Richard Osman - Wyjaśniamy morderstwa

2.11.2025



Richard Osman, Wyjaśniamy morderstwa
[We solve murders], tłum. Tomasz Wyżyński, Czarna Owca, 2025, 432 strony.
Wyjaśniamy morderstwa, tom 1
[współpraca reklamowa z Wydawnictwem Czarna Owca ♥]

Pewnie kojarzycie te filmy akcji, w których wszystko pędzi do przodu w zawrotnym tempie, kule nie imają się bohaterów, a świat sprzyja tym, którzy próbują go uratować? Cóż - „Wyjaśniamy morderstwa” ma w sobie dokładnie taki vibe. Może tylko z tym ratowaniem świata to nie do końca, ale ogólnie reszta całkiem się zgadza. I jeśli szybko się taki stan rzeczy zaakceptuje i odpowiednio mocno przymknie oko na ogrom zbiegów okoliczności, to można się przy tej książce nieźle bawić.

Amy Wheeler ma doświadczenie w ochronie bogatych klientów i już nie raz mierzyła się z sytuacjami, delikatnie mówiąc, niebezpiecznymi. Tyle tylko, że zazwyczaj celem był ktoś inny, a nie ona sama. Tym razem będzie musiała mocno zrewidować to, komu może ufać, a od rozwiązania zagadki będzie zależało więcej niż jedno życie. U jej boku znajdą się ekscentryczna pisarka Rosie D'Antonio oraz Steve Wheeler - teść Amy, emerytowany policjant, który wprawdzie ma agencję detektywistyczną, ale zajmuje się raczej poszukiwaniem zaginionych pupili czy pieniędzmi znikającymi z kasy w miejscowym sklepie, a nie kryminalnymi sprawami.

Richarda Osmana poznałam przy okazji jego powieści „Morderców tropimy w czwartki”, ale jeśli ktoś spodziewa się podobnego klimatu, to może poczuć się zawiedziony. Tam całość jest znacznie bardziej kameralna, w pewnym sensie nastrojowa, a „Wyjaśniamy morderstwa” to jazda bez trzymanki, a może raczej lot, bo bohaterowie wielokrotnie przemieszczają się samolotem między różnymi zakątkami świata. Gdybym miała wybierać, to mocniej przemawia do mnie atmosfera pierwszej książki i może dlatego w tej nowej serii brytyjskiego pisarza polubiłam szczególnie Steve'a, bo to bohater, który trochę do tego wielkiego świata bogatych ludzi nie pasuje. Ma swoje przyzwyczajenia, lubi spokojne życie i wypracowane schematy, a rzucanie wszystkiego, by mierzyć się z mordercami, jakoś się w jego bingo nie wpisuje. 

Mam takie przekonanie, że tej książki nie można traktować zbyt poważnie, bo wtedy za mocno będzie nam doskwierało całkiem sporo małych i większych absurdów i nierealistycznych zdarzeń. Ba! Tak właściwie to nawet niektórzy bohaterowie nie traktują grożącego im niebezpieczeństwa tak serio, jak powinni. Poza tym spotykani na drodze ludzie zaskakująco chętnie dzielą się informacjami, dowody same wpadają w ręce, a chaotyczne postępowanie prowadzi do świetnych rezultatów. 

Richard Osman puszcza wodze fantazji i to się sprawdza tylko wtedy, gdy potraktuje się tę książkę jako trochę oderwaną od rzeczywistości rozrywkę, przy której nie trzeba specjalnie myśleć. I ja tak się do niej starałam podejść, dając sobie przyzwolenie na wyłączenie analizy poszczególnych elementów i pójście z prądem. Żeby też oddać sprawiedliwość autorowi, to poza czysto sensacyjnym charakterem stworzonej historii, były też takie wątki, które potrafiły mnie jakoś poruszyć - sposób, w jaki Steve wspomina swoją żonę i jak za nią tęskni czy Bonnie i jej marzenia o lepszym jutrze.

Zdecydowanie bliżej mi do klimatu, jaki Richard Osman stworzył w „Morderców tropimy w czwartki” (aka „Czwartkowy Klub Zbrodni”), ale nie mogę napisać, że cierpiałam czytając „Wyjaśniamy morderstwa”. To była taka totalnie niewymagająca rozrywka, którą potraktowałam z przymrużeniem oka i dzięki temu nie wkurzałam się na elementy, które pewnie normalnie bardziej by mi przeszkadzały. Poza tym Steve zyskał sporo mojej sympatii i jeśli nie dla pokręconej fabuły, to już dla niego być może po kolejny tom kiedyś sięgnę.


 Garść cytatów:

Można często o czymś myśleć, lecz człowiek nigdy nie jest przygotowany na to, że pęknie mu serce”. (s. 26)

Można żyć z poczuciem nieszczęścia, lecz gorycz jest zabójcza”. (s. 109)

Jeśli kogoś spotkały wszystkie najgorsze rzeczy, co może mu zrobić świat?(s. 189)

    

Zobacz również

1 komentarze

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy