Byłam pewna, że po świetnej „Mojej kuzynce Racheli” i dobrej (choć mniej zaskakującej) „Rebece” będę jeszcze chciała się z ich autorką literacko spotkać. Nic wcześniej o „Oberży na pustkowiu” nie czytałam i teraz cieszę się, że zupełnie nie wiedziałam o czym ta historia właściwie jest. Dzięki temu towarzyszyła mi od początku taka przyjemna niepewność wobec tego, co znajdę między kartami książki i ciekawość, w jakim kierunku pchnie pisarka stworzonych bohaterów. Nie miałam pojęcia kto w tej opowieści jest dobry, a kto zły, komu ufać, a kto na zaufanie nie zasługuje, a Daphne du Maurier tę atmosferę pełną napięcia umiejętnie podsycała.
- 17.05.2022
- 7 Komentarze