Agatha Christie - Śmierć lorda Edgware'a

16.02.2024



Agatha Christie, Śmierć lorda Edgware'a [Lord Edgware Dies], tłum. Agnieszka Bihl, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2015, 252 strony.

Kiedy Jane Wilkinson w rozmowie z Herkulesem Poirot z wielkim przekonaniem stwierdza, że musi się pozbyć swojego męża, a ten później zostaje zamordowany, to zdaje się to zbyt wielkim zbiegiem okoliczności. Gwoli ścisłości kobiecie chodziło tak naprawdę o rozwód, do którego detektyw miał przekonać lorda Edgware'a, ale i tak jest wystarczająco dużo innych okoliczności, które na wstępie wskazują na jej winę. Czy jednak rzeczywiście sprawa jest tak oczywista?

Kiedy nie do końca wiem, po jaką książkę sięgnąć i już długo przechadzam się przed regałem w poszukiwaniu odpowiedniej lektury (ostatnio bardzo polubiłam ten rytuał), to powieści Agathy Christie są dla mnie pewniakami. Sprawdzam tylko szybko, który tytuł teraz powinnam czytać (od jakiegoś czasu trzymam kolejności według daty wydania) i po chwili już jestem w samym środku kolejnej kryminalnej zagadki. I och! Jak mi z tym dobrze! 

Ale, ale... tym razem poczułam nieprzyjemny zgrzyt, natykając się na dwie lub trzy wzmianki, które moim zdaniem tylko utrwalały krzywdzące stereotypy. Bardzo to niepotrzebne i mam nadzieję, że nie będzie się powtarzało. Poza tym jednak było jak zwykle - angażująca szare komórki zagadka, Herkules Poirot, który stara się ją rozwiązać, błądzący w oczywistościach Hastings i oczekiwanie aż wszystko wskoczy na końcu na swoje miejsce.




Ciekawe, że wąsaty detektyw tym razem po drodze nieco się miota - niby jak zawsze wpada na pewne zależności pierwszy, dostrzegając to, co innym umyka, ale ma się wrażenie, że ta sprawa i dla niego staje się wyzwaniem. I chociaż interesująco było go zobaczyć w takim wydaniu, to ja jednak wolę, gdy przepełnia go pewność siebie i przekonanie o własnej wielkości. Przecież nikt nie potrafi lepiej niż on dotrzeć do sedna zbrodni i wcale mi się nie nudzi czekanie na moment, gdy wykłada karty na stół, objaśniając wszystkie szczegóły.

Mam taką myśl, że "Śmierć lorda Edgware'a" to była dobra powieść i być może za jakiś czas nadal będę pamiętała na czym polegała zagadka i kto okazał się winny, bo całość jest dosyć charakterystyczna. Jednocześnie nie zrobiła na mnie na tyle dużego wrażenia, żebym myślała o niej jako o jednej z ulubionych. Czytałam, główkowałam (tym razem mamy remis - domyśliłam się rozwiązania, ale nie wszystkie wątki umieściłam w odpowiednim miejscu) i nieźle się bawiłam, tyle że nie wyszło to poza pewien standardowy poziom książek Christie.


  Garść cytatów:

"Podczas jedzenia umysł staje się sługą żołądka". (s. 125)

Zobacz również

22 komentarze

  1. Zastanowię się nad lekturą tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie sięgasz często po Christie to polecałabym pewnie inny tytuł :) Na przykład "Morderstwo w Orient Expressie".

      Usuń
  2. Ostatnio czytałam książkę Christie, ale "Noc i ciemność" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro nie polecasz, to prędzej sięgnę po tą jej książkę, którą polecasz- " Morderstwo w Orient Expressie" . Bardzo lubię powieści, których akcja toczy w pociągu. Choć przez "Lód" Jacka Dukaja ( kolej transsyberyjska) nie przebrnęłam...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Lód" to solidny grubasek z tego co pamiętam :)) A co do Christie to rzeczywiście ma lepsze tytuły niż ten dzisiejszy :)

      Usuń
  4. Ja przeczytałam do tej pory zaledwie trzy książki autorki, więc najpierw będę chciała sięgnąć po te lepsze, a jak widzę, "Śmierć lorda Edgware'a" nie należy do jej szczytowych osiągnięć. Choć nie ukrywam, że bardzo jestem ciekawa, na jakie nieprzyjemne wzmianki się natknęłaś. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę pisać dokładnie o co chodziło, bo może ktoś inny nie zwróci na to uwagi bez mojej podpowiedzi :) I nie będzie mu to wcale przeszkadzało.

      A wśród książek Christie rzeczywiście jest w czym wybierać, więc to dobry pomysł, by najpierw sięgać po te lepsze :)

      Usuń
  5. Nie znam jeszcze tej historii, ale w sumie jeszcze wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja planuję poznać wszystkie książki Agathy Christie i też przede mną jeszcze sporo tytułów :))

      Usuń
  6. Główkuję, główkuję i główkuję, ale chyba tego kryminału nie czytałam. Albo nie zrobił na mnie wrażenia i już nie pamiętam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedna i druga opcja jest możliwa :) Christie ma duuuużo książek i przeczytać wszystkie to wyzwanie, ale też nie dziwne, gdy jakaś nie zapadnie w pamięć :)

      Usuń
  7. Sporo czytałam tej autorki, ale tej książki chyba nie... Może kiedyś. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Christie zawsze warto czytać i nawet mimo że ten tytuł mnie nie porwał to nie żałuję czasu z nim spędzonego :)

      Usuń
  8. Agatha Christie to dla mnie pewniak, chociaż tej książki chyba jeszcze nie czytałam :)
    https://apetycznie-klasycznie.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie również i mimo że czasaaaaami pojawi się książka mniej porywająca, to i tak sięgam po kolejne bez wahania :)

      Usuń
  9. Przyjemnie się czyta ten wpis :) Na pewno wrócę tu nie raz. Też piszę blog o książkach. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ♥ Świetnie wiedzieć, że blogi książkowe nadal mają się dobrze :)

      Usuń
  10. Nie znam, w zasadzie pierwszy raz słyszę o tym tytule. Raczej nie sięgnę, mam tyle zaległości że muszę skupić się na nich. Dziękuję za szczerą recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to - lista tytułów do przeczytania nigdy się nie kończy, prawda? :)

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Czytam ten komentarz w weekend właśnie ♥

      Usuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy