Lucy Maud Montgomery – Emilka szuka swojej gwiazdy

8.05.2024



Lucy Maud Montgomery, Emilka szuka swojej gwiazdy

[Emily Climbs], tłum. Ewa Horodyska, Wydawnictwo Literackie, 2015, 360 stron.

Poznałam Emilkę kilka miesięcy temu, spędzając z nią zaledwie kilka dni. Niby niewiele na nawiązanie nici porozumienia, ale czasami sympatia rodzi się niemal od razu, szczególnie, gdy mowa o takiej rezolutnej i pełnej energii literackiej postaci. Później miałam kontakt z wieloma innymi książkowymi bohaterami, którzy też potrafili znaleźć sobie miejsce w moim serduchu, ale po jakimś czasie zapragnęłam wrócić do Emilki i sprawdzić, co u niej słychać. I tak właśnie sięgnęłam po kolejny tom serii, czyli „Emilka szuka swojej gwiazdy”.

Tym razem towarzyszyłam głównej bohaterce w jej nastoletnich latach, gdy na horyzoncie pojawił się wyjazd do szkoły średniej, a dookoła nie brakowało różnych życiowych zawirowań. Wstrzymałam oddech, gdy Emilka musiała zdecydować na czym jej najbardziej zależy, wiedząc, że szalenie trudno będzie zrezygnować z tego, co kocha.



Patrzyłam jak bohaterka stworzona przez Lucy Maud Montgomery dorasta i się zmienia, nadal jednak zarażając swoją energią i spojrzeniem na świat. Emilka jak każdy ma chwile zwątpienia i zniechęcenia, ale nigdy tak naprawdę się nie poddaje i niezmiennie wierzy w swoje umiejętności. Realizuje cele, które sobie postawi i często jest w tym nieugięta. Potrafi w kilka sekund potężnie się zapalić i zezłościć, ale nigdy nie pozwala, by trwało to zbyt długo, bo świat ma zbyt wiele do zaoferowania i woli skupiać się na dobrych rzeczach. Nie jest idealna, popełnia błędy i nie zawsze dobrze ocenia sytuację, ale wyciąga z tego lekcje na przyszłość. Przy tym wszystkim jest po prostu taką postacią, z którą miałam ochotę spędzać czas, przyglądając się co tym razem się jej przydarzy. A dzieje się zdecydowanie sporo i to na wielu płaszczyznach, więc o znużeniu nie ma tu mowy.

Dostrzegam, że w powieściach Lucy Maud Montgomery niektóre poglądy czy spostrzeżenia są już zdecydowanie przestarzałe, ale przyznaję, że przymykam nieco na to oko, bo jej książki przynoszą mi swego rodzaju ukojenie. Z „Emilką szuka swojej gwiazdy” też tak było – lektura sprawiała mi dużo przyjemności i z uśmiechem myślałam o chwilach spędzonych z bohaterami, wcale nie spiesząc się z przewracaniem stron. Jest coś takiego w prozie kanadyjskiej pisarki, że wszystko dookoła jakby zwalnia i zaczyna się dostrzegać drobne rzeczy, którymi warto się cieszyć. Taki oddech od natłoku myśli i codziennych spraw bardzo się przydaje.


 Garść cytatów:

(…) wydaje mi się, że istnieje coś poza słowami – obojętnie jakimi – wszelkimi słowami – coś, co zawsze umyka, gdy próbuję to pochwycić, a jednak pozostawia coś, czego nigdy bym nie dotknęła, gdybym nie wyciągnęła po to ręki”. (s. 15)

Nikt nie może się długo złościć, jeżeli zajrzy w serce bratka”. (s. 40)

Świat, w którym nie mówiłoby się przykrych rzeczy, byłby miły, lecz niebezpieczny”. (s. 105)

   


Zobacz również

8 komentarze

  1. Niedawno czytałam "Błękitny zamek" i nabrałam ochoty na dalsze poznawanie twórczości Montgomery. Oprócz dwóch powieści o Ani prawie nic nie znam, więc będę nadrabiać i po serię o Emilce też pewnie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, że Błękitny zamek bardzo mi się podobał :) Na mnie też czeka jeszcze sporo powieści Montgomery :)

      Usuń
  2. Mam wielki sentyment do Ani. I mam to samo wydanie w swojejj kolekcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo to wydanie lubię, chociaż te nowsze też są świetne :)

      Usuń
  3. Czyli jest to książka, którą może czytać dorosła osoba? Mnie ta autorka kojarzy się przede wszystkim z Anią, z pierwszym tomem, bo kolejnych albo nie czytałam, albo o nich nie pamiętam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grupą docelową są teoretycznie raczej młodsi czytelnicy, ale ja uważam, że i dorosła osoba się w tej książce odnajdzie. Mi moje 34 lata zupełnie nie przeszkadzały w czerpaniu radości z lektury i zaangażowaniu w problemy nastoletniej Emilki. Bo może i większość z nich już mnie nie dotyczy, ale jest w bohaterce coś, co sprawiało, że jej losy mnie interesowały :)

      Usuń
  4. Dla mnie byłoby to sentymentalna podróż czytelnicza.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy