Mario Puzo - Sycylijczyk


Mario Puzo, Sycylijczyk [The Sicilian], tłum. Jan Jackowicz, Albatros, 2017, 464 strony.

Pamiętam, że po lekturze „Ojca Chrzestnego” zachwycałam się tym, jak Mario Puzo wciągnął mnie w świat nowojorskiej mafii i wpływów, które roztaczał nad ludźmi don Vito Corleone, pomagając im w potrzebie, a w zamian oczekując jedynie „drobnej uprzejmości” w odpowiednim dla siebie momencie. Byłam wtedy pod ogromnym wrażeniem tej historii i sposobu jej opowiedzenia, a teraz przeczytałam „Sycylijczyka” i muszę przyznać, że ten amerykański pisarz włoskiego pochodzenia już po raz drugi zdobył moje czytelnicze serce. Emocje nieco inne, zachwyt może nie tak silny jak za pierwszym razem, ale to jedna z tych książek, które pochłania się z ogromnym zaangażowaniem i żałuje się dotarcia do ostatniej strony.

Czytaj dalej

Amy Engel - Dziewczyny z Roanoke


Amy Engel, Dziewczyny z Roanoke [The Roanoke Girls], tłum. Magdalena Nowa, Czarna Owca, 2017, 352 strony.

Mam przeczucie, że chociaż za jakiś czas książka Amy Engel pewnie nieco mi się w głowie rozmyje jeżeli chodzi o szczegóły, to tajemnica rodziny Roanoke zostanie tam na trochę dłużej. Trudno mi się teraz dziwić, że większość dziewczyn z niej pochodzących albo uciekała jak najdalej, albo spotykało je coś złego. Nadal dziwię się jednak, jak ogromną siłę przyciągania miała rodzinna posiadłość położona tuż za Osage Flats wobec każdej z nich. I żałuję tylko, że autorka ten element historii zdradziła tak szybko.

Nastoletnia Lane czuje w pewnym sensie ulgę, gdy jej matka popełnia samobójstwo. Nie będzie musiała byś tuż obok ciągłego cierpienia, smutku i braku czułości; wreszcie może zacznie zapominać jak boli obojętność. Z Nowego Jorku trafia domu dziadków w Kansas – do ludzi, których nigdy wcześniej nie poznała. A jednak szybko czuje, że to jej miejsce, tym bardziej, że za towarzystwo ma energiczna kuzynkę Allegrę, która mieszka tam od urodzenia. Dzieje się jednak coś, co sprawia, że Lane ucieka z posiadłości, porzuca wygodną codzienność i wraca dopiero po przeszło dziesięciu latach, gdy dowiaduje się, że Allegra zniknęła.  

Czytaj dalej

A. J. Finn – Kobieta w oknie


A. J. Finn, Kobieta w oknie [The Woman in the Window], tłum. Jacek Żuławnik, W. A. B., 414 stron.

„Kobieta w oknie” należy do takich książek, jakie bardzo lubię – wzbudzających niepewność, ponieważ niemal do końca trudno o postawienie wszystkiego na jedno rozwiązanie. W powieści A. J. Finna po drodze pojawia się tyle furtek, że autor bez problemu mógłby poprowadzić czytelnika ku wielu zakończeniom, które dałoby się logicznie wyjaśnić, oczywiście zakładając, że zrobiłby to umiejętnie.

Czytaj dalej

Anna Brones – Żyj lagom


Anna Brones, Żyj lagom. Szwedzka sztuka życia w harmonii [Live Lagom], tłum. Jacek Żuławnik, Edipresse, 2017, 224 strony.

„Żyj lagom” najpierw niespiesznie pomacałam, bo ma wprost idealną do tego okładkę. Wiem, że nie jest to najważniejszy element książki, ale po prostu lubię ładne i z pomysłem wydane publikacje. Przyjemnie przegląda się też zawarte w środku fotografie, a i reszta jest estetycznie poukładana (i tylko tekst wolałabym wyjustowany). Ogólnie rzecz biorąc wnętrze zrobiło na mnie jednak trochę mniejsze wrażenie niż to z podobnych tematycznie książek Meika Wikinga („Hygge. Klucz do szczęścia” i „Lykke. Po prostu szczęście”), a i treść okazała się budzić niedosyt.

Czytaj dalej

Plany czytelnicze styczeń / luty

Początek roku zapowiada się pełen mocnych wrażeń, a to za sprawą niektórych tytułów, jakie chciałabym niedługo przeczytać. A przynajmniej mam nadzieję, że dostarczą mi one sporo emocji.


Anna Brones - Żyj lagom. Miałam już okazję czytać o szczęśliwych Duńczykach w książkach Meika Wikinga (Hygge. Klucz do szczęścia i Lykke. Po prostu szczęście), więc teraz czas sprawdzić jaki sposób na życie mają Szwedzi.

Mario Puzo - Sycylijczyk. Aż trudno uwierzyć, że książkę Ojciec Chrzestny czytałam ponad trzy lata temu i chociaż szalenie mi się podobała, to nie sięgnęłam po kolejne powieści jej autora. Postanowiłam to zmienić.

Czytaj dalej

Gilly Macmillan – Perfekcyjna dziewczyna



Gilly Macmillan,  Perfekcyjna dziewczyna [The perfect girl], tłum. Tomasz Wyżyński, Świat Książki, 2017, 400 stron.

Styl Gilly Macmillan poznałam przy okazji jej debiutanckiej książki „Dziewięć dni” – historii o zaginionym chłopcu, próbach jego odnalezienia i matce, która musi sobie radzić nie tylko ze ściskającym serce strachem o swoje dziecko, ale też bezlitosną oceną ze strony ludzi. To była świetna powieść, dlatego wiedziałam, że jeżeli brytyjska pisarka stworzy kolejną, to nie będę długo zastanawiała się nad lekturą. Wobec „Perfekcyjnej dziewczyny” miałam jednak spore oczekiwania, bo wiedziałam już, że Gilly Macmillan potrafi budować napięcie i zaskakiwać, a jednocześnie nie stroni od poruszania ważnych problemów. Niektóre z tych elementów w jej najnowszej książce znalazłam, ale nie ukrywam, że zrobiła ona na mnie mniejsze wrażenie niż debiut.

Czytaj dalej

Arne Dahl – Pustkowia


Arne Dahl, Pustkowia [Utmarker], tłum. Maciej Muszalski, Czarna Owca, 2017, 382 strony.
Cykl: Sam Berger i Molly Blom, tom 1.

Pamiętam, że gdy przeczytałam „Głuchy telefon” – powieść, której autorem jest Arne Dahl - miałam zamiar zabrać się za kolejne tomy serii Opcop, bo mimo nieco trudnych początków, styl szwedzkiego pisarza przypadł mi do gustu, a bohaterów książki chciałam poznać lepiej. A jednak minął ponad rok i nic w tym kierunku nie zrobiłam. Ze szwedzkim pisarzem jednak się spotkałam, tyle że przy okazji jego nowej serii (bo oczywiście „za mało” mam tych niedokończonych) o dwójce detektywów – Samie Bergerze i Molly Blom.

Przyznanie, że gdzieś grasuje seryjny morderca pociąga za sobą szereg konsekwencji, a najłatwiej ich uniknąć udając, że nie dostrzega się powiązań między sprawami – tym bardziej, jeżeli w żadnej z nich nie znaleziono ofiary. Nie ma ciała, nie ma zbrodni. Koniec, kropka. Z drugiej strony tylko Sam Berger zdaje się dostrzegać, że za zniknięciami piętnastoletnich dziewczyn może stać jeden człowiek. Czy policjant wie więcej niż inni, czy to tylko przeczucia? Przecież w Szwecji codziennie znikają bez śladu ludzie, więc dlaczego w tym przypadku miałoby się za tym kryć skrupulatnie przemyślane działanie? Być może sprawie nada rozmachu znalezienie miejsca, w którym prawdopodobnie więziono jedną z zaginionych – Ellen Savinger. Ale czy to przypadek, czy ktoś tu się bawi ze śledczymi w perwersyjną grę?

Czytaj dalej

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy