Viktor Arnar Ingólfsson - Tajemnica wyspy Flatey


Viktor Arnar Ingólfsson, Tajemnica wyspy Flatey [Flateyargáta], tłum. Jacek Godek, Editio Black, 2017, 252 strony.

Nie potrafię zdecydować czy chciałabym się znaleźć na wyspie Flatey i przenieść się do roku 1960 - do historii, którą stworzył Viktor Arnar Ingólfsson. Z jednej strony kusząca wydaje się ta niewielka przestrzeń, mała społeczność, korzystanie z tego, co daje natura i to upodobanie mieszkańców do picia kawy. Z drugiej, na myśl o tym, że miałabym tam zamieszkać przechodzi mnie jakoś mimowolny dreszcz. Może dlatego, że nie czułabym się pewnie, gdyby na znajdującej się nieopodal bezludnej wysepce znaleziono zwłoki, a w głowie pojawiłaby się myśl, że w sprawę może być zamieszany ktoś z osady. A przecież wszyscy się tu dobrze znają i wiedzą o sobie naprawdę wiele. Tajemnice potrafią jednak sprytnie umykać, aż do momentu, gdy ktoś zaczyna się nimi bardziej interesować, na przykład wracając do zagadki związanej ze średniowieczną księgą Flateyarbok.

Czytaj dalej

Frances Hardinge – Drzewo kłamstw


Frances Hardinge, Drzewo kłamstw [The Lie Tree], tłum. Krzysztof Mazurek, Czarna Owca, 2017, 454 strony.

Gdybym chciała przez chwilę zostać jedną z bohaterek powieści Frances Hardinge, to zbliżyłabym się do niepozornej rośliny umieszczonej w donicy i ukrytej w ciemnym miejscu przed słońcem i oczami ciekawskich ludzi i szeptałabym jej, że „Drzewo kłamstw” to książka szalenie nudna, beznadziejnie wtórna, z płaskimi bohaterami, a styl autorki wywołuje jedynie irytację. Ach, i że żałuję każdej minuty, którą spędziłam na jej czytaniu. Musiałabym później mądrze zasiać to ziarno wśród innych osób, aby uwierzyli w moje słowa i podawali je sobie dalej. To wszystko byłyby kłamstwa, ale pewne drzewo świetnie by się nimi nakarmiło.

Czytaj dalej

Guillaume Musso – Dziewczyna z Brooklynu


Guillaume Musso, Dziewczyna z Brooklynu [La fille de Brooklyn], tłum. Joanna Prądzyńska, Albatros, 2017, 368 stron.

Panie Musso (którego imię raz po raz muszę sprawdzać, gdy chcę je zapisać, bo nigdy nie pamiętam jak się w nim literki układają), jeżeli chciałby mnie Pan w sobie, to znaczy w swoich książkach, rozkochać, to muszę jasno powiedzieć, że „Dziewczyna z Brooklynu” to za mało. Nie będzie z tego wielkiego uczucia, a prawdę mówiąc myślę, że nawet na większe zauroczenie nie ma Pan co liczyć. Miłości od pierwszego przeczytania nie poczułam, ale to dopiero nasze pierwsze spotkanie, więc kto wie? Na jeszcze co najmniej jedną szansę może Pan u mnie liczyć, bo mam w sercu sporo miejsca na literackie uniesienia.

Czytaj dalej

Plany czytelnicze sierpień / wrzesień 2017

Półka nad łóżkiem wypełniła się książkami, po które niedługo chciałabym sięgnąć :)



Mikel Santiago - Zła droga. Południowa Francja i niepokojący klimat? Sprawdzę co też Pan Santiago wymyślił.

Håkan Nesser - Oczy Eugena Kallmanna. Polubiłam się z autorem czytając dwie jego książki - Żywi i umarli w Windsford oraz Jedenaście dni w Berlinie i mam nadzieję, że kolejne spotkanie będzie równie udane.

Czytaj dalej

David Hewson – Dochodzenie


David Hewson, Dochodzenie [The Killing], tłum. Ewa Penksyk-Kluczkowska, Marginesy, 2013, 798 stron.
Cykl: Sarah Lund, tom 1.

Czasami mówię, że moja lista książek do przeczytania to taka niekończąca się opowieść, ale przynajmniej mam wrażenie – niezbyt często, ale jednak – że trochę pozycji z niej ubywa (i mocno przymykam wtedy oczy na to, że więcej do niej dopisuję). Z serialami natomiast sprawa ma się gorzej – wiele produkcji chciałabym zobaczyć, ale tak naprawdę oglądam bardzo mało. Wiedziałam, że „Dochodzenie” Davida Hewsona powstało w oparciu o historię, której scenariusz stworzył Søren Sveistrup, ale w gruncie rzeczy cieszyłam się, że nie oglądałam duńskiego "Forbrydelsen" ani amerykańskiej wersji, czyli "The Killing". Nie miałam w głowie obrazu, z którym porównywałabym powieść i myślę, że dzięki temu było mi łatwiej się w nią zatopić. Tkwiły we mnie pewne obawy, bo sam pomysł wydawał mi się ryzykowny (i pewnie przez to książka tak długo czekała aż wreszcie się za nią zabiorę), ale z pewnym zaskoczeniem odkryłam, że brytyjski pisarz naprawdę nieźle poradził sobie z wyzwaniem.

Podkomisarz policji kryminalnej Sarah Lund jest już jedną nogą w Szwecji. Nowy dom, nowa praca, nowe życie - z synem i kochającym facetem u boku. Istna sielanka. Problem w tym, że Kopenhaga trzyma ją w silnym uścisku i nie zamierza tak łatwo wypuścić. A może raczej to poczucie obowiązku, by odnaleźć mordercę młodej dziewczyny, której zwłoki znaleziono w bagażniku zatopionego samochodu. Śmierć Nanny odbije się szerokim echem w mieście, w którym właśnie toczy się bezpardonowa walka o fotel burmistrza.

Czytaj dalej

Emilie Hebert – Beauty & food

Emilie Hebert – Beauty & food. Co jeść, by skóra stała się pełna blasku, a włosy i paznokcie zdrowe, tłum. Katarzyna Lipnicka-Kołtuniak, Muza, 2017, 126 stron.

Od początku miałam nadzieję, że Emilie Hebert w swojej książce Beauty & food rzeczywiście skupiła się na jedzeniu. Wcale nie dlatego, że bardzo chciałam wiedzieć „Co warto jeść, by skóra stała się pełna blasku, a włosy i paznokcie zdrowe” (tego byłam trochę ciekawa) – ja po prostu z natury jestem łasuchem i liczyłam na to, że książka mnie zainspiruje do sięgnięcia po nowe smaki i składniki. Jakoś nie jestem zdziwiona, że udało jej się to w ograniczonym zakresie, a z wielu - notabene ciekawych - przepisów najbardziej przemówiły do mnie lody truskawkowe.

Czytaj dalej

Tobias Olsson – Z tej samej krwi

Tobias Olsson, Z tej samej krwi [Av samma blod], tłum. Elżbieta Ptaszyńska-Sadowska, Czarna Owca, 2017, 411 stron.

Całkiem niedawno sama siebie strofowałam, że zamiast sięgać po kolejne serie, dobrze by było kontynuować te rozpoczęte. Znani już bohaterowie czekają przecież, żeby pokazać w jakie kłopoty znowu postanowili się wpakować, a kto wie czy nie czmychną ze stron powieści w geście zniecierpliwienia. A tak poważnie, to coś w tym temacie działam (na przykład z serią o Tomie Stiltonie i Olivii Rönning jestem na bieżąco, a  po książki o Fjällbace systematycznie co jakiś czas sięgam), co jednak wcale nie oznacza, że nie trafiam na tytuły, które okazują się na tyle dobre, że wiem od razu, że sięgnę po kolejne tomy. Tak było z książką „Z tej samej krwi” Tobiasa Olssona.

Zaczyna się od budzącej sporo emocji, ale w gruncie rzeczy prostej sprawy. W Orestiadzie – małym greckim miasteczku, przed wejściem do burdelu, zostaje zamordowany szwedzki policjant. Zgodnie z ustaleniami miejscowych służb, winna najprawdopodobniej jest prostytutka, której mężczyzna nie chciał zapłacić za usługi. Problem w tym, że dziewczyna zapadła się pod ziemię, a córkę zabitego ktoś zaczął obserwować i ewidentnie ma w tym jakiś interes. Wszystko zaczyna szybko wychodzić poza typowy skandal, którym mogłyby się pożywić bulwarówki. Rozpoczyna się niebezpieczna walka o niewygodną prawdę. 

Czytaj dalej

Magda Stachula – Trzecia

Magda Stachula, Trzecia, Znak Literanova, 2017, 367 stron.

Byłam ciekawa jak Magda Stachula poradziła sobie w kolejnej powieści, bo chociaż w pierwszej („Idealna”) dostrzegłam potencjał i zgrabnie stworzone portrety psychologiczne, to zabrakło mi napięcia, które powinno towarzyszyć thrillerowi. „Trzecia” zdawała się od początku wypadać pod tym względem lepiej i przyznam, że zaczęłam wiązać z tą historią duże nadzieje.

Mówi się, że po dłuższej chwili można poczuć czyjś wzrok na sobie. Tak jakby potrafił on w pewien sposób naznaczać, dotykać z odległości. Eliza od jakiegoś czasu ma wrażenie, że ktoś ją obserwuje, a nawet robi jej zdjęcia. Tylko to sobie wyobraziła czy rzeczywiście ktoś zaczął ją osaczać? Ona jeszcze nie wie, ale czytelnik szybko odkrywa, że faktycznie jest mężczyzna, który ją wybrał i ma zamiar krok po kroku, zgodnie ze ściśle obmyślanym planem, coraz bardziej się do niej zbliżać…

Czytaj dalej

Raphaëlle Giordano – Twoje drugie życie zaczyna się, kiedy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno


Raphaëlle Giordano, Twoje drugie życie zaczyna się, kiedy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno [Ta Deuxième Vie Commence Quand Tu Comprends Que Tu N'en As Qu'une], tłum. Krystyna Szerzyńska-Maćkowiak, MUZA, 2017, 272 strony.

Nie miałam wcześniej okazji czytać zbeletryzowanego poradnika i przede wszystkim dlatego skusiłam się na książkę „Twoje drugie życie zaczyna się, kiedy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno”. Teraz, gdy to nowe czytelnicze doświadczenie jest już za mną, mogę stwierdzić, że realizacja pomysłu, który sam w sobie uznaję za ciekawy, nie do końca mnie przekonała.

Gdyby Camille spojrzała na siebie z boku, pewnie uznałaby, że jest szczęśliwa. Ma dom, dobrą pracę, syna i stosunkowo udane małżeństwo. W tej życiowej układance wszystkie elementy wydają się do siebie dobrze pasować, a jednak są między nimi luki i nieostre krawędzie, które sprawiają, że kobieta czuje frustrację i brak satysfakcji. Przez lata realizowała raczej potrzeby innych niż swoje i przez to znalazła się w punkcie, w którym teoretycznie wszystko się układa, a w praktyce jest tylko kilka kroków od rozsypania się na kawałeczki. I wtedy, zupełnie niespodziewanie, poznaje Claude’a – faceta zajmującego się rutynologią – dziedziną nauki mającą pomóc jej znaleźć klucz do szczęścia i rozbudzenia na nowo entuzjazmu wobec codzienności.

Czytaj dalej

Richard Paul Evans – Obiecaj mi


Richard Paul Evans, Obiecaj mi [Promise Me], tłum. Hanna de Broekere, Znak Literanova, 2011, 292 strony.

Richard Paul Evans nie trafił do grona moich ulubionych pisarzy, gdy spotkałam się z nim po raz pierwszy. „Papierowe marzenia” niczym mnie nie zaskoczyły, sposób przedstawienia historii wydawał mi się powierzchowny, a całość dosyć przeciętna. Byłam jedna pewna, że dam mu jeszcze jedną szansę i chociaż moment ten nastąpił dopiero po ponad dwóch latach, to przynajmniej mogę stwierdzić, że kolejna książka – „Obiecaj mi” - podobała mi się odrobinę bardziej. Fanką prozy amerykańskiego pisarza jednak pewnie już nie zostanę.

Czytaj dalej

Nuala Ellwood – Kości mojej siostry


Nuala Ellwood, Kości mojej siostry [My sister's bones], tłum. Dorota Pomadowska, Czarna Owca, 2017, 411 stron

Każdy ma swoje demony - wspomnienia, które zaciskają się nieprzyjemną obręczą żalu i strachu wokół serca. Kate – główna bohaterka powieści „Kości mojej siostry” musi mierzyć się z nimi codziennie. Jako korespondentka wojenna widziała tyle zła, bólu i cierpienia, że nie jest w stanie pozbyć się z głowy obrazów, dźwięków i poczucia bezsilności. Powrót w rodzinne strony nie jest jednak okazją do odnalezienia oazy spokoju, bo związany jest z koniecznością poradzenia sobie z niedawną śmiercią matki, alkoholizmem siostry i pełną brutalności przeszłością, która wciska się w niemal każdą myśl. Na dodatek w sąsiednim domu ewidentnie dzieje się coś dziwnego, chociaż wydaje się, że tylko Kate dostrzega, że coś jest nie tak.

Czytaj dalej

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy