Kiedy pisałam o trzecim tomie serii z Myronem Bolitarem („Bez śladu”) wspomniałam, że już się nie mogę doczekać, żeby sprawdzić czy czwarty trzyma tak samo dobry poziom. A jednak minęły ponad trzy lata zanim sięgnęłam po „Błękitną krew” i nawet nie mogę się tłumaczyć tym, że nie miałam jej pod ręką, bo przecież czekała przez cały ten czas grzecznie na półce. Chciałabym teraz napisać, że niepotrzebnie tak długo zwlekałam, bo powieść okazała się świetna, ale prawdę mówiąc akurat tym razem Harlan Coben nieszczególnie mnie porwał…
- 18.09.2023
- 2 Komentarze