Charlie Mackesy – Chłopiec, kret, lis i koń

13.12.2019


Charlie Mackesy, Chłopiec, kret, lis i koń [The Boy, The Mole, The Fox and The Horse], tłum. Magdalena Słysz, Albatros, 2019, 128 stron.

Zdecydowanie mam problem z książką „Chłopiec, kret, lis i koń”, bo właściwie sama do końca nie wiem jak ją ocenić. Od pierwszej chwili zachwyciłam się pięknym wydaniem, a kiedy zajrzałam do środka zobaczyłam ilustracje, które od razu trafiły mi do serca. Liczyłam na to, że po lekturze nadal będę sobie trwała w tym podziwie i dodatkowo rozczuleniu wobec pięknej historii, ale niestety okazało się, że treść nie zrobiła na mnie dużego wrażenia.

Samotny chłopiec spotyka kreta uwielbiającego ciasta i sypiącego mądrościami, nieco wycofanego i małomównego lisa oraz dużego, ale łagodnego konia. W gruncie rzeczy najwięcej o fabule tak naprawdę wspomina autor - Charlie Mackesy - we wstępie do książki, bo dalej trzeba ją już sobie w pewnym sensie dopowiadać. Ma się właściwie wrażenie, że to raczej taki zbiór złotych myśli i krótkich dialogów, w którym po prostu co jakiś czas pojawiają się kolejni bohaterowie. Jest tu motyw wędrówki, szukania domu i swojego miejsca, ale to tylko takie migawki z tej podróży, pokazane po to, by przekazać jakąś życiową wskazówkę.



Może nawet zachwyciłaby mnie taka forma, gdyby nie to, że niektóre fragmenty wydawały mi się po prostu zbyt banalne. Pewnie, że czasem w prostych słowach kryje się ogrom ważnych prawd, o których na co dzień zapominamy, ale tutaj ich natężenie było zwyczajnie zbyt duże. Nie znaczy to, że nie znalazłam wśród nich nic dla siebie – trafiły mi do serca na przykład słowa o tym, że trzeba także dla siebie być dobrym, że trzeba mieć odwagę, by po prosić o pomoc i to, że przyjaźń może się zacząć od zwykłego „Cześć”. Zastanawiam się jednak, czy nie poruszyłaby mnie ta książka bardziej, gdyby składała się tylko z ilustracji, które mnie zdecydowanie zauroczyły.

Nie ukrywam, że „Chłopiec, kret, lis i koń” trochę mnie rozczarował – przynajmniej jeżeli chodzi o treść, bo oprawa i grafiki bardzo przypadły mi do gustu. Strasznie żałuję, że całość nie przemówiła do mnie tak mocno, jak się tego spodziewałam i chociaż kilka fragmentów nawet mnie poruszyło, to chyba wolę przeglądać ją bez wczytywania się we wszystkie złote myśli. Za dużo oczywistości, za mało historii, która skradłaby mi serce.




Garść cytatów:

- Jaka jest najodważniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek powiedziałeś? – spytał chłopiec.
- Pomóż mi – odparł koń”.

~~*~~
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Albatros.



Zobacz również

13 komentarze

  1. Szkoda, że książka rozczarowała, ale widzę, że ilustracje naprawdę są piękne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałem w planach przeczytać tę książkę, ale niestety teraz przeszła mi ochota na lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że jest sporo czytelników, których zachwyciła bardziej, więc kto wie jakby było z Tobą :)

      Usuń
  3. Czytalam i poczułam się zauroczona.. chyba zdziecinniałam.. fakt nie jest wybitna ale wzruszyła mnie i zrodziła ciepło w sercu (np. Mały książę mi się nie podoba)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz to takie patrzenie na świat oczami dziecka...oczami prostymi i sercem a nie przez pryzmat dorosłości, wyszukiwania problemów na siłę, szukania dziury w całym. Celebrowanie codziennosci, spraw prostych, zwyczajnych ktore są nieodłcznym elementem życia a których nie widzimy, ktorych nie dostrzegamy... to tak jak z mądrościami z Puchatka wiesz.... wydaje mi się - jestem prawie pewna, że nie jest to ksiązka na każdy czas i do czytania od deski do deski a podczytywania

      Usuń
    2. Cieszę się bardzo, że Tobie trafiła do serca ♥ Nie ukrywam, że i moje serducho kilka fragmentów ociepliło, ale koniec końców poczułam się trochę zawiedziona treścią. Fajnie, że ta sama książka wzbudza różne emocje, więc miło było czytać jakie wrażenie zrobiła na Tobie :)

      Usuń
    3. Może zbyt wiele od niej oczekiwałaś albo nieświadomie porównywałaś do innej pozycji :) Ja nie jestem książką zachwycona tylko zaurczona ;)

      Usuń
    4. Oczekiwania faktycznie miałam spore :)

      Usuń
    5. Najlepiej nie mieć żadnych:) A podświadomie nie porównuwałaś jej do innej książki? ;)

      Usuń
    6. Wydaje mi się, że nie, ale nic sobie za swoją podświadomość uciąć nie dam :))) Słyszałam wprawdzie, że porównywana jest z Małym Księciem, ale myśl o nim mi nie towarzyszyła w trakcie lektury :)

      A masz taki fragment, który najbardziej Cię poruszył? :)

      Usuń
  4. Nie wiem czemu, ale trochę z opisu przypomina mi "Małego Księcia"... Ale "Mały Książę" to już klasyk nie do podrobienia :) A wydanie rzeczywiście piękne <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co wiem to jest ta książka do "Małego Księcia" porównywana. Mi po lekturze się z nim jakoś mocno nie kojarzy :)

      Usuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy