Xuan Phuong, Daniele Mazingarbe - Niepokorna córka

3.11.2013



Autorki: Xuan Phoung, Daniele Mazingarbe
Tytuł: Niepokorna córka
Tytuł oryginalny: Ao Dai Du couvent des oiseaux a la jungle du Viet-minh
Tłumaczenie: Monika Warneńska
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 208

Przyznaję, że przed sięgnięciem po „Niepokorną córkę” nie interesowałam się w jakiś szczególny sposób Wietnamem. Oczywiście, jak każdy miałam pewne ogólne pojęcie o tym kraju i jego historii (kto z nas bowiem nie słyszał o wojnie wietnamskiej, w którą zaangażowane były Stany Zjednoczone), ale była to wiedza raczej wybiórcza i z pewnością niepełna. Po lekturze książki o której dziś mowa wiem zdecydowanie więcej, chociaż nie jest to opowieść skupiona przede wszystkim na faktach historycznych - to Wietnam widziany z perspektywy, którą cenię najbardziej – oczami osoby dla której była to codzienność. Tego nie znajdziemy w podręcznikach, które ze względu na swoją specyfikę (trudno więc mieć im to za złe) często tak bezosobowo traktują różne wydarzenia. Skupiając się wyłącznie na nich gotowi jesteśmy zapomnieć, że za każdą datą i za każdym mniej lub bardziej istotnym z perspektywy historycznej zdarzeniem, stoją ludzie. „Niepokorna córka”, to jedna z książek, która o tym przypomina i pod tym względem jest wartością samą w sobie, niezależnie od tego jak ocenimy ją jako całość.

Phuong urodziła się w zamożnej wietnamskiej rodzinie, w której niczego nigdy nie brakowało. Rodzice dbali o jej edukację, posyłając ją do różnych szkół i zapewniając dobre warunki rozwoju. Ich status społeczny był na tyle wysoki, że ze zdziwieniem i niedowierzaniem przyjęli przepowiednie astrologa po urodzeniu pierworodnej córki (zamawianie go to dosyć powszechny zwyczaj w wietnamskich rodzinach) twierdzącego, że Phuong czeka wiele niebezpieczeństw i trudów, którym towarzyszyć będzie lawirowanie na granicy życia i śmierci. Nikt z nich nie spodziewał się jak bardzo trafna okaże się ta wróżba. Ziarno zasiane przez wuja dziewczyny, który opowiadał jej o wyzysku i potrzebie zmian w społeczeństwie, zaowocowało gdy miała ona 16 lat. Nie zważając na sprzeciw bliskich opuściła wówczas dom rodzinny by przyłączyć się do partyzanckiego ruchu oporu i walczyć o ideały, w które szczerze wierzyła. Od tej chwili jej życie zupełnie się zmieniło, a ona sama niczym Feniks (dokładnie to bowiem oznacza jej imię) odradzała się raz po raz, przyjmując z godnością to, co niósł jej los, a niejednokrotnie nawet idąc pod prąd ustalonym regułom i oczekiwaniom.

Niepokorna córka” to efekt pracy dwóch osób – Xuan Phuong, która postanowiła opowiedzieć swoją niezwykłą historię oraz dziennikarki Daniele Mazingarbe, która owe wspomnienia zarejestrowała, by następnie wspólnie zredagować je w formie książkowej. Nie można zapominać również o tłumaczeniu, którym zajęła się Monika Warneńska. Wspominam o niej nie tylko dlatego, że dzięki jej przypisom możemy szerzej spojrzeć na niekoniecznie znane nam zwyczaje czy fakty, ale ponieważ osobiście znała autorkę i przez to jej praca nabiera nowego wymiaru.

Mam wrażenie, że książki, które opowiadają o prawdziwych wydarzeniach czyta się nieco inaczej niż takie oparte na fikcji literackiej. Nie chodzi nawet o sam ładunek emocjonalny bo podobna tematyka przedstawiona po mistrzowsku przez autora, który opierał się na własnym ich wyobrażeniu może być nawet większa niż w przypadku autentycznych wspomnień, które ktoś niekoniecznie potrafił ubrać w słowa. Mam więc na myśli nie sposób przedstawienia danych wydarzeń, ale sam fakt, że to, o czym czytamy jest lub było częścią czyjegoś życia, efektem wyborów i decyzji, których nie sposób oceniać czy kwestionować. I tego w tej recenzji zdecydowanie robić nie będę. Jedyne co podlegać może w tym przypadku jakiemuś wartościowaniu jest wspomniany wyżej sposób opowiadania historii i forma przekazu, która przecież nie do każdego musi trafiać w równym stopniu.

