym roku odwiedzić Włochy, ale jak to z planami bywa - lubią się zmieniać. Mogę jednak przynajmniej powiedzieć, że udało mi się tam literacko zawędrować przy okazji powieści kryminalnej Toma Hindle'a „Morderstwo nad jeziorem Garda”. Bohaterowie wprawdzie nieszczególnie mogli się nacieszyć urokami miejsca, w którym się znaleźli, bo coś zgoła innego zaprzątało im głowy, ale ja bawiłam się całkiem nieźle.
A miało być tak pięknie... ślub na włoskiej wysepce otoczonej jeziorem Garda, w towarzystwie najbliższej rodziny i przyjaciół. Ona piękna i popularna, on piękny i bogaty. Rozpoczęcie ceremonii jednak się opóźnia, a gdy rozlega się krzyk, wiadomo już, że stało się coś strasznego. Morderstwo wstrząsa wszystkimi, a fakt, że sprawca jest prawdopodobnie wśród nich i z wyspy akurat nie ma jak się wydostać, potęguje strach i wzajemne oskarżenia.
Nie wiem czy tak samo odebrałabym tę powieść o innej porze roku, ale całkiem dobrze sprawdziła się jako taka wakacyjna lektura. Sprzyja temu wrażeniu i miejsce akcji, i upalna aura, ale także jej czysto rozrywkowy charakter. Nie ma tu szczególnie głębokich portretów psychologicznych, a fabuła skupia się przede wszystkim na zagadce, a to sprawdza się jeżeli potraktujemy tę książkę jako coś lżejszego do poczytania.
Autor stworzył kryminalny labirynt, który z jednej strony ma sporo ścieżek i ślepych zaułków (całkiem zgrabnie pomyślanych!), ale z drugiej - i to rzeczywiście stanowi minus - są takie znaki, które wskazują właściwą drogę zbyt wyraźnie. Nie dałam się więc zwieść i odgadłam kto jest winny, ale wyczułam w pomysłach Toma Hindle'a potencjał na tworzenie powieści, które mogą zaskakiwać. Jeszcze nie w przypadku „Morderstwa nad jeziorem Garda”, ale może innym razem.
Wycieczka literacka to była może nie jakaś wybitna i z pewnością nie all inclusive, ale wspominać ją będę całkiem miło i jeszcze na jakąś się z autorem chętnie wybiorę. Pozycja dobra na leżak, gdy słońce grzeje trochę za mocno i nie mamy ochoty na ciężkie lektury.
2 komentarze
Jeśli książka trafi w moje ręce, to na pewno się nią zainteresuję.
OdpowiedzUsuńBędę pamiętał, że to książka na leżak. Być może się bowiem na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)