Mimo niewielkiej czcionki (urok kieszonkowych wydań) „Niepokorną córkę” czyta się naprawdę szybko. Życie Xuan Phuong to bowiem ciągłe zmiany, które rozgrywały się pod wpływem nowych konfliktów czy zmieniającego się ustroju państwa. To idealny przykład tego, jak wydarzenia o których możemy przeczytać jako o pewnym punkcie historii wpływały na losy zwykłych ludzi. Autorka zarówno w obliczu wojny jak i w czasach pokoju (przynajmniej z perspektywy formalnej) musiała dokonywać trudnych wyborów, przez cały czas kierując się tym, co uważała za słuszne. Nawet jeśli nie było to zgodne z powszechnie wybieraną droga postępowania. Ta książka pokazuje nam zaplecze wielu wydarzeń – działań wojennych (np. konstruowanie materiałów wybuchowych) czy czasów komunistycznej propagandy – utrwalonych we wspomnieniach (nie)zwykłej kobiety.

Trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie jest to tematyka, która przypadnie do gustu każdemu, ale osoby które interesują się tego typu wspomnieniami zachęcam do sięgnięcia po „Niepokorną córkę”. To wartościowa lektura, nawet jeżeli pod względem stricte literackim ma kilka mankamentów. W przypadku takich pozycji ważniejsza jest zresztą przecież sama historia, którą autor/ka chciał się z nami podzielić. A ta jest w przypadku „Niepokornej córki” z pewnością warta uwagi.


  Garść cytatów:

W tym okresie wszelkie okazywanie wzajemnych uczuć było bardzo źle widziane. Należało manifestować patriotyzm, nie sympatię, nie miłość”. (s. 41)

Tak bardzo przywykliśmy do życia w warunkach niebezpiecznych, że w końcu nie zwracaliśmy na nie uwagi”. (s. 75)

Dzielić najtrudniejsze momenty życia – oto co sprzyja powstawaniu więzi, które trwają”. (s. 203)

-----------
PS. Czy tylko mnie razi tak wyraźne umieszczanie ceny na okładkach książek? Szczególnie, gdy jest to pozycja autobiograficzna/biograficzna – tak jakby określano wartość czyichś wspomnień.

Zobacz również

18 komentarze

  1. ja z chęcią ją przeczytam... z tej serii czytałam Kwiat śniegu i Sekretny Wachlarz i uważam ją za cudowną książkę...tę także chcę poznać! Pozdrawiam i zapraszam do siebie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozejrzę się za tytułami o których piszesz :)

      Usuń
  2. Nie lubię małej czcionki, ale i tak bym z chęcią przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również nie przepadam za taką małą czcionką, ale jeżeli historia jest wciągająca to po chwili zupełnie o tym zapominam ;)

      Usuń
  3. Nigdy dotąd nie interesował mnie Wietnam, choć mam znajomych stamtąd pochodzących. Może byc jednak ciekawie :) Bardzo lubię książki z tej serii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest interesująco - to pewne. Sama wcześniej również jakoś specjalnie nie interesowałam się Wietnamem, ale książka mi się podobała :)

      Usuń
  4. Właśnie się zastanawiałam, czy tłumaczką była TA Monika Warneńska..i rzeczywiście;)
    A tak wyraźnego umieszczania ceny na okładkach książek powinno się zakazać;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również sprawdzałam czy to ta Monika Warneńska :) na końcu książki dodaje zresztą parę słów od siebie o znajomości z autorką i o samej książce :)

      Usuń
  5. Cena to niestety urok przyciągnięcia potencjalnego czytelnika - książki są teraz naprawdę drogie... Niemniej, fajnie przedstawiłaś tę publikacje. Mam jednak wrażenie, że to taka mała, wietnamska wojaczka (aż PW nasunęło mi się na myśl). ;) Ja prawdopodobnie nie odnalazłabym się weń, choć naprawdę łaknę wspomnień różnych ludzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli czujesz, że byś się w niej nie odnalazła to nie ma co się zmuszać :)

      A co do cen, to zdaję sobie sprawę, że taki urok marketingowych chwytów - mnie jednak jakoś taka forma nie przekonuje :) Ale wiem, że innych może to przyciągnąć :)

      Usuń
  6. Niestety nie do końca moja tematyka, więc raczej po książkę nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam takie egzotyczne klimaty, a jeśli dodatkowo książka jest oparta na faktach, to już w ogóle jestem w czytelniczym raju. :)

    Nie tylko Ciebie rażą te ceny. Szczerze mówiąc, mam tylko jeden tego typu egzemplarz i więcej nie kupię. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakty, egzotyka - wszystko tu jest, więc nic tylko czytać :)

      Usuń
  8. Tak, cena na okładce to paskudny zwyczaj, niestety ta kieszonkowa seria tak ma. Cóż, trzeba to jakoś przeboleć, mamy inne wyjście? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście ogólnie średnio lubię wersje kieszonkowe i raczej ich unikam, więc nie trafiam aż tak często na takie marketingowe chwyty :)

      Usuń
  9. Ja bym się bardzo chętnie skusiła na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie cierpię kieszonkowych wydań, gdyż ich czcionka jest koszmarnie drobna. Zresztą tematyka tej książki oscylująca wokół Wietnamskich tematów niezbyt mnie interesuje, dlatego tym razem podziękuję.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